Polsko-brytyjski kierowca, przed finałową rundą FRECA, dołączył z zespołem Rodin Motorsport do stawki Formuły 3 na dwie odsłony posezonowych testów, pierwszej na torze Jerez i drugiej na Circuit de Barcelona-Catalunya.
Biliński tylko przez ostatnie dwa dni przejechał 150 okrążeń, odpowiadające dystansowi 700 kilometrów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż Grand Prix Formuły 1. Roman pierwszego dnia zajął 21. i 17. miejsce, a w środę poprawił się, awansując rano na 20. pozycję, a po południu na 13.
Trzy z czterech najszybszych czasów trafiły w ręce kierowców Campos Racing. Wtorkowe sesje zdominował Nikola Tsolov, a przed zdobyciem hat tricka zatrzymał go zespołowy partner, Mari Boya który pokonał go o 0,027 sekundy. Podczas ostatniej sesji najszybszy był Martinius Stenshorne, lecz nie poprawił czasu Hiszpana.
– Zrobiliśmy dziś sporo okrążeń, jestem naprawdę zadowolony – mówił Boya. – W przeszłości pokonywaliśmy tu mnóstwo kółek, ale tor nieustannie się zmienił, biorąc pod uwagę temperatury, z jakimi mieliśmy do czynienia.
– Ale zawsze udawało nam się być na czele, więc jestem naprawdę szczęśliwy, że zajęliśmy pierwsze miejsce ostatniego dnia testów tego samochodu i tej generacji. Jestem bardzo zadowolony z zespołu, a teraz czekamy, żeby dowiedzieć się więcej na temat nowych bolidów na przyszły rok.
– Mieliśmy kilka zadań do wykonania podczas tych testów, kilka rzeczy, które chcieliśmy wypróbować, aby mieć pewność, że kiedy będziemy testować nowy samochód, to próby, które podejmiemy, będą tego warte.
– Reszta to była po prostu jazda, tor ciągle się zmieniał i dzisiaj byliśmy prawie sekundę szybsi niż wczoraj.
– Możesz sobie wyobrazić, jak bardzo wszystko się różniło. Musieliśmy ciągle się dostosowywać, ale zawsze dobrze jest wiedzieć, co robić w każdej sytuacji. Musimy być w stanie szybko adaptować się w F3.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS