Do Rady Miejskiej i prezydenta miasta wpłynęła petycja o wprowadzenie zakazu handlu w miejscach niewyznaczonych do tego przez gminę, w tym w szczególności tzw. „sprzedaży chodnikowej”. Pod petycją podpisało się 33 osoby. Będą konsultacje społeczne.
Jak czytamy w uzasadnieniu: „Przedsiębiorcy legalnie prowadzący swoją działalność gospodarczą, odprowadzający podatki z tego tytułu, zatrudniający pracowników – narażeni są na nieuczciwą konkurencję, związaną z obchodzeniem przepisów przez osoby, które zajmują się handlem chodnikowym, wykonując tę działalność w sposób nierejestrowany na rzecz innych podmiotów (firmanctwo). Osoby te często nie opłacają składek na ubezpieczenia społeczne zarówno za siebie, jak i za pracowników. Jak również nie odprowadzają należnego podatku PIT, nie płacą opłat z tytułu dzierżawy, na którym prowadzą „sprzedaż chodnikową”. Powyższa sytuacja krzywdzi przedsiębiorców działających na terenie miasta Starachowice, którzy prowadzą swoją działalność handlową w miejscach do tego wyznaczonych, tj. dzierżawiąc teren od gminy Starachowice, na miejskim targowisku, w Galerii „Skałka”, bądź też na własnych nieruchomościach. Dochodzi do tego w związku z koniecznością konkurowania w cenach sprzedawanych towarów, w które zmuszeni są wkalkulować zobowiązania publicznoprawne oraz koszty utrzymania prowadzonej legalnie działalności”.
Temat był poruszany na sesji Rady Miejskiej i mimo, że formalnie petycja została uznana za bezzasadną problem handlowców nie został „zamieciony pod dywan”, ale jak zapowiedział wiceprezydent Marcin Gołębiowski zostaną zorganizowane konsultacje społeczne. Zanim jednak, radni chwilę podyskutowali.
– Problem istnieje i należy go rozwiązać. Chciałbym, aby pan wiceprezydent zadeklarował tym przedsiębiorcom, którzy złożyli tą petycję, w jakim terminie można się spodziewać zorganizowania konsultacji społecznych – mówił radny Piotr Capała.
– Deklaruję, że zorganizujemy tego typu konsultacje. Ustalę z panią kierownik referatu działalności gospodarczej. Na pewno jeszcze w tym roku kalendarzowym tego typu konsultacje ogłosimy – powiedział zastępca prezydenta miasta ds. społecznych Marcin Gołębiowski.
– Ja sam jestem przedsiębiorcą i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś postawił stół do masażu przed moim gabinetem i czerpał o połowę mniejsze pieniądze. Jestem z przedsiębiorcami i uważam, że my jako rada musimy zrobić coś, żeby to zmienić. Nie uderzamy tutaj w handel starszej pani, która przed sklepem sprzedaje kwiaty czy grzyby sezonowo. Chodzi o całe stragany na chodnikach pełne owoców czy warzyw. Uważam, że od tego jest targowisko miejskie. Są pomieszczenia w Galerii Skałka – powiedział radny Marcin Nowakowski.
– Handel uliczny powinien być ucywilizowany. W naszym mieście ludzie rozstawiają skrzynki z produktami w miejscach, gdzie jest podłoże gruntowe, piach czy przy śmietnikach. Sprzedają produkty zakurzone. Jest popyt, mieszkańcy kupują. Niech ten handel uliczny będzie we wskazanych miejscach, na utwardzonym terenie. Natomiast ci handlarze stojący na chodnikach, to nie są rolnicy sprzedający swoje płody rolne. To są zorganizowani handlarze, którzy przywożą z giełdy np. truskawki, a ci ludzie tylko u nich pracują. Pod płaszczykiem sprzedaży niby rolnej – powiedział radny Dariusz Grunt.
– Ten proceder sprzedaży chodnikowej od lat jest i to jest biznes. Wiadomo, że rozstawia się punkty sprzedaży po chodnikach, a zarobki wychodzą po kilka tysięcy złotych dziennie. Jest odpowiednie miejsce czyli targowisko miejskie – powiedział radny Konrad Rączka.
– Rozumiem wnioskodawców, ale z drugiej strony nie możemy popadać ze skrajności w skrajność i w ogóle zlikwidować handel chodnikowy. W całej Polsce to funkcjonuje. Są to osoby, które mają ogródki działkowe i chcą sobie parę groszy dorobić. Nie jestem za prowadzeniem działalności gospodarczej na chodniku – powiedziała radna Agnieszka Cheda.
– W okresie przedświątecznym na chodnikach sprzedawane są kwiaty, znicze. Ludzie prowadzą działalność gospodarczą wynajmując sobie miejsce. Trzeba się głęboko nad tym zastanowić, żeby całkowicie nie zakazać handlu – mówiła radna Agnieszka Kuś.
– Intencją osób, które złożyły petycję było to, żeby się pozbyć nieuczciwej konkurencji „handlarzy” – ludzi, którzy omijają przepisy, a nie osób które rzeczywiście handlują grzybami, jagodami, malinami – dodał radny Piotr Capała.
– Często ta sprzedaż chodnikowa odbywa się na terenach nie należących do gminy. I gmina niewiele może z ty zrobić, a przecież przede wszystkim tam się ta sprzedaż odbywa. Gmina ma kompetencje odnośnie opłaty targowej, również do takich publicznie dostępnych terenów, gdzie taka sprzedaż jest regulowana. To jest kwestia egzekwowania tej opłaty, która jest wyznaczona uchwałą – mówił radny Michał Walendzik.
Prezydencka administracja zajmie się przygotowaniem projektu regulującego „sprzedaż chodnikową”, który zostanie poddany konsultacjom społecznym.
Fot. Pixabay
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS