Między „Kaplicą Sykstyńską” a polami ryżu
Nieformalną piemoncką stolicą tego zboża jest Vercelli, skąd w każdym kierunku rozciągają się ryżowe pola. To niewielkie miasteczko u podnóża Alp, między Turynem a Mediolanem, ma długą historię i było ważnym punktem już na mapie Rzymian. Dziś, obok starożytnych relikwii i uprawnych pól, są tu również roboty, jakich nigdzie indziej jeszcze nie ma.
Sama historia ryżu we Włoszech jest długa – sprowadzili go tutaj mnisi cysterscy w XII wieku n.e. Pierwsze ryżowiska „wyrosły” w okolicy opactwa Lucedio, 20 km od Vercelli, a dwa stulecia później ryż stał się podstawowym pożywieniem, szczególnie docenionym w epoce licznych plag i w klęskach głodu. Duży wkład w odwadnianie moczarów wokół rzeki Pad miał Leonardo da Vinci, co przyspieszyło produkcję tego zboża – już w XV wieku lokalni kupcy eksportowali ziarna, początkowo tylko jedną jego odmianę. Z czasem i to się zmieniło: Według legendy, pewien jezuita, wracając z misji w Filipinach, przemycił nasiona kilkudziesięciu odmian ryżu, w efekcie dziś w całym regionie uprawia się ponad 100 jego odmian. Uprawy przez całe wieki angażowały przede wszystkim kobiety, które jeszcze w latach 50 XX. w. brodziły po kolana w wodzie, oczyszczając rośliny z chwastów. Dziś ich pracę zastępują maszyny – ale nie o nich będzie później mowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS