Kurs euro nie przebił oporu na wysokości 4,35 zł i korzystając
z osłabienia dolara skierował się w dół. Krótkoterminowe losy złotego
rozstrzygną się jednak w Ameryce, gdzie pod koniec tygodnia poznamy ważne dane
z gospodarki.
W środę o 9:21 kurs euro wynosił 4,3349 zł i był o pół grosza niższy niż dzień wcześniej. Natomiast we
wtorek notowania euro przetestowały linię 4,35 zł i po nieudanym ataku na
ten opór cofnęły się o ok. 2 grosze.
Jeszcze wczoraj euro było najdroższe od wiosny i kosztowało
w porywach 4,3549 zł. Jesienna słabość złotego była pochodną umocnienia dolara
względem euro i wzrostu rynkowych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Ale w ostatnich dniach dolar tracił względem wspólnotowej waluty, co pozwoliło
złotemu złapać oddech.
Reklama
– Środa przyniesie szereg istotnych odczytów makro z Europy
i USA, w naszej opinii inwestorzy skupią się głównie na odczytach ze Stanów
Zjednoczonych (PKB za III kw. br. oraz kolejnych danych z rynku pracy), jednak
jeśli nie będzie drastycznych różnic względem oczekiwań ekonomistów, ich wpływ
na rynkowe trendy nie powinien być istotny – napisali w raporcie ekonomiści PKO
BP. To powinno się zmienić w czwartek i w piątek, gdy na rynek napłyną dane o
inflacji PCE w USA oraz miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy.
Póki co odreagowanie na parze euro-dolar sprawiło, że
notowania „zielonego” na polskim rynku znalazły się poniżej 4 złotych. W środę
o poranku za dolara trzeba było zapłacić 3,9975 zł, czyli o 0,8 grosza mniej
niż we wtorek wieczorem. Są to najniższe od tygodnia notowania pary dolar-złoty.
O jeden grosz taniał frank szwajcarski,
wyceniany na 4,6149 zł. W ubiegłym tygodniu helwecka waluta była notowana
najwyżej od 5 sierpnia. Z tegorocznego
szczytu spadł też kurs funta brytyjskiego względem złotego. Za szterlinga
płacono 5,2065 zł, czyli o grosz niżej niż we wtorek.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS