Kubańskie Ministerstwo Energii i Górnictwa poinformowało, że w piątek doszło do awarii jednej z największych elektrowni w kraju – przekazał Reuters. Cała wyspa została ogarnięta blackoutem.
Problemy z dostawą prądu miały jednak miejsce jeszcze przed awarią elektrowni. Już w piątek rano rząd zdecydował się zamknąć szkoły i mniej istotne gałęzie przemysłu, aby oszczędzać energię.
Kuba stale walczy z problemami w dostawie prądu
Długie przerwy w dostawie prądu są w ostatnim czasie na Kubie niemal codziennością. Potrafią przekraczać 12 godzin. Przez ten czas całe prowincje są pozbawiane dostępu do energii.
Przemawiający w czwartek premier kraju Manuel Marrero informował, że głównym czynnikiem wpływającym na przerwy w dostawie prądu są niedobory paliwa. Powodem tego ma być m.in. zeszłotygodniowy huragan Milton, który sparaliżował zdolność wyspy do uzupełniania deficytów drogą morską.
Kubie brakuje dostawców paliwa do elektrowni
Reuters zauważa przy tym, że kubański rząd od dawna o problemy z dostawami prądu oskarża nałożone na wyspę przez Stany Zjednoczone embargo, a także wprowadzenie kolejnej tury sankcji przez Donalda Trumpa. Wszystko to w sporej mierze blokuje zdolności pozyskiwania paliwa oraz części do elektrowni.
Przykładowo największy dostawca paliwa na Kubę, Wenezuela, średnio w tym roku dostarcza dwukrotnie mniej ropy, niż w analogicznym okresie w 2023 roku. Dostawy ograniczyły także Rosja i Meksyk.
Wraz ze spadkiem dostaw rośnie zapotrzebowanie. Na Kubie stale rozwijają się prywatne przedsiębiorstwa, które przyczyniają się do wzrostu atrakcyjności wyspy. Już teraz premier Manuel Marrero zapowiedział, że zostaną one obciążone większymi opłatami, aby zrekompensować powodowane przez nie – w opinii rządu – niedobory.
Czytaj też:
Putin boi się aresztowania? Odwołał ważny wyjazdCzytaj też:
Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Są nowe informacje
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS