Powódź odciska piętno na polskim sporcie. W Stroniu Śląskim podjęto trudną decyzję
– Codziennie dzwonimy i szukamy hali – mówi nam Zbigniew Mroczek z Kryształu Stronie Śląskie. Po powodzi klub nie ma miejsca, w którym mógłby trenować i rozgrywać mecze. Z tego powodu podjęto decyzję o wycofaniu drużyny kobiet z ligi.
Po nieco ponad miesiącu od niszczycielskiej powodzi sytuacja w Stroniu Śląskim wciąż daleka jest od normalnej. Przerwana tama na Morawce sprawiła, że woda zalała miasto i wyrządziła w nim gigantyczne straty. Mocno ucierpiała też infrastruktura sportowa. Boisko Kryształu Stronie Śląskie jest “strefą zero”, bo znajduje się tuż za tamą. Również siatkarze i siatkarki nie mogą korzystać z hali w centrum.
Kryształ Stronie Śląskie podjął trudną decyzję
– Sytuacja jest taka, że jedna hala została zalana wodą, a druga jest zapełniona darami dla powodzian i też nie możemy z niej korzystać – tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Zbigniew Mroczek.
Powódź sprawiła, że siatkarze ze Stronia Śląskiego są “bezdomni”. Zespół przygotowuje się właśnie do pierwszego sezonu w lidze dolnośląskiej, ale ma problemy z odbywaniem treningów. – Jeździmy po okolicy, dzwonimy i szukamy hali. Trenujemy gdzieś po okolicznych wioskach w zależności od tego, gdzie znajdzie się miejsce – dodaje Mroczek.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
Prezes Kryształu nie jest w stanie nawet oszacować, kiedy ponownie otwarta zostanie hala w Stroniu Śląskim. Obiekt niedawno wyremontowano i był ubezpieczony, ale pojawiły się komplikacje z wyceną strat. – Na pewno jest tam parkiet do wymiany, zostały zalane ściany. Gmina chce to naprawić z odszkodowania, ale procedury muszą swoje potrwać – wyjaśnia nasz rozmówca.
Brak hali sprawił, że Kryształ Stronie Śląskie musiał podjąć trudną decyzję. Chociaż dziewczyny szykowały się do debiutu w lidze kobiet, we wrześniu ze względu na brak infrastruktury trenowały nawet na świeżym powietrzu, to postanowiono wycofać drużynę z rundy jesiennej. – Tak naprawdę przez pięć tygodni w ogóle nie mieliśmy treningów. Teraz chcemy je wznowić, aby dziewczyny chociaż miały obycie z piłką – tłumaczy prezes klubu ze Stronia Śląskiego.
Łącznie w Krysztale trenuje ok. 70 młodych zawodniczek. Jeśli nie wydarzy się cud, to powrócą one do profesjonalnego grania najwcześniej na wiosnę 2025 roku.
Prezes wyklucza półśrodki
W nieco lepszej sytuacji znajduje się sekcja piłkarska, która korzysta z gościny innych obiektów w okolicy i rozgrywa mecze na wyjazdach. W ostatnich tygodniach odbyło się też szereg licytacji na rzecz Kryształu Stronie Śląskie. Piłkarze połączyli nawet siły z Trojanem Lądkiem-Zdrój i zagrali mecz towarzyski ze Śląskiem Wrocław. Łączny dochód z niego wyniósł niespełna 50 tys. zł i został podzielony sprawiedliwie między dwa ośrodki poszkodowane w powodzi.
– Sytuacja z naszym boiskiem za wiele się nie zmieniła w porównaniu do września. Wody Polskie wykonały jakieś prace naprawcze, ale koryto rzeki ciągle jest znacznie większe niż przed powodzią – zdradza Mroczek.
Boisko, z którego korzysta Kryształ położone jest w bliskiej odległości od przerwanej tamy. Dlatego obecnie w ogóle nie przypomina obiektu sportowego. – Nie widzę tu żadnych półśrodków, że przyjedzie koparka i wykona jakieś prace. Trzeba murawę wybudować od podstaw. Liczymy w tym aspekcie na program Ministerstwa Sportu, który zakłada pomoc ośrodkom poszkodowanym przez powódź. Ruszył nabór wniosków, my już kompletujemy dokumentację – dodaje prezes klubu.
Zbigniew Mroczek jest zbudowany tym, jak środowisko zareagowało na tragedię, która wydarzył się w Stroniu Śląskim. Ledwie kilka dni temu do klubu dotarła paczka sprzętu z fundacji Legii Warszawa. Znajdowały się w niej m.in. korki dla seniorów i juniorów. Wsparcie okazały też inne instytucje i firmy.
– Musimy sobie jakoś radzić w obecnej sytuacji. Mamy boisko zastępcze i musimy się transportować z treningu na trening. Na bieżąco odkrywamy, co jeszcze by nam się przydało. Teraz zrobiło się chłodniej i na pewno piłkarzom przydałaby się odzież dresowa i termiczna. Poprzednie zestawy strojów zostały zabrane przez wodę – zdradza Mroczek.
Krótko przed nadejściem wielkiej wody na stadionie wykonywano prace związane z przygotowaniem murawy. Dlatego na obiekcie znajdował się 8-tonowy walec, który równał boisko. Maszyna została porwana przez wodę i do teraz jej nie odnaleziono. – Nawet nie mamy pojęcia, gdzie się znajduje. Nie mamy żadnych wieści w tej sprawie – kończy sternik Kryształu Stronie Śląskie.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS