Ucieranie stanowisk i ceny
Spółki jednak określają, że cena maksymalna, poniżej której mogą zacząć konkurować w ramach aukcji, to przedział 500–600 zł. – Cena maksymalna nie oznacza, że taka cena będzie na aukcji offshore. Przykładem jest Wielka Brytania, gdzie cena maksymalna wyniosła 73 funty za MWh, wedle cen z 2012 r., a ostatecznie wygrały projekty morskich farm, które mogły zaoferować dostawy energii po cenie 55–59 funtów za MWh – mówił we wrześniu prezes PGE Baltica Bartosz Fedurek.
PGE jako jedyna firma zasugerowała, ile ta cena mogłaby wynosić. – Uwzględniając parametry techniczne i wskaźniki referencyjne określone w treści uzasadnienia rozporządzenia oraz stosując poprawny metodologicznie model finansowy do wyznaczenia ceny maksymalnej (…) otrzymujemy wynikowo cenę dla roku planowanej aukcji 2025 na poziomie ok. 570 zł/MWh – podała PGE w uwagach do projektu rozporządzenia MKiŚ.
Aukcje zagrożone?
Przypomnijmy, że opublikowanym w sierpniu projekcie “Rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie maksymalnej ceny za energię elektryczną wytworzoną w morskich farmach wiatrowych i wprowadzoną do sieci, jaka może być wskazana w ofertach złożonych w aukcji przez wytwórców” zaproponowano cenę 471,83 zł za MWh. Inwestorzy apelowali jednak, aby ministerstwo klimatu podwyższyło cenę, a do obliczenia ceny maksymalnej wzięło pod uwagę zdezaktualizowane parametry, a niektórych wydatków nie wzięło pod uwagę w ogóle. W efekcie część projektów II fazy offshore może w ogóle nie powstać. Nowa cena jednak nie rozwiewa wątpliwości. – Jest ona nadal za niska, a ryzyko, że przyszłorocznych aukcji jest nadal wysokie – słyszymy ze strony jednego z interesariuszy. Poza projektem PGE Baltica 1, wystartować może także Orlen, a także Polenergia z Equinorem. Jednak oba podmioty – podobnie jak PGE – wskazują, że cena bliżej 500 zł za MWh, a nie 600 zł nadal nie zmniejsza ryzyka.
– Przykładem, który wpływa na wyższą cenę (wyższą cenę maksymalną – red.), jest np. długość kabli podmorskich, które wyprowadzają energię na ląd. Dla projektów farm odległych od lądu muszą być one poprowadzone specjalnym korytarzem, co podwyższa koszty realizacji – mówił także we wrześniu Jerzy Zań, prezes Polenergii. To właśnie ta spółka może mieć największe problemy, aby zmieś … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS