– Twórcy tych aplikacji, tych gier i połowa tych pieprzonych youtuberów – oni działają jak mafia, która niszczy mózgi naszym dzieciom – mówi mama 12-letniego Szymona.
Ojciec z kilkuletnim synem idą przez park. Ojciec coś opowiada, gestykuluje, syn słucha zaciekawiony. – Ale fajnie! – cieszy się w myślach Dorota Jabłońska, psycholożka kliniczna i psychoterapeutka, która przygląda się im, spacerując z psem. Bo to się w tych czasach nie tak często zdarza. – Parę chwil później mijamy się i już widzę, że ojciec mówi do telefonu, a syn patrzy pod nogi – opowiada. – On jest w swoim świecie, dziecko w swoim. Nie ma między nimi żadnej interakcji. Dziecko się uczy, że jak będzie się do kogoś zwracało, to może nie być odpowiedzi. I to zaczyna być dla niego normą. A potem są kłopoty z budowaniem relacji z rówieśnikami, z rodziną.
Zaczyna się ściemniać, a ludzie w parku zmieniają się w spacerujące parami światełka telefonów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS