A A+ A++

Liczba wyświetleń: 708

Rada miasta Edmonton w Kanadzie uchwaliła realizację programu 15-minutowego miasta.

Niby nic, niby ciekawa propozycja urbanistyczna, że wszyscy mieszkamy blisko wszystkiego, co potrzebujemy; pracy, sklepów, urzędów i w zasadzie rezygnujemy, a na pewno ograniczamy korzystanie z samochodu na rzecz spacerów i komunikacji publicznej itd., itp. Za tym stoi cała koncepcja „zrównoważonego rozwoju”, walki z klimatem itp.

15-minutowa ma być również Mississauga. Dlatego nas zagęszczają, jak króliki na fermach. To tłumaczy także ograniczanie prędkości na ulicach; było 60 – jest 50, było 70 – jest 60, było 40 – jest 30. Ma to zniechęcać do jeżdżenia samochodem i zachęcać do „szybszej” komunikacji miejskiej jeżdżącej po wydzielonych torowiskach i ulicach.

Jest to drakońskie odbieranie nam wolności. Samochód daje możliwość wyboru, a 15-minutowe miasta zakładają, że wszystko jest jednakowe. Przecież czasem chcemy pojechać do restauracji, której nie mamy w sąsiedztwie. Chyba że wszędzie będą takie same sieciowe, zunifikowane stołówki, wówczas nie ma po co. Czyli likwiduje się różnorodność i możliwość wyboru.

15-minutowe miasta to koncepcja, która lekceważy organiczny rozwój i narzuca wszystkim ideologiczną koncepcję urbanistyczną.

15-minutowe miasta mają poza tym jeden wielki mankament: my nie jeździmy jedynie do sklepów, kina czy restauracji – my przede wszystkim jeździmy do pracy, a tej pracy w odległości 15-minutowego spaceru nie ma. Praca zazwyczaj jest tam, gdzie ją znajdziemy. Z Mississaugi jeździmy do Scarborough, z Barrie do Toronto itd.

Dopóki praca nie będzie całkowicie zdalna, to najbardziej wygodnym i najszybszym środkiem transportu pozostanie samochód. Ta 15-minutowa urbanistyka tego nie uwzględnia, bo jest po prostu wyssana z palca.

Ograniczanie prędkości i likwidowanie pasów ruchu kosztuje nas miliardy dolarów utraconego PKB. Tworzy korki i zatyka szlaki komunikacyjne. Dopóki ludzie nie są niewolnikami, to to nie działa. Sami strzelamy sobie w stopę. Dajemy się opleść siecią uzależnień, które obniżają standard życia; dajemy sobą kierować grupie niedokształconych i skorumpowanych ludzi.

Dlatego dobrze się stało, że przynajmniej premier Ontario Doug Ford poszedł po rozum do głowy, zapowiada zwiększenie prędkości na autostradach, chce budować następne i zakazuje zamieniania pasów ruchu na trasy rowerowe.

Wszystko to na pohybel naszym miejscowym idiotom.

Autorstwo: Andrzej Kumor z Kanady
Źródło: Goniec.net

TAGI: Kanada, Klimatyzm, Miasto, Zrównoważony rozwój

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWygrana Tanaka, Marczyk trzeci w WRC2
Następny artykułOgromna kwota zebrana podczas XXII Dnia Jesiennego Liścia