A A+ A++

Czy banan przyklejony do ściany za pomocą taśmy to sztuka, a frytki podane przez prezydenta mogą być cenne? Dwie aukcje, które wywołały poruszenie na świecie, stawiają pytania o to, za co ludzie są w stanie zapłacić. Zarówno banan Maurizia Cattelana, jak i frytki od Trumpa, pokazują, jak daleko sięga ludzka chęć posiadania czegoś wyjątkowego.

W 2019 roku świat sztuki spotkało spore zaskoczenie, gdy włoski artysta Maurizio Cattelan zaprezentował instalację o nazwie “Comedian” (z ang. komik) – banana przyklejonego do ściany za pomocą taśmy. Cena? Bagatela, 120 tys. dolarów. Instalacja od razu wywołała żywą debatę na temat tego, czym jest sztuka i czy można nadać tak wysoką wartość przedmiotowi za 30 centów. “Comedian” z tego względu szybko wzbudził zainteresowanie dorównujące słynnej “Fontannie” Marcela Duchampa.

Cattelan zapowiedział, że każdy zakupiony egzemplarz dzieła będzie zawierał certyfikat autentyczności oraz instrukcję instalacji, ponieważ banana i taśmę należy wymieniać przy każdej prezentacji. Zaledwie pięć lat później jeden z trzech egzemplarzy pracy trafił z powrotem na aukcję, gdzie wyceniono go na od 1 do 1,5 miliona dolarów. Aukcja odbędzie się 20 listopada 2023 roku, a dzieło odbędzie światowe tournée, odwiedzając m.in. Londyn, Paryż, Hongkong i Tokio. 

Frytki prosto od Trumpa

Podczas gdy “Comedian” przyciąga uwagę w świecie sztuki, na Facebooku króluje inny nietypowy przedmiot związany z niedawną akcją Donalda Trumpa w restauracji McDonald’s. Były prezydent USA w ramach kampanii wyborczej założył fartuch, wcielił się w rolę pracownika fast-foodu i rozdawał posiłki, co miało być nawiązaniem do wcześniejszych wypowiedzi Kamali Harris o jej pracy w McDonald’s. Cała sprawa przybrała dość nieoczekiwany obrót już po akcji Trumpa, gdy na Facebook Marketplace zaczęły pojawiać się nietypowe aukcje.

Jeden z jego fanów postanowił wystawić na sprzedaż frytki, które rzekomo otrzymał z rąk samego prezydenta. Cena wywoławcza? 10 tys. dolarów, czyli około 40 tys. złotych. W ogłoszeniu można przeczytać, że frytki są “nowe i nienaruszone, a ich autentyczność jest potwierdzona”. Dodatkowo według opisu “frytki zostały przeniesione w rękawiczkach, by zachować ich jakość”, co nadaje im, zdaniem sprzedającego, nieocenioną wartość kolekcjonerską. Na innej aukcji można natomiast zakupić torbę i serwetki pochodzące z tego samego zamówienia.

Za co ludzie są dziś w stanie zapłaci … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłaśnie potwierdzono – rząd otwiera się na migrantów. „Polacy się obawiają”
Następny artykułKim jest odpowiedzialny producent i na czym polega zrównoważona produkcja?