Ewa Szukała, emerytowana pracownica Biura Rady w Brzostku, zmarła w poniedziałek 28 października. Jej pogrzeb odbędzie się 30 października w Brzostku. Msza św. żałobna za spokój jej duszy odprawiona zostanie w kościele parafialnym o godz. 14:30. Pół godziny wcześniej zaś rozpocznie się różaniec.
– To była bardzo ciepła osoba, przyjemna, grzeczna, zawsze obiektywna. Bardzo dobra pracownica. Z ogromnym żalem przyjąłem wiadomość o jej odejściu – mówi były burmistrz Wojciech Staniszewski, który przez dwie kadencje był jej przełożonym.
Poniżej można przeczytać artykuł, który został opublikowany w OL w sierpniu 2022 po przejściu Ewy Szukały na emeryturę.
Ewa Szukała na emeryturę przeszła po 26 latach pracy w Biurze Rady w Brzostku.
– Była niczym Jan Zamoyski w służbie u czterech monarchów – mówi burmistrz Wojciech Staniszewski.
Wyjaśnia, że do pracy przyjmował ją naczelnik Władysław Piłat. Obowiązki wykonywała, kiedy wójtami byli Jan Chmura i Leszek Bieniek. A na emeryturę przeszła po ośmiu latach współpracy z nim.
W tym czasie współpracowała z aż ośmioma przewodniczącymi najpierw Rady Gminy, a później Rady Miejskiej w Brzostku. Byli nimi Maria Przebięda, Franciszek Zastawny, Jerzy Stasiowski, Urszula Wojnarowska, Zofia Skórska, Daniel Wójcik, Mateusz Domaradzki i Marcin Sas.
– Bardzo miło wspominam współpracę z panią Ewą, zarówno jako radny, przewodniczący rady, jak i sołtys Brzostku – stwierdza Daniel Wójcik.
Zawsze wychodziła naprzeciw, podpowiadała tym, którzy nie mieli doświadczenia w pracy radnego. Życzliwość zawsze godziła z profesjonalizmem. Wojciech Staniszewski również ceni ją za pełny profesjonalizm w podejściu do pracy. Podkreśla, że była dla wszystkich, a nie tylko dla tych, których lubi. Każdemu chciała pomóc najlepiej, jak umiała.
– Starałam się sumiennie wykonywać wszystkie obowiązki – mówi Ewa Szukała, mieszkanka Kleci.
A o tym, że tak było świadczy najdobitniej jeden fakt. Przez ponad 26 lat pracy w Biurze Rady opuściła tylko jedną sesję, kiedy musiała pojechać na pogrzeb członka rodziny. I dodaje, że gdyby nie choroba, pewnie zostałaby w pracy do końca kadencji tej rady.
Będzie jej brakować przychodzenia do biura, ciągłego załatwiania spraw, a najbardziej kontaktów z ludźmi. Za to będzie miała więcej czasu dla siebie. Planuje go przeznaczyć na bliższe i dalsze wyjazdy, ale nie tylko.
– Niedawno mojemu synowi urodziły się bliźniaki, więc synowej na pewno przyda się pomoc w opiece nad nimi – podkreśla Ewa Szukala.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS