Jak lepiej uczyć się demokracji, jak nie na żywym organizmie? Uczniowie z III Liceum Ogólnokształcącego po raz kolejny zorganizowali symulację prawyborów amerykańskich. W debacie oksfordzkiej prowadzonej w języku angielskim przedstawiali poglądy Kamali Harris i Donalda Trumpa.
Każdy z uczniów oddawał też głos na kandydata, który bardziej go przekonał. Mówi Marta Dunaj, przewodnicząca szkolnej komisji wyborczej.
Wyglądają one bardzo podobnie do wyborów amerykańskich. Uczniowie przedstawiają się, dostają kartę i po zaznaczeniu kandydata, wrzucają ją do urny. Następnie podliczamy frekwencję i sprawdzamy, kto wygrał w naszej szkole.
– Staramy się, żeby wszystko wyglądało tak, jak za oceanem – dodaje Maciej Życzkowski.
Zliczanie głosów odbywa się w taki sam sposób, jak w USA. Wszystko dzieje się w dość szybkim tempie. Uczniowie mają 2 godziny na głosowanie. Później my w kilkadziesiąt minut je podliczamy i następnie na debacie te wyniki przedstawiamy.
Młodzieży z III liceum udało się już kilkakrotnie przewidzieć wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych. Szkoła od dwudziestu dwóch lat organizuje akcję „Młodzi głosują”, która miała zachęcić uczniów do aktywnego uczestnictwa w elekcjach. – Cel akcji został osiągnięty, bo później około 80-ciu proc. naszych uczniów brało udział w wyborach – opowiada Jacek Budziński, nauczyciel WOS-u.
Celem tej akcji jest nie tylko zachęcenie do wzięcia udziału w wyborach, ale też przybliżenie amerykańskiego systemu prezydenckiego. Dodatkowo tego lekko skomplikowanego, pośredniego sposobu głosowania.
W ramach akcji odbył się również mecz koszykówki: Żołnierze USA vs. Uczniowie III LO. A na zakończenie naukowcy z Uniwersytetu Zielonogórskiego przygotowali wykład o specyfice wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS