Zaledwie tydzień po kontrowersyjnych wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych obaj główni pretendenci do tytułu: Max Verstappen i Lando Norris starli się ponownie. Tym razem areną pojedynku był Autodromo Hermanos Rodriguez w Meksyku.
W przypadku obu incydentów: w zakręcie numer 4 oraz numer 7 winnym uznano Verstappena. Mistrz świata otrzymał dwie 10-sekundowe kary. Jedną za wypchnięcie rywala z toru, a drugą za zyskanie przewagi poza torem.
Sędziowie uznali, że w zakręcie numer 4 to Norris zdobył przewagę i Verstappen powinien zostawić mu miejsce. Horner przekonywał z kolei, że kierowca McLarena i tak nie zmieściłby się w torze, ponieważ zahamował dużo później niż podczas innych przejazdów tą sekcją. Szef RBR posiłkował się zapisem sygnału GPS.
– Po pierwsze, uważam, że dwie 10-sekundowe kary są bardzo surowe – uznał Horner. – Myślę, że chodzi o coś innego. Po prostu nastąpiła reakcja na wydarzenia z zeszłego weekendu.
– Wszyscy, sędziowie i kierowcy, powinni nad tym się pochylić. Popatrzmy na zapis GPS z dojazdu do zakrętu numer 4. To akurat [wydruk] Lando vs. Lando. Jest m.in. punkt hamowania przed zakrętem numer 4 oraz sam przejazd tego zakrętu z najszybszego okrążenia Lando w grand prix.
– Podczas okrążenia, na którym doszło do incydentu z Maxem, był 15 km/h szybszy i później hamował niż wtedy, gdy zanotował najszybsze okrążenie w wyścigu. I tak nie zmieściłby się więc w zakręcie i wyjechałby poza tor. Można to też zobaczyć na onboardzie po pozycji kierownicy. A pamiętajmy, że w tamtym momencie miał jeszcze z 80 kilogramów paliwa więcej niż wtedy, kiedy pojechał najszybsze okrążenie.
– Kiedyś manewru po zewnętrznej próbowali najodważniejsi. Teraz grozi nam wywrócenie tych przepisów do góry nogami. Kierowcy będą za wszelką cenę starać się wysunąć choć trochę w wierzchołku zakrętu, by potem twierdzić, że trzeba zostawić im miejsce na wyjściu.
Christian Horner, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Erwin Jaeggi
Odnosząc się do zdarzenia w zakręcie numer 7, Horner przyznał, że kara była bardziej zasłużona, a Verstappen był sfrustrowany tym, że Norris wcześniej nie oddał mu pozycji.
– Uważam, że incydent z siódemki to coś innego. Max spodziewał się, że Lando odda pozycję i wszedł do wewnętrznej. A potem obaj wyjechali szeroko. Mogę zrozumieć, że wymuszanie tam szerszej linii może być motywem kary. Wydaje mi się, że spowodowane to było frustracją, że Lando nie oddał pozycji po wcześniejszym incydencie. I doszło do eskalacji.
– Wydaje mi się też, że nadmiernie komplikujemy sprawy. I zaraz dojdzie do zmiany wytycznych odnośnie wyprzedzania. Przez lata było tak, że skoro jesteś po wewnętrznej, decydujesz, co dzieje się w zakręcie. A sposób w jaki ewoluują te przepisy i wytyczne zachęca kierowców, aby wysuwać nos samochodu w wierzchołku, niezależnie od tego czy uda im się zmieścić w zakręcie.
Christian Horner, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Luis Ramírez
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS