Pełna dokumentacja stadionu żużlowego miała być gotowa w lipcu. Nie ma jej do dziś. Negocjacje nie pomogły, w związku z tym miasto rozpoczęło naliczanie kar umownych. Co dalej ze sztandarową obietnicą prezydenta Żuka?
Obietnica padła już w 2018 roku, czyli sześć lat temu. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk, chcąc zyskać sympatię kibiców, a przede wszystkim głosy w zbliżających się wyborach samorządowych zadeklarował, że w Lublinie powstanie nowy obiekt żużlowy. Nie ma go do dziś. Co więcej, nie ma nawet gotowego projektu.
Ten zgodnie z umową miał być gotowy w pierwszym kwartale 2024 r. Później termin przekładano. Stanęło na 19 lipca. Ale już w czerwcu informowaliśmy, że jest problem. Wówczas miejscy urzędnicy zapewniali, że toczą się rozmowy w sprawie aneksu do umowy. W środę 30 października przyznali, że nadal nie ma kompletnej dokumentacji. W związku z tym rozpoczynają naliczanie kar umownych konsorcjum Kavoo Invest z Poznania i Sybilski, Wesoły and Partners Constructions.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS