Postęp medycyny zdecydowanie wydłużył nasze życie, ale nowe badanie sugeruje, że nie mamy co marzyć nie tyle o życiu wiecznym, co nawet o osiągnięciu 150 lat.
Dwieście lat temu średnia długość życia człowieka była mniej więcej o połowę krótsza niż dziś, nawet w najbogatszych krajach i niewiele dłuższa niż w większości epok od momentu pojawienia się naszego gatunku. Początkowy spektakularny wzrost długości życia, najpierw w kilku zamożnych krajach, a ostatecznie rozprzestrzeniający się na większość świata, był głównie wynikiem spadku liczby chorób wieku dziecięcego.
Osoby, które dożyły dorosłości na początku XX wieku, nie mogły spodziewać się, że będą żyły znacznie dłużej niż ich pradziadkowie, ale miały znacznie mniejsze szanse na to, by patrzeć, jak ich dzieci lub wnuki umierają przed nimi. I mimo że kampanie antyszczepionkowe stworzyły przestrzeń do powrotu wielu groźnych chorób, m.in. odry i krztuśca, śmiertelność niemowląt nadal spada, bo programy umożliwiające tę transformację zdrowotną docierają do najuboższych krajów świata.
Jednak w większości świata dalsze postępy będą dotyczyć osób w wieku powyżej 60 lat, a prof. S. Jay Olshansky z Uniwersytetu Illinois w Chicago oraz współautorzy nowego badania argumentują, że nie powinniśmy spodziewać się tu zbyt wiele. Bo chociaż w miarę jak badania medyczne zaczęły koncentrować się na chorobach osób w średnim wieku i starszych, pojawiły się znaczące postępy i liczba osób dożywających 100 lat wzrosła drastycznie, postępy w wydłużaniu średniej naszego życia mocno ostatnio zwolniły.
Przeanalizował on zmiany w długości życia w ośmiu krajach, gdzie jest ono obecnie najdłuższe, a także w Hongkongu i Stanach Zjednoczonych, w latach 1990-2019, aby zbadać zmiany w długości życia w tych krajach. Odkrył, że tylko Hongkong i Korea P … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS