A A+ A++

KONTROWERSJE. Do minionego piątku trwały konsultacje gminy Zabrze z mieszkańcami w sprawie proponowanych zmian w kursowaniu linii autobusowych. Sprawa wywołuje ogromne emocje wśród pasażerów, którzy wręcz masowo ruszyli do zbierania podpisów pod listami protestacyjnymi. Jak tłumaczył na posiedzeniu komisji infrastruktury komunalnej Rady Miasta wiceprezydent Przemysław Juroszek, konieczność zmian wynika z tego, że na nowym centrum przesiadkowym przy ul. Goethego projektant inwestycji przewidział zbyt mało miejsc postojowych dla autobusów kończących tu swój bieg, w związku z czym „zalegają” one na placu Dworcowym przy dworcu PKP. A to kosztuje gminę 1,1 mln zł rocznie (to koszt tzw. dodatkowych wozokilometrów, a nie samego postoju). Stąd pomysł gminy, by część linii wydłużyć lub połączyć z innymi w ten sposób, by przystanek końcowy nie był zlokalizowany w centrum przesiadkowym.

Prezydent Agnieszka Rupniewska tradycyjnie już odpowiedzialnością za tę ewidentną wpadkę obarcza wyłącznie poprzednie władze miejskie, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Projekt budowlany został bowiem kilka lat temu zaakceptowany przez Zarząd Transportu Metropolitalnego (a więc głównego organizatora komunikacji autobusowej). Sama zaś Rupniewska i jej klub radnych KO – Nowe Zabrze nie interweniowali, gdy radny Ferdynand Reiss (PiS) alarmował na sesji i na naszych łamach, że nowy dworzec będzie zbyt mały. A razem z nim opozycja była w stanie przeforsować każdą jedną uchwałę w tej sprawie.

Jeszcze inną sprawą jest to, iż prezydent Rupniewska obejmując władzę w Zabrzu zapowiadała, że wprowadzi otwarte i prawdziwe konsultacje społeczne polegające na spotkaniach z mieszkańcami i rozmawianiu o konkretnych sprawach.
(…) Gdy ludzie się w końcu zorientowali o co chodzi, w mieście zawrzało. Wtedy – w miniony wtorek – prezydent zamieściła kolejny wpis, ukazując zainteresowanie mieszkańców jako swój sukces.

(…) Z kolei w jednym z komentarzy pod postem prezydent odniosła się do krytycznej uwagi naszego dziennikarza, iż jako szefowa największego klubu opozycyjnego poprzedniej kadencji nie interweniowała w tej sprawie i nie wspierała radnego Reissa o przeprojektowanie zadania.

„W poprzedniej kadencji byłam radną opozycji i wielokrotnie zwracałam uwagę na liczne nieprawidłowości, jednak moje uwagi nie były uwzględniane przez ówczesne władze Zabrza, które posiadały większość w Radzie Miasta. Moje ogromne wątpliwości wzbudzał sposób, w jaki wydawane były pieniądze miejskie na budowę Centrum Przesiadkowego oraz jakość samej realizacji tej inwestycji. W dużej mierze środki miejskie przeznaczono na promocję projektu, zamiast na zapewnienie odpowiedniego funkcjonowania Centrum Przesiadkowego dla mieszkańców” – odpisała nam prezydent Rupniewska.

Rzecz jednak w tym, że faktyczna interwencja dotyczyła głównie sztucznie wywołanej u progu kampanii wyborczej burzy wokół wielkości rond przy centrum przesiadkowym. Opozycja podniosła „lament”, że są one zbyt ciasne dla autobusów. Życie pokazało, że była to typowa polityczna burza w szklance wody…

foto: Agnieszka Rupniewska/fb

 

CAŁOŚĆ OBSZERNEGO ARTYKUŁU NA TEN TEMAT PUBLIKUJEMY W AKTUALNYM WYDANIU NASZEGO TYGODNIKA LOKALNEGO, KTÓRY DOSTĘPNY JEST TAKŻE W WERSJI ELEKTRONICZNEJ POD LINKIEM
https://eprasa.pl/news/głos-zabrza-i-rudy-śl/2024-10-17

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo imię kobiety sprawiedliwej i zawsze chętnej do pomocy. Znasz taką i potwierdzasz?
Następny artykuł“Nie przyjęłabym oferty pracy, nawet najkorzystniejszej, gdyby nie było opcji home office”