A A+ A++

17 sierpnia 1943 r. o świcie w Zwoli grupa żandarmów niemieckich zamordowała Jana Wolskiego i Józefa Sucheckiego, ubogich rolników i ojców wielodzietnych rodzin. Zginęli za to, że pomagali Żydom. Zostaną upamiętnieni 29 października br. w Zwoli w ramach programu „Zawołani po imieniu”. Do tej pory uhonorowano 99. Polaków.

– Józef Suchecki i Jan Wolski, których upamiętnimy 29 października, byli niezamożnymi rolnikami z maleńkiej Zwoli, ojcami wielodzietnych rodzin. O takich ludziach historia rzadko wspomina. Oni jednak dokonali wyboru, który zapewnił im miejsce w panteonie bohaterów narodowych, pomagając prześladowanym. Józef Suchecki osierocił ośmioro, Jan Wolski – pięcioro dzieci. Staramy się odnajdywać ich potomków, by po tylu latach powiedzieć, że Polska o nich pamięta. – mówi Kamila Sachnowska, kierownik Działu Upamiętnień z Instytutu Pileckiego.

Wydarzenie rozpocznie się Eucharystią w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Gniewoszowie. Po Mszy św. nastąpi odsłonięcie tablicy pamiątkowej na terenie przed świetlicą wiejską w Zwoli i złożenie kwiatów. Uroczystość odbędzie się z udziałem potomków zamordowanych.

Historia Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego

Do wybuchu II wojny światowej, ponad 60 proc. mieszkańców Gniewoszowa stanowili Żydzi. Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa, w 1940 r. niemieckie władze utworzyły w Gniewoszowie getto. Przesiedlano do niego Żydów z okolicznych miejscowości, w sierpniu 1942 r. ich liczba sięgała 6850 osób. Na skutek fatalnych warunków sanitarnych i humanitarnych panowała tam wysoka śmiertelność. Od sierpnia do listopada 1942 roku, Niemcy realizując plan likwidacji getta stopniowo wysiedlali wszystkich  jego mieszkańców przewożąc ich między innymi do obozu zagłady w Treblince.

Ci, którym udało się zbiec, także dzięki pomocy ludności polskiej, szukali pomocy u znajomych rolników z okolicznych wsi, m.in. u Józefa Sucheckiego i jego sąsiada Jana Wolskiego mieszkających w Zwoli. Obaj byli biednymi rolnikami, którzy z niewielkich gospodarstw musieli wyżywić wielodzietne rodziny. Józef, miał z żoną Józefą ośmioro dzieci. Natomiast Jan, miał z żoną Heleną pięcioro dzieci.

17 sierpnia 1943 r. o świcie, najprawdopodobniej na skutek donosu kolonistów niemieckich z pobliskiej osady Marianów, do Zwoli przybyła grupa niemieckich żandarmów z posterunku w Zwoleniu.  Niemcy najpierw wkroczyli do gospodarstwa Wolskich, a następnie wtargnęli do domu Sucheckich. Przeszukując budynki, żandarmi brutalnie pobili mieszkańców, nie oszczędzając dzieci. Jana Wolskiego i Józefa Sucheckiego zabrali do znajdującego się po sąsiedzku obejścia Gąsiorów. Wolski został zastrzelony podczas próby ucieczki w trakcie brutalnych dociekań o miejsce ukrywania się Żydów. W miejscu, gdzie upadł, Niemcy kazali wykopać dół Sucheckiemu, następnie zastrzelili go i nakazali pogrzebać w tym samym dole razem z Janem Wolskim.

Po wojnie ciała zamordowanych zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz parafialny w Oleksowie.

Prawdopodobnie żandarmi, choć nie znaleźli Żydów w zabudowaniach Sucheckich i Wolskich, to trafili tam na ślady ich obecności. Najpewniej takich śladów nie znaleźli w gospodarstwie Adama Gąsiora, skoro go oszczędzili. Po dokonaniu zbrodni żandarmi zrabowali gospodarstwo Sucheckich.

W tym czasie w okolicy Niemcy złapali grupę ukrywających się Żydów z Gniewoszowa, wśród których byli: Elizer Finkelman, Hersz Liebhaber, Mosze Holtzhandler, Mirl Reikh i Pesach Tanenboim. Zostali oni rozstrzelani na cmentarzu w Granicy i pogrzebani w zbiorowej mogile. Zeznania Bolesława Paciorka, wyróżnionego w 2017 r. tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za pomoc Żydom z getta w Gniewoszowie, potwierdzają, że ta egzekucja miała ścisły związek z morderstwem dwóch rolników 17 sierpnia 1943 r. w Zwoli. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że wymienieni Żydzi byli wśród tych, którym pomagali Józef Suchecki i Jan Wolski

„Przechowywanie Żydów rozpoczęło się około 1942 r. Jan Wolski miejsce ukrycia dla nich urządził na strychu obory, a Józef Suchecki również na strychu obory w zapolu stodoły przedział stodoły na zżęte zboże –[ red.]. Ukrywało się u nich po kilkunastu Żydów, a nawet całe ich rodziny. Ukrywający często zmieniali się. Jedni odchodzili, a na ich miejsce czasem przychodzili inni Żydzi. W większości Żydów tych znałem osobiście, gdyż przed wybuchem wojny w 1939 r. widywałem ich tak w Gniewoszowie, jak i w naszej wiosce, do której przechodzili jako zajmujący się handlem i rzemiosłem” – zeznaje po latach jeden z mieszkańców wsi Władysław Bąk.

Prawdopodobnie schronienia lub pomocy w innej formie Żydom udzielał także mieszkający w pobliżu Adam Gąsior. Ze względów bezpieczeństwa za dnia Żydzi pozostawali w budynkach lub kryjówkach, a wychodzili z nich tylko w nocy. Dopiero pod osłoną ciemności swobodnie mogli zaczerpnąć świeżego powietrza, umyć się, zjeść lub w razie potrzeby przenieść do schronienia w innym gospodarstwie. Kilkuosobowe grupki co jakiś czas zmieniały miejsce pobytu, by uniknąć wykrycia. Szczególne zagrożenie stanowili mieszkający w okolicy koloniści niemieccy, którzy bacznie obserwowali zabudowania Polaków, zwracając uwagę na nietypowy ruch czy szczekanie psów.

„Ojciec przechowywał kilkunastu Żydów, a także kobietę z rodziną od wiosny 1943 r. do sierpnia 1943 r. […] Został zadenuncjowany przez rolników Niemców osiedlonych na naszych ziemiach. Wiem, że jeden z tych, który wydał ojca, nazywał się Poll Otek. Co się z nim stało, nie wiem. Nazwisk ani wieku i miejsca pochodzenia Żydów ukrywanych przez ojca nie znam. Żydzi, których ukrywał mój ojciec, uciekli dalej, ale co się z nimi stało, nie wiem”. – zeznaje Janina Giza, najstarsza córka Józefa Sucheckiego.

Program „Zawołani po imieniu” poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za pomoc udzielaną Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o nich jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Program powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. W każdym takim miejscu stawiany jest kamień z wmurowaną tablicą przypominającą nazwiska zamordowanych Polaków oraz zamordowanych z nimi ich podopiecznych (jeśli dane te są znane). Upamiętnienia poprzedzają warsztaty edukacyjne, realizowane w lokalnych szkołach przez edukatorów i historyków.

Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej. Potomkowie i krewni zamordowanych tworzą społeczność Rodzin Zawołanych po imieniu, spotykającą się cyklicznie na zjazdach, których celem jest wymiana doświadczeń i uwspólnianie działań związanych z propagowaniem historii Upamiętnianych. W tej samej intencji program zrzesza i wspiera również lokalnych samorządowców. Parterami programu jest ponad 78 lokalnych jednostek samorządowych i instytucji kultury i nauki.

Program „Zawołani po imieniu” jest objęty Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInformacja z konsultacji „Rocznego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na rok 2025”.
Następny artykuł„Muzyka Świata w Mazowieckim Dworze”. Zaprasza Muzeum Pozytywizmu w Gołotczyźnie