Po piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy pojawiły się nadzieje na scenariusz „no landing”. Oznacza to, że gospodarka wcale nie musi doświadczyć mocniejszego spowolnienia związanego z utrzymywaniem wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas, a kontynuować umiarkowany wzrost. Jednocześnie jednak doszło do wyraźnego zmniejszenia oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA. Z drugiej strony Chiny wracają na rynki po tygodniowym odpoczynku, gdzie kontynuowane są wcześniejsze wzrosty. Weekend nie przyniósł również eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, co skutkuje lekkim cofnięciem ropy.
Chiny wracają na rynek po niemal tygodniu przerwy i chińskie indeksy z kontynentu próbują nadrobić ruchy, które obserwowane były na indeksach notowanych w Hongkongu. Wzrost na Shanghai Composite wynosi dzisiaj ponad 8%. Inwestorzy mają nadzieje na to, że ostatnio ogłoszone działania stymulacyjne są jedynie wstępem i polityka fiskalna będzie starać się o poprawę sytuacji na mocno spadkowym rynku nieruchomości.
Warto również zwrócić uwagę, że nie doszło do eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie. Izrael działa dalej na południu Libanu i w dalszym ciągu stara się eliminować bojowników Hezbollahu, wraz z nowo wybranymi władzami. Niemniej, rynek obawiał się uderzenia Izraela w irańską infrastrukturę naftową, co miałoby być odpowiedzią na ostatni atak rakietowy. Jak wskazują medialne doniesienia, administracja Bidena miała perswadować na Izraelu brak takiego działania, czego skutkiem jest zatrzymanie wzrostów cen. Ceny pozostają jednak na najwyższym poziomie od końca sierpnia.
Złoty wciąż pozostaje słabszy na początku nowego tygodnia, choć skala osłabienia nie jest na razie zbyt duża. Chwilę po 9 za dolara płacimy 3,9311 zł, za euro 4,3142 zł, za funta 5,1572 zł, za franka 4,5814 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS