A A+ A++

Karol Pistelok nie potrzebuje powodzi, by jego dom został zalany. Wystarczą ulewne deszcze albo roztopy. Urzędnicy pozwolili mu wybudować dom na tzw. zlewni. On sam nie miał o tym pojęcia.

Kiedy widzi czarne chmury, z niepokojem patrzy w niebo. O wyjeździe na wakacje może zapomnieć. Nie może zostawić swojego domu bez opieki, bo przy każdym większym deszczu budynek jest zalewany.

Zalany przy każdym deszczu

– Strażacy wiedzą, że jak leje, to trzeba jechać do Pisteloka, ratować jego dom. Przy pierwszym zalaniu wodę pompowało sześć zastępów straży, ściągnięto też beczkowóz. Teraz już wiedzą, co robić. Więc przyjeżdżają strażacy z Żor, z Jastrzębia. Dzięki nim mój dom jeszcze stoi, interweniowali już u mnie ponad 30 razy – mówi Karol Pistelok, mieszkaniec Żor.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKobieta zginęła w pożarze domu w Łączkach Jagiellońskich
Następny artykułKolega z zespołu Kubicy kierowcą Cadillaca