A A+ A++
Puste gabloty z rozkładami jazdy na przystankach kolejowych w Katowicach pozostaną puste jeszcze przez co najmniej 4 lata. Koleje Śląskie i Metropolia na razie nie widzą sensu uruchamiania połączeń przez cztery południowe dzielnice Katowic. Powodem nie jest rozpoczęta niedawno przebudowa węzła kolejowego. Czekają na inną inwestycję, która dopiero jest na etapie projektowania.

Linia przez Podlesie, Kostuchnę, Murcki i Ochojec jest gotowa do obsługi pociągów pasażerskich od prawie roku, a na przystankach w południowych dzielnicach miasta nic się nie zatrzymuje. Zwłaszcza teraz, gdy na drogach są duże utrudnienia związane z przebudową katowickiego węzła kolejowego, mieszkańcy domagają się pociągów na linii 142, łączącej Katowice z Tychami.

– Dlaczego podczas tak strategicznej inwestycji nie pomyślano, żeby tam puścić pociągi? To odciążyłoby centrum Katowic z samochodów – mówił mieszkaniec południa Katowic podczas spotkania z kolejarzami w Kokocińcu, które odbyło się w zeszłym tygodniu.

Tak się składa, że kilka dni wcześniej o to samo dopytywali przedstawiciele mieszkańców. Jak stwierdził radny Dawid Kamiński, ludzie „za chwilę wywiozą nas na taczkach”, ponieważ cały czas oczekują jasnej deklaracji dotyczącej obsługi przystanków w czterech dzielnicach. Od niedawna krótkim odcinkiem pomiędzy Ochojcem a Ligotą, ale bez zatrzymywania się, jeżdżą tylko objazdowo pociągi PKP Intercity. I nieprędko się to zmieni.

Pociągi woziłyby powietrze

Przypomnijmy, że budowa przystanków w południowych dzielnicach była możliwa dzięki tzw. programowi przystankowemu. Prezydencki program pozwolił na sfinansowanie inwestycji  wartości około 9 mln złotych. Prace zakończyły się już prawie rok temu, a od tamtej pory nie uruchomiono połączeń na 15-kilometrowej linii 142. Choć deklaracja organizatora transportu, czyli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego była wymogiem skorzystania z programu przystankowego. Po budowie przystanków organizator transportu zamierzał zlecić swojej spółce, Kolejom Śląskim, uruchomienie czterech par pociągów dziennie. Szybko jednak okazało się, że organizator nie spełni swojej obietnicy.
Najpierw wydawało się, że pociągi regionalnego przewoźnika zaczną tu kursować od zmiany rozkładu jazdy, 10 grudnia 2023 roku, bo PKP PLK zakończyły budowę przystanków pod koniec listopada ubiegłego roku. Później były przymiarki do uruchomienia połączeń linią 142 od połowy stycznia br., jednak ponownie plan się nie powiódł. Jak wyjaśniały wszystkie zainteresowane instytucje (Koleje Śląskie, Urząd Marszałkowski oraz GZM) nie udało się dojść do porozumienia odnośnie dobrego rozkładu jazdy. Pociągi mogłyby od początku tego roku kursować, ale zdaniem przewoźnika i organizatorów rozkład jazdy nie byłyby korzystny dla pasażerów. Pociągi miałyby kursować przed porannym i popołudniowym szczytem komunikacyjnym, więc Metropolia, która zadeklarowała finansowanie połączeń, nie chciała zgodzić się na wykładanie pieniędzy na pociągi. Zdaniem GZM, mogłyby one wozić powietrze.

Na razie na krótkim odcinku linii 142, przez Ochojec jeździ Intericity, ale się nie zatrzymuje.

Dlaczego nadal nic nie jeździ po linii 142?

Pisaliśmy o tym wiele razy i wiele razy padały te same argumenty. Tak było również podczas ostatniego posiedzenia komisji transportu. Nawet radni nie do końca wiedzą, do kogo powinni mieć o to pretensje. Dlatego często podejrzenia padają na PKP Polskie Linie Kolejowe. Przedstawiciel spółki dociskany przez mieszkańców i radnych odpowiada wprost: – My nie organizujemy pociągów, my udostępniamy infrastrukturę. Potwierdzam, infrastruktura jest dostępna. Każdy przewoźnik, który chce, może z niej korzystać – wyjaśnia dyrektor Marek Kuśka z PKP PLK i opowiada, że gdy kolejarze odbierali gotową inwestycję, ludzie zaczepiali ich i pytali o to, kiedy zaczną jeździć pociągi.

Stanowisko GZM i Kolei Śląski jest takie samo. Metropolia oczekuje od PKP PLK możliwość ciągłości prowadzenia ruchu pasażerskiego na linii 142 przynajmniej przez rok. – Żeby nie dochodziło do sytuacji, że uruchomimy połączenia na przykład na 3 miesiące, a potem powiemy pasażerom, że nie da się wjechać od południa do Katowic ze względu na przebudowę węzła katowickiego, bo nie ma wolnej przepustowości na linii Ligota – Katowice – Ligota, która jest najbardziej obciążonym odcinkiem na terenie województwa śląskiego – mówi Dariusz Pajor, kierownik wydziału kolei metropolitalnej w GZM. Roczny rozkład to pierwszy warunek Metropolii, a drugi to dogodne godziny, czyli możliwość dojazdu do Tychów i Katowic w godz. 8.00-9.00 i później w popołudniowym szczycie komunikacyjnym między 15.00 a 16.00.

Koleje Śląskie informują, że w ostatnich miesiącach korespondowały z PKP PLK. Odbyły się nawet spotkania z udziałem przedstawicieli zarządcy infrastruktury i katowickiego urzędu. Nic to nie dało. – Pomimo słownych deklaracji, że będzie stabilna oferta na linii 142, nie uzyskaliśmy pisemnie takiej odpowiedzi – mówi Damian Łuniewski, naczelnik działu rozkładów jazdy i obiegów w Kolejach Śląskich Inwestycja na linii E65 zaczęła się dopiero we wrześniu, a przystanki są gotowe od prawie roku. Mimo to, przewoźnik chętnie powołuje się na to, że przepustowość na torach jest jeszcze mniejsza niż do tej pory. To wymagałoby częstych zmian w rozkładach jazdy. Jak mówi naczelnik Kolei Śląskich, już teraz przewoźnik odwołał 25% połączeń z kierunku południowego z powodu małej dostępności torów w Ligocie. – Dołożenie kolejnych połączeń przez linię 142 mogłoby być realizowane jedynie do Ligoty i to tylko w godzinach, gdzie nie ma zajętych wszystkich krawędzi peronowych, co powoduje, że ten rozkład jest mało stabilny i mało korzystny. Czekamy na taką sytuację, w której rzeczywiście będziemy mogli skorzystać w pełnej relacji z tych połączeń – tłumaczy Łuniewski. Dodaje, że z powodu ograniczeń na torach nie ma gwarancji dowiezienia pasażerów z południowych dzielnic do Katowic. Kursy mogą kończyć się w Ligocie.

Przedstawiciel PKP PLK przyznaje, że z przepustowością jest problem, ale deklaruje cały czas, że tory na linii 142 są dostępne. – Ja uważam, że pociągi są w stanie tam jechać. Być może to będzie musiało się zmieniać co jakiś czas. Na chwilę obecną, ze względu na inwestycję, na pewno nie jesteśmy w stanie zagwarantować, żeby ta oferta i ten rozkład jazdy był stabilny, ale nie ma takiej szansy przez parę lat – mówi Marek Kuśka i dodaje, że dodatkowych pociągów na linii 142 nie da się uruchomić, ale być może przewoźnik mógłby rozważyć inną możliwość. – Może trzeba by było niektóre z pociągów przerzucić na linię 142, by obsługiwały tamte dzielnice. Można by się zastanowić, czy część pociągów, które teraz jeżdżą przez Piotrowice i Podlesie nie zamienić, żeby jeździły przez Ochojec, Murcki, Kostuchnę i Podlesie – sugeruje Kuśka.

Rozkład jazdy na 142 dopiero za kilka lat

Czy zabieranie połączeń, które funkcjonują od kilkunastu lat tylko po to, żeby uruchomić linię na kilka miesięcy i zmieniać rozkład co kilkanaście tygodni, a potem zabrać połączenia na czas inwestycji  na linii 142 z powrotem jest najlepszym pomysłem? – pytał retorycznie przedstawiciel Kolei Śląskich podczas posiedzenia komisji. Nie chodzi tu jednak o niedawno rozpoczętą i mającą potrwać 4 lata przebudowę linii od Szopienic do Piotrowic. Damian Łuniewski miał na myśli planowaną inwestycję z programu „Kolej Plus”.

Chodzi o budowę bezkolizyjnych skrzyżowań wszędzie tam, gdzie linia 142 krzyżuje się z drogami. Dzięki temu kierowcy nie będą musieli czekać na przejazdach. Założenie jest takie, że nad ul. Jankego w Ochojcu i ul. Boya-Żeleńskiego w Kostuchnie powstaną wiadukty kolejowe, czyli samochody pojadą dołem, a pociągi górą dwupoziomowych skrzyżowań (jak na ul. Armii Krajowej). Odwrotnie będzie na ul. Szarych Szeregów. Tam samochody będą jechały wiaduktem drogowym nad torami, a poza tym powstanie nowe połączenie z ul. Cegielnia Murcki. Poza tym w samych Murckach powstanie też dodatkowy tor (mijanka).

Przejazd kolejowy na ul. Boya-Żeleńskiego i przystanek w Kostuchnie.

To na tę inwestycję z programu Kolej Plus chce poczekać zarówno Urząd Marszałkowski, jak i Metropolia. „GZM zamierza finansować połączenia kolejowe po linii nr 142 po zrealizowaniu inwestycji liniowej w ramach tego programu” – czytamy w materiałach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Jak mówił przedstawiciel PKP PLK, jego zdaniem czekanie z uruchomieniem połączeń na tę inwestycję jest bez sensu, ponieważ to potrwa jeszcze kilka lat. Bezkolizyjne skrzyżowania są dopiero projektowane i ma to potrwać do kwietnia 2026 roku. Następnie czeka jeszcze budowa, która powinna potrwać dwa lata, do 2028 roku. Całość ma kosztować ok. 142 mln złotych.

Dopiero po tym pociągi pasażerskie mają tu zacząć jeździć rozkładowo. Na razie pasażerom z czterech południowych dzielnic pozostaje liczyć na to, że Koleje Śląskie będą obsługiwać przystanki za 9 mln złotych z powodu trwającej przebudowy węzła katowickiego. Jak deklaruje przewoźnik, na linii 142 będą się pojawiać pociągi. Jednak tylko wtedy, gdy już nie będzie wyjścia i Koleje Śląskie będą zmuszone tamtędy jeździć.

Łukasz Kądziołka

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Цифры мобилизации должны расти”. Чернев назвал причины рейдов ТЦК
Następny artykułCo dalej z inicjatywą ministry Kotuli? Rząd nie potrzebuje jednomyślności