A A+ A++

Nowe przepisy zmieniają definicję ruchu pojazdu oraz wprowadzają większą ochronę poszkodowanych w razie niewypłacalności ubezpieczyciela. Podnoszą też sumy kwot, do jakich towarzystwo ubezpieczeniowe ponosi odpowiedzialność w przypadku wypłaty odszkodowania. Zmiana wejdzie w życie 6 listopada i może oznaczać kolejną podwyżkę cen polis obowiązkowego ubezpieczenia OC pojazdu.

Najważniejszą zmianą jest wzrost tzw. sum gwarancyjnych, czyli wysokości kwot, do jakich odpowiada ubezpieczyciel w związku z pojedynczym zdarzeniem drogowym. Obecnie sumy gwarantowane wynoszą:

  • 5,21 mln euro dla szkód na osobach (22,64 mln zł),
  • 1,05 mln euro dla szkód na mieniu (4,56 mln zł).

Po wejściu w życie nowych przepisów kwoty te wyniosą odpowiednio:

  • 29 876 400 zł w przypadku szkód na osobie,
  • 6 021 600 zł w przypadku szkód w mieniu.   

Wyższe sumy gwarantowane w ubezpieczeniu OC. Uwaga – prawo zadziała wstecz

To dobra informacja dla poszkodowanych. Zwłaszcza w przypadku szkód osobowych, zdarzenia wiążą się często z koniecznością pokrycia kosztów rehabilitacji i – niekiedy wypłacanych dożywotnio – rent. W wypadkach z większą liczbą poszkodowanych stosunkowo łatwo o wygenerowanie kwot wyczerpujących obecny limit.  

Wzrost sum gwarantowanych o ponad 30 proc. może być jednak zapowiedzią kolejnych wzrostów cen polis ubezpieczenia OC. Tylko w ostatnim roku wzrost wyniósł średnio 28 proc. i wszystko wskazuje na to, że kierowcy muszą przygotować się na kolejne podwyżki. Z drugiej strony – płacąc rocznie 600-700 zł (tak, w zależności od regionu, kształtuje się dziś średnia cena polisy OC) – kierowca zapewnia sobie ochronę w wysokości blisko 30 mln zł. 

Z nowymi sumami gwarancyjnymi wiąże się jednak pewne kuriozum. Zgodnie z zapisami nowej ustawy, które wejdą w życie 6 listopada 2024 roku nowe sumy obowiązywać mają od 23 grudnia 2023 roku. Dotyczą więc szkód z tytułu umów ubezpieczenia OC, które w wielu przypadkach już się zakończyły. Zamieszanie wynika z faktu, że Polska miała obowiązek dostosować swoje przepisy w tym zakresie (dyrektywa unijna – efekt wyroku TSUE) właśnie do 23 grudnia 2023 roku.   

Nowa definicja ruchu pojazdu. Będzie trudniej o OC?

Kolejną nowością, z której warto zdawać sobie sprawę, jest pojawienie się w ustawie definicji “ruchu pojazdu”. Zgodnie z nowymi przepisami ma to być:  

Jak tłumaczy w rozmowie z Interią profesor Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza:  

I dodaje, że – zgodnie z nową definicją – ubezpieczyciel nie będzie ponosił odpowiedzialności z tytułu komunikacyjnego ubezpieczenia OC za szkody wynikające z innej funkcji pojazdu niż środka transportu. Co to oznacza w praktyce?   

Ruch pojazdu a ubezpieczenie OC. Nowe przepisy

Przykładowo – z nowej definicji ruchu pojazdu wynika, że poszkodowany kierowca – przynajmniej z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC – nie będzie mógł liczyć na odszkodowanie chociażby w przypadku zbicia szyby przez kamień wyrzucony z rozrzutnika piaskarki czy np. talerza – zamontowanej na samochodzie – kosiarki (np. koszenie traw na poboczach dróg).

W takich przypadkach, o ile kamień nie został wyrzucony spod koła, ubezpieczyciel będzie mógł argumentować, że szkoda nie powstała w wyniku “komunikacyjnej” funkcji pojazdu.   

Z drugiej strony, z szeroko pojętą funkcją “komunikacyjną pojazdu” wiążą się jednak takie czynności, jak np. wchodzenie lub wychodzenie do pojazdu, jego ładowanie (żeby przewieźć ładunek), wyładowanie po transporcie itp. Odpowiedzialność ubezpieczycieli z tytuły obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów jest więc szeroka.   

Zmiany w ubezpieczeniach OC. Ł … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBrzostek/Klecie. Dwie osoby ranne w wypadku
Następny artykuł30-letnia sala gimnastyczna w „Dwójce” przeszła metamorfozę. Zobacz, jak wygląda teraz