A A+ A++

Szef zespołu Red Bulla, Christian Horner uważa, że nie było powodu, dla którego Perez nie mógłby utrzymać tempa Maxa Verstappena i zdobyć punktów podczas GP Brazylii.

W chaotycznych kwalifikacjach na torze Interlagos obaj zawodnicy Red Bulla pojechali poniżej oczekiwań. Po wznowieniu sesji przerwanej po wypadkach Carlosa Sainza i Lance’a Strolla zarówno Verstappen, jak i Perez nie zdołali poprawić swoich czasów, co oznaczało, że mistrz świata podczas Q2 zajął 12. miejsce, a jego zespołowy partner był pozycję niżej.

Po przesunięciu Verstappena o pięć miejsc na stracie, Perez wystartował z 12. pola, ale w trakcie wyścigu zdołał awansować tylko o jedno miejsce.

To kolejny przykład jak wielka w tej chwili różnica dzieli Meksykanina od Verstappena, który w fenomenalny sposób odrobił straty i w niezwykle trudnych warunkach z 17. pola startowego przebił się na pierwsze miejsce.

Czytaj również:

– To był trudny wyścig dla Checo – wyjaśnił Horner.

– Obrót na początku wyścigu go pogrążył. To była dla nas kolejna okazja, aby odrobić punkty w klasyfikacji konstruktorów do Ferrari i McLarena, ale niestety nie udało nam z niej skorzystać.

– Oczywiście jest to frustrujące, ale przyjrzymy się temu i mamy nadzieję, że wrócimy silniejsi w Vegas.

Na pytanie, czy istniał jakiś powód, np. techniczny, który powstrzymywał Pereza przed szybszą jazdą w wyścigu, Horner powiedział: – Niczego takiego nie było.

Kolejny wyścig bez punktów, gdy McLaren i Ferrari nadal wyprzedzają Red Bulla w klasyfikacji konstruktorów, wywarł dodatkową presję na Pereza, którego przyszłość w zespole wciąż pozostaje niepewna.

Na pytanie, czy zmiana kierowcy w odpowiednim momencie by pomogła, Horner odpowiedział: – To subiektywna ocena.

– Trzeba spojrzeć na fakty. Ciężko pracujemy z Checo. W Brazylii pojechał z innym podwoziem. Uważam, że wypadł dobrze w sprincie, ale w wyścigu ponownie zawiódł.

Sergio Perez, pomimo posiadania czołowego bolidu, od GP Emilii Romanii odbywającego się w połowie maja, przestał dowozić zadowalające wyniki dla swojego zespołu.

Od tamtej pory Meksykanin nie zdobył dla austriackiej ekipy żadnego podium, co skutkowało ogromną stratą punktów w klasyfikacji konstruktorów do będącego aktualnie na czele McLarena.

Po wyścigu na Imoli Red Bull miał przewagę 114 punktów nad brytyjską ekipą, a aktualnie, przez gorszą dyspozycję zespołu oraz Meksykanina, spadli na trzecie miejsce ze stratą 49 punktów do pierwszego miejsca na trzy wyścigi przed końcem sezonu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSteam to teraz centrum dowodzenia grami. Nowa funkcja już jest
Następny artykułBarbórka 2024 w KGHM