W czasie gdy Mayer Amschel rozkręcał własny biznes, niemieckim rynkiem finansowym rządziły stare rody bankierskie: Bethmannów czy Bernusów. Mayer Amschel był nie tylko nowym graczem bez większego kapitału, ale również Żydem narażonym na dyskryminację. Żydzi we Frankfurcie od 1462 r. mogli mieszkać tylko w getcie na Judengasse, wąskiej uliczce na północno-wschodnim krańcu miasta z trzema bramami zamykanymi na noc. Warunki życia były trudne: 330-metrowa ulica szeroka na cztery metry, na której początkowo żyła 110-osobowa społeczność, pod koniec XVIII w. musiała pomieścić około 5 tys. mieszkańców, stłoczonych w 195 domach.
Założyciel finansowej fortuny Meyer Amschel Rothschild.
Fot.: DPA / PAP
Mayer Amschel po skończonej praktyce posłusznie wrócił na Judengasse. W Hanowerze po raz pierwszy zetknął się ze światem niemieckich arystokratów kolekcjonujących rzadkie monety i medale. Od powrotu do Frankfurtu zaczął umacniać swoją pozycję czołowego dostawcy antyków w mieście. W 1770 r. wziął ślub z Gutle Schnapper, córką jednego z bankierów księcia Saksonii-Meiningen. Rothschild założył rodzinę i zyskał kapitał do firmy – 2,4 tys. guldenów wniesionych przez Gutle w posagu. Do końca lat 80. XVIII w. handel antykami był jego głównym biznesem, ale coraz częściej klientom oferował finansowanie kredytem zakupów albo inwestowanie w zyskowne kredyty udzielane innym.
W 1794 r. zarobił 2 tys. guldenów, rok później tę kwotę podwoił, a trzy lata później miał aż 60 tys. guldenów czystego zysku. Rothschildowie może jeszcze nie byli najbogatsi we Frankfurcie, ale na Judengasse na pewno nie mieli sobie równych. W 1797 r. Mayer Amschel zwietrzył okazję – import angielskich tkanin. Wielka Brytania przechodziła rewolucję przemysłową, czego najbardziej widocznym skutkiem było obniżenie kosztów produkcji. Rothschild wysłał do Manchesteru swojego syna Nathana. Młodzieniec szybko pokazał, że jest równie zdolnym przedsiębiorcą, jak jego ojciec. Zorientował się, że gdy sam kupi surowiec, wynajmie farbiarzy i zamówi tkaniny w fabryce oddalonej od Manchesteru, nikt nie zdoła pobić jego ceny – w centrum było znacznie drożej. Kupując za gotówkę, mógł liczyć na dodatkowy dyskont. Aby tanio pożyczyć pieniądze, nawiązał pierwsze kontakty z domami bankierskimi prowadzonymi przez Goldsmidów, Schröderów i Barringów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS