Władze F1 po wczorajszej ulewie i przesunięciu czasówki na niedzielny poranek chciały zrobić wszytko, aby pozostała część weekendu została rozegrana bez przeszkód.
Prognozy pogody na niedzielne popołudnie również nie były optymistyczne, więc postanowiono, że wyścig również zostanie przesunięty i rozegrany półtorej godziny wcześniej niż planowano (16:30 czasu polskiego).
Problem w tym, że rano na torze Interlagos również było mokro, z tym że tym razem FIA pozwoliła ją wystartować. Mimo iż warunki były dalekie od idealnych, jasne stało się, że nie będzie kontrowersji z kolejnością ustawienia na starcie.
Q1 – Colapinto rozbił swojego Williamsa, Hamilton odpada
Kierowcy opuszczali swoje garaże już o 7:30 czasu brazylijskiego. Wszyscy zaopatrzyli się w opony deszczowe. Po kilku minutach pierwszym śmiałkiem, który spróbował opon przejściowych okazał się Valtteri Bottas. Fin na swoim szybkim kółku wypadł jednak z toru.
Kierowca Subera nie był oczywiście jednym, który miał takie problemy. Nawet opony deszczowe nie zapewniały na mocno zmoczonej nawierzchni przyczepności.
Boleśnie o tym przekonał się Franco Colapinto, który na wyjściu z trzeciego zakrętu stracił panowanie nad swoim autem i wyleciał w bandy, przyczyniając się do przerwania sesji czerwoną flagą. Na zegarze odliczającym czas do końca Q1 pozostawało jeszcze 8 minuty i 50 sekund.
Argentyńczyk, który swoim debiutem mocno namieszał w stawce, na szczęście niezbyt mocno rozbił swojego Williamsa, ale był to koniec jego kwalifikacji i przekreślenie szans na dalsze budowanie nieskazitelnego wizerunku.
Po wznowieniu sesji nikt nie zdecydował się na przejściowe opony, a ze strefy spadkowej musieli wydostać się kierowcy Mercedesa. O tym, że w ich kokpitach zrobiło się gorąco mógł świadczyć sposób w jaki George Russell postanowił wyjechać na tor, wyprzedzając swoich rywali na wyjeździe z pitlane.
Końcówka sesji była wyjątkowo emocjonująca za sprawą walki o przetrwanie kierowców Mercedesa i Lando Norrisa. Wszyscy byli zagrożeniu odpadnięciem.
Hamilton zdołał wskoczyć tylko na 14. Miejsce i ostatecznie został wypchnięty z czołowej 15 przez Lawsona i Norrisa.
Najlepszy czas w samej końcówce uzyskał za to Max Verstappen, który wyprzedzał Alexa Albona, co tylko potwierdziło, że warunki na torze nie były dramatycznie złe.
Oprócz Colapinto i Hamiltona do Q2 nie przeszli: Bearman, Hulkenberg i Zhou.
Q2- dzwony Sainza i Strolla, Red Bull odpada z kwalifikacji
Druga cześć kwalifikacji przed GP Sao Paulo rozpoczynała się od dobrych prognoz meteorologów, którzy donosili, że nad torem robi się okno pogodowe bez dalszych opadów deszczu.
Warunki na torze miały się więc z każdym okrążeniem poprawiać, gwarantując kibicom dalsze emocje. Większość stawki ponownie jednak postawiła na pełne deszczówki, a na przejściowe zdecydował się tylko Oscar Piastri.
Australijczyk na pierwszej próbie stracił do Verstappena, korzystającego z deszczówek, przeszło 1,1 sekundy, ale już na drugim kółku zaczął kręcić rekordowe wyniki, przebijając wynik Verstappena o 0,6 sekundy, a na kolejnym poprawił jego wynik aż 0 2,5 sekundy.
Reszta stawki zaczęła dopiero wtedy zjeżdżać do swoich garaży na zmianę opon, a na torze znowu zapanowała nerwowa atmosfera.
Boleśnie o zdradliwości mokrego Interlagos przekonał się Carlos Sainz z Ferrari. Hiszpan w eskach Senny stracił panowanie nad swoją maszyną i mimo iż prędkość nie była duża, uderzenie w bandę nastąpiło pod najgorszym możliwym kątem przez co uszkodzenia jego bolidu były znacznie większe niż mogło się wydawać.
Na torze ponownie pojawiła się czerwona flaga, a na zegarze odliczającym czas pozostawało 5 minut i 51 sekund.
Po wznowieniu sesji spod topora odcinającego najwolniejszych pięciu kierowców uciekli Lando Norris i Charles Leclerc.
Niespodziewanie w strefie spadkowej znaleźli się obaj kierowcy Red Bulla, a na torze w trzecim zakręcie tym razem rozbił się Lance Stroll. Uderzenie Kanadyjczyka było zdecydowanie bardziej efektowne niż Colapinto czy Sainza.
Sędziwie po raz kolejny jednak z opóźnieniem zareagowali na ten incydent, dając powód do kolejnych kontrowersji wokół timingu przerwania sesji.
Na zegarze odliczającym czas pozostawała już mniej niż minuta więc Q2 nie zostało wznowione, a oprócz Red Bulla i Carlos Sainza do Q3 nie przeszli: Bottas i Gasly.
Q3 – kolejne czerwone flagi i zwycięstwo Norrisa
Po uprzątnięciu bolidu Lance’a Strolla z toru nad torem znowu się rozpadało, więc kierowcy spieszyli się z wyjazdem na tor na oponach przejsciowych.
Po pierwszym okrążeniu na czele tabeli utrzymywali się kierowcy McLarena – Norris przed Piastrim, ale czasy bardzo szybko zmieniały się i na czoło stawki w pewnym momencie wyszedł Esteban Ocon i Alex Albon.
Lando Norris zdołał jednak znaleźć odpowiedź i w momencie kolejnej, czwartej już czerwonej flagi, znajdował się na pierwszym miejscu w tabeli wyników.
Tym razem z walki wyeliminował się drugi Aston Martin, prowadzony przez Fernando Alonso. Hiszpan stracił panowanie nad swoim autem w zakręcie numer 11, a do końca sesji zostawało dokładnie 6 minut i 59 sekund.
Naprawienie bandy zajęło służbom porządkowym trochę czasu, a po wznowieniu sesji w okolicy toru znowu przestało padać.
Kierowcy dalej korzystali z opon przejściowych, ale czasy uzyskiwane przez nich były gorsze niż przed przerwą.
Spokojna jazda nie trwała jednak zbyt długo, gdyż w pierwszym zakręcie błąd na hamowaniu popełnił Alex Albon. Wypadek Taja wyglądał zdecydowanie najpoważniej, gdyż miał miejsce przy największej prędkości.
Zawodnik Williamsa najechał na mokry fragment toru pomalowany farbą i momentalnie stracił tył maszyny lecąc bezwiednie w bandę znajdującą się na wprost pierwszego zakrętu. Jego Williams został doszczętnie zniszczony, a sam zainteresowany zastanawiał się w pierwszej chwili czy nie doszło do usterki hamulców. Zespół szybko potwierdził, że z układem hamulcowym wszystko jest w porządku.
Na trzy minuty i 31 sekund przed końcem Q3 w czasówce rozbiły się więc już dwa Astony Martiny, dwa Williamsy oraz Carlos Sainz, a sesja po raz piąty została przerwana czerwoną flagą.
Po wznowieniu rywalizacji kierowcom z trudem przychodziła poprawa czasów. Jednym z nielicznych, który nieznacznie wyśrubował swój wynik po pierwszym okrążeniu był Lando Norris. Oscar Piastri zepsuł obie swoje próby. Na pierwszym kółku tracąc sporo czasu, a na drugim popełniając błąd na hamowaniu do jedynki.
Dużo ciekawsze było drugie okrążenie, gdy opony przejściowe złapały już trochę temperatury. Norris utrzymał pierwsze miejsce, a za jego placami znaleźli się George Russell, Yuki Tsunoda, Esteban Ocon oraz Liam Lawson.
Juniorska ekipa Red Bulla zachwyciła i przestąpi do popołudniowej rywalizacji w Grand Prix z trzeciego i piątego pola.
Szósty czas uzyskał Charles Leclerc, który wyprzedzał Alexa Albon. Taj mimo swojego wypadku zakończył czasówkę na wysokim miejscu, ale jego występ w wyścigu pozostaje pod dużym znakiem zapytania ze względu na skalę uszkodzeń auta nie wystąpi w wyścigu. Zawodnik zaraz po zakończeniu czasówki potwierdził, że nie ma szans na start w dzisiejszym Grand Prix.
Czołową dziesiątkę uzupełnili: Piastri oraz kierowcy Astona Martina, którym również nie dane było dotrwanie do końca sesji kwalifikacyjnej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS