A A+ A++

Dwa
dni temu Airbus A350 linii Air France leciał z paryskiego lotniska
Charles de Gaulle na Madagaskar. Kiedy maszyna znajdowała się już
nad południową częścią Morza Czerwonego, w pobliżu Sudanu i
Jemenu, w
trzy godziny lotu od Paryża,
pilot zauważył „świetliste obiekty”, które nie mogły być
niczym innym, jak rakietami wystrzelonymi z ziemi.

Załoga
skomunikowała się ze służbami francuskimi i natychmiast
zdecydowano o zawróceniu samolotu do Paryża, tak samo zresztą, jak
i kilku innych maszyn tego przewoźnika, które przelatywały akurat nad Morzem
Czerwonym. Air France wkrótce potem przekazało informację, że
zdecydowano się na to ze względu na „ostrożność”.

Samoloty lecą innymi trasami

Trasy samolotów
wcześniej prowadzące przez przestrzeń powietrzną Sudanu i Jemenu
przekierowano nad Arabię Saudyjską i Oman. Tę samą trasę wybierają samoloty lecące drogą powrotną z
południa tej części globu do Europy.

„Dla
Air France bezpieczeństwo naszych pas … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyjątkowy koncert “Nuta dla Niepodległej” już 7 listopada w Akademii Piotrkowskiej
Następny artykułSezonowe lodowisko w Kompleksie Sportowym „Orlik” zainaugurowane już w piątek