Za dymisją stoją dwie kwestie. Po pierwsze, elektrownia jądrowa w Choczewie. Projekt realizowany przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) co prawda na obecnym etapie nie ma opóźnień (względem majowego harmonogramu), ale te mogą pojawić się wiosną 2025 r., jeśli umowa z wykonawcą inwestycji, a więc firmą Bechtel nie zostanie aneksowana. Obecnie na terenie przyszłej elektrowni jądrowej trwają badania geologiczne.
Po drugie, jak wynika z naszych informacji i co ostatecznie przeważyło, Maciej Bando będzie musiał odejść ze względu na komercyjną współpracę z Orlenem w czasach, gdy koncernem kierował Daniel Obajtek. Audyty przeprowadzone w paliwowej spółce miały wykazać, że był autorem analiz rynku energii elektrycznej na zlecenie Orlenu. Tę informację udało się nam potwierdzić w kilku niezależnych od siebie źródłach. Maciej Bando wykonywał dla usługi konsultingowe w ramach współpracy Orlenu z EY, dla której Maciej Bando pracował.
Kto może zostać następcą?
Jako następca Macieja Bando coraz częściej wymieniany jest Jan Chadam, do którego – jak słyszymy – Donald Tusk ma „duże zaufanie”. Sam Chadam ma zaś opinię skutecznego menadżera – był prezesem Gaz-System w latach 2009-2015 oraz spółki Polskie LNG w latach 2015-2017, realizując niemal do końca budowę gazoportu w Świnoujściu. Pytanie, czy będzie chciał wziąć odpowiedzialność za skomplikowany projekt jądrowy. Wiosną przyszłego roku wygasa bowiem umowa na zaprojektowanie elektrowni, na podstawie które … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS