A A+ A++

To był prawdziwy hit końcówki rundy jesiennej. Liderujący JKS Jarosław poddany został drugiemu trudnemu egzaminowi. Pierwszy zdany został bardzo dobrze, drugi, niestety, zupełnie oblany. Występując wreszcie w optymalnym zestawieniu, zespół Bogdana Zająca nie miał kompletnie nic do powiedzenia w Nowotańcu, w starciu z Cosmosem.

Występując wreszcie w optymalnym zestawieniu, zespół Bogdana Zająca nie miał kompletnie nic do powiedzenia w Nowotańcu, w starciu z Cosmosem. Prawdę powiedziawszy to była brutalna weryfikacja, bo gospodarze nie pozwolili dotychczasowemu przodownikowi tabeli na nic. Jarosławianie muszą się szybko pozbierać, bo przed nimi egzamin numer trzy, czyli mecz u siebie z nieobliczanymi Karpatami Krosno. Jarosławianie fotel lidera musieli ustąpić Sokołowi Kolbuszowa Dolna. Ten bez żadnych sentymentów rozbił Orła Przeworsk, aplikując mu cztery bramki. W sumie to nie Sokół, a jego najskuteczniejszy napastnik, były zawodnik KS Wiązownica, Michał Musik. Ustrzelił czteropak. Po tym fakcie ma na swoim koncie już 19 bramek w tym sezonie. Drugi remis w trwającej kampanii zapisał na swoim koncie Sokół Sieniawa. Ekipa Arkadiusza Barana ciuła punkty, ale z niebezpiecznej strefy na razie nie uciekła. Bo ciułaniem tego nie zrobi. Do końca rundy pozostały im dwa bardzo trudne mecze (wyjazd do Jasła i domowy z JKS-em), w których o jakiekolwiek zdobycze będzie bardzo trudno.

Cosmos Nowotaniec – JKS Jarosław 3:0 (2:0)

  • Bramki: 1:0 Werbnyj 6. min, 2:0 Kalemba 38. min, 3:0 Werbnyj 71. min.
  • Cosmos: Krzanowski – Pieniążek, Piotrowski, Ndziemezama, Hura – Kalemba (87. Kuzio), Gołda (90. Pelc), Geci, Werbnyj, Pirnacz – Pchakadze (83. Espana).
  • JKS: Guridow (87. Szczepański) – Zastawnyj, Kocój (75. Ptasznik), Zając, Płoszczynskyj (76. Husaczenko) – Magdziak (46. Sęk), Mykycej, Oziębło (75. Chrupcała), Reiman, Pindak (68. Muliński) – Martinez (46. Triuchan).
  • Sędziował: Mateusz Mastaj (Rzeszów). Żółte kartki: Piotrowski, Werbnyj oraz Mykycej. Widzów: 300.

Piłkarze z Nowotańca zweryfikowali jarosławian i była to weryfikacja bolesna dla dotychczasowego lidera, który przegrał pierwszy raz od sierpnia. Gospodarze praktycznie nie mieli słabych punktów, a pierwszoplanową postacią spotkania był gruziński napastnik Dżaba Pchakadze. Choć tym razem nie powiększył swojego pokaźnego bramkowego dorobku, napędzał większość akcji swojej drużyny, asystując również przy golu Krystiana Kalemby. Właściwie wszystko w tym meczu sprzyjało rywalom. Już w 6. min objęli oni prowadzenie w dość pechowych dla gości okolicznościach. Po rzucie wolnym Nazara Werbnyja futbolówka odbiła się od pleców jednego z obrońców i kompletnie zmyliła Maksyma Guridowa. Jarosławski bramkarz miał sporo pracy, broniąc m.in. uderzenia: Pchakadze, Piotrowskiego i Werbnyja bezpośrednio… z rzutu rożnego. Skapitulował ponownie w 38. min, gdy podanie wspomnianego Pchakadze wykorzystał Kalemba.

W II połowie inicjatywę przejął JKS, lecz gdy wydawało się, że bramka dla gości jest tylko kwestią czasu, miejscowi wyprowadzili skuteczną kontrę. Przed polem karnym poślizgnął się Sebastian Kocój, co wykorzystał Dmytro Pirnacz, po którego podaniu wynik ustalił Werbnyj. Jarosławianie najlepszą sytuację mieli w doliczonym czasie, gdy pojedynek z Piotrem Krzanowskim przegrał Olaf Muliński.

Sokół Sieniawa – Sokół Nisko 1:1 (1:1)

  • Bramki: 1:0 Padiasek 42. min (karny), 1:1 Pietrzyk 45.+1 min (karny).
  • Sokół S.: Siryk – Maćkowiak, Mac, Szczybyło (75. Konrad Halejcio), Padiasek – Manamela, Krystian Halejcio, Efuetajong, Stankiewicz (80. Walat), Baszanian (75. Pigan) – Kopcio.
  • Sokół N.: Konefał – Lebioda (90. Ślusarczyk), Petryk, Drelich, Bieniasz (75. Omuru) –  Iwachnienko (46. Moskal), Bednarz, Dziopak (84. Kelechi), Pietrzyk – Kuca, Mażysz.
  • Sędziował: Jakub Kozner (Krosno). Żółte kartki: Mac, Szczybyło, Basznianin oraz Kuca i Mażysz. Widzów: 200.

Sieniawianie punktów muszą szukać wszędzie i z każdym. Także z zespołami wyżej notowanymi, jakim niewątpliwie jest beniaminek z Niska. Zdobyli jeden i muszą się z niego cieszyć. Bo bilans dogodniejszych okazji był na korzyść gości. Zwłaszcza w drugich 45 minutach, w których – na szczęście dla zespołu Arkadiusza Barana – bramka już nie padła.

Te obie ekipy strzeliły pod koniec I połowy, w odstępie czterech minut. W taki sam sposób, bo z rzutu karnego. Najpierw „jedenastkę” za faul na Michale Stankiewiczu, wykorzystał Mateusz Padiasek, po kilku minutach po drugiej stronie boiska Krystian Pietrzyk. Gospodarzem mogli jednak schodzić na przerwę z prowadzeniem. Zwłaszcza po sytuacji z 44. min, kiedy goście rozpaczliwie wybili piłkę w wielkim zamieszaniu na kilka metrów przed bramką Łukasza Konefała.

W II połowie sieniawianie już do takich sytuacji nie byli w stanie doprowadzić. W zasadzie nie mieli ani jednej w miarę klarownej okazji do strzelenia drugiego gola. Wprost przeciwnie Sokół z Niska. Bliscy szczęścia byli m.in.: Jakub Lebioda, który kąśliwie uderzył tuż nad poprzeczką, Dawid Bieniasz, którego mocny strzał odbił Bartosz Siryk czy Jakub Mażysz, który przegrał pojedynek sam na sam z Sirykiem.

Sokół Kolbuszowa Dolna – Orzeł Przeworsk 4:0 (1:0)

  • Bramki: 1:0 Musik 16. min, 2:0 Musik 63. min, 3:0 Musik 64. min, 4:0 Musik 73. min.
  • Sokół: Lewandowski – Tetlak, Chorolskyj (85. M. Szczurek), Drelich (76. Garboś) – Bik (89. Posłuszny), Mazurek (89. Cyganowski) – Misiak (81. Skupiński), Wiktor, Mokrzycki (81. Kożuchowski) – P. Szczurek (89. Rogóż), Musik.
  • Orzeł: Łuczyk – Zygmunt, Jędryas, Brud, Gurak (84 Chrzanowski) – Lorek, Tabor (60. Broda), Surmiak, Majba, Kiełbicki (46. Godlewski) – Daniel.
  • Sędziował: Arkadiusz Tomasiewicz (Dębica). Żółte kartki: Drelich, Mokrzycki, Mazurek oraz Jędryas. Widzów: 150.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBOCHNIA. Promocja książki Czesława Anioła „Szlak węgierski. Z przeszłości do turystycznego poznawania”
Następny artykuł“Гнути спину” – що насправді означає цей фразеологізм для українців