A A+ A++

Marię Annę (Maszę) Potocką od zwolnienia z MOCAK-u dzieli tylko podpis prezydenta. Procedura odwoławcza właśnie dobiega końca. Muzeum czekają historyczne zmiany. Inne instytucje kultury w Krakowie – także.

– Byłem jedną z osób, które pracowały w MOCAK-u przed jego otwarciem. Co pamiętam? Atmosferę konfliktu. Chaos. I nadzieję, jaką mieliśmy, budując to miejsce i w imię której przemilczaliśmy wiele rzeczy. Maria Anna Potocka już wtedy podręcznikowo nie potrafiła zarządzać zespołem, ale nikt na to nie reagował. Ja nie chciałem zamykać oczu. Po kilku miesiącach odszedłem z pracy i popadłem w tzw. niełaskę. Więc kiedy pyta się nas, dlaczego nie składaliśmy oficjalnych skarg, mówię: wiedzieliśmy, że jesteśmy na czarnej liście i nie mamy co liczyć ani na powrót do MOCAK-u, ani na pracę w jakiejkolwiek innej instytucji kultury w Krakowie. Oficjalna skarga tylko ściągnęłaby na nas kolejne represje – mówił Paweł Brożyński, były pracownik MOCAK-u w środę podczas sesji Rady Miasta Krakowa. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRegeneracja zmatowiałych reflektorów lamp: samemu czy u profesjonalisty?
Następny artykułБізнес буде йти у тінь: банкіри обговорили підвищення податків