A A+ A++

7 października 1954 roku ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów nadające prawa miejskie kilku gromadom w Polsce. Jedną z nich była gromada Adampol, która przyjęła nazwę Świdnik. Rozporządzenie podpisał wicepremier Hilary Minc. Stalinowski funkcjonariusz nie zapisał się dobrze w historii naszego kraju, ale paradoksalnie przyczynił się do powstania miasta, które niemal trzydzieści lat później odmieniło losy Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Gdyby wiedział, co dzięki jego podpisowi stanie się kilkadziesiąt lat później, zapewne nie postawiłby go na historycznym dla nas dokumencie. Dzisiaj obchodziliśmy jubileusz 70. Rocznicy tego wydarzenia.

Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. NMP Matki Kościoła, koncelebrowaną przez ks. proboszcza Andrzeja Krasowskiego, ks. Tadeusza Nowaka, ks. Andrzeja Kniazia i ks. Piotra Stańczaka, proboszcza parafii pw. Chrystusa Odkupiciela. Wzięli w niej udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, firm, placówek i instytucji, poczty sztandarowe, świdniczanie.

– To wielka radość, że możemy w ten sposób świętować urodziny naszej małej, pięknej Ojczyzny, że przy ołtarzu sprawowana jest msza święta – mówił ks. Andrzej Krasowski. – Był rok 1954, kiedy nasze miasto uzyskało prawa miejskie. Ma więc 70 lat. Ale to miasto, jak starsi wiedzą, było przewidziane jako miasto bez Boga, ateistyczne. Przywołuję ten moment, żebyśmy mogli jaśniej zobaczyć, co Bóg uczynił, że dzisiaj możemy żyć w tak pięknym, bezpiecznym mieście. A uczynił to przez konkretnych ludzi. Jednym z nich był nasz pierwszy proboszcz, ks. Jan Hryniewicz. Przeczytam fragment jego notatek: „Czy czegoś żałuję? Czy coś bym dzisiaj zrobił inaczej? Przesadziłem na pewno skalą zaangażowania. Od 20 lat nie byłem na urlopie. Zerwałem korespondencję, życie towarzyskie i rodzinne. Nie wyjechałem na wycieczkę, nie odwiedziłem stron rodzinnych, zgliszcz po ojcowiźnie, kościoła chrztu, grobu ojca. Dziś niestety na wszystko za późno. Nigdy nie miałem czasu”. Ale między wierszami przeczytamy co innego. Na te wszystkie rzeczy, które ks. Jan wymienił, nie miał  czasu, ale miał czas dla Boga, dla swojej małej Ojczyzny i drugiego człowieka. Miał czas, bo ich kochał. I dzisiaj również jest wiele serc, które także kochają naszą małą Ojczyznę i ludzi.

Podczas nabożeństwa prof. Mieczysław Ryba, przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego, oraz Radosław Brzózka, radny Województwa Lubelskiego, przewodniczący Komisji Edukacji, Kultury i Sportu WL, wręczyli na ręce burmistrza Marcina Dmowskiego „Dyplom uznania dla społeczności Miasta Świdnik z okazji jubileuszu 70-lecia nadania praw miejskich, z życzeniami dalszego rozwoju oraz pomyślności w realizowaniu cennych inicjatyw”, podpisany przez Jarosława Stawiarskiego, marszałka województwa lubelskiego. Natomiast starosta Waldemar Jakson odebrał „Dyplom w roku jubileuszu 550-lecia Wojewódzka Lubelskiego w dowód wdzięczności i uznania za nieoceniony wkład w działania na rzecz rozwoju regionu i budowanie jego tożsamości historycznej oraz kulturowej”.

O oprawę muzyczną mszy zadbali chór Arion pod dyrekcją Henryka Maruszaka oraz Helicopters Brass Orchestra pod batutą Karola Dziubaka. Wiersz „Moja Ojczyzno”  wyrecytowała pani Maria Winiarska.

Dzisiaj,  w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury świdniczanie zebrali się, by świętować jubileusz powstania miasta, które kochają.

– Miasto, które powstało w 1954 roku, miało wszystko: rozwój gospodarczy, kulturę, sport, całą infrastrukturę, ale brakowało mu jednego – wolności. Mieszkańcy żyć bez niej nie chcieli. Dlatego tu, w Świdniku, w lipcu 1980 roku wybuchł wielki zryw społeczny, który spowodował zmiany ustrojowe w naszym państwie. Drugim określeniem obok umiłowania wolności, które charakteryzuje świdniczan jest determinacja. Bez niej nie żylibyśmy dzisiaj w tak pięknym mieście. Dlatego w 70. rocznicę powstania naszego miasta chciałbym podziękować wszystkim, którzy przez minione dziesięciolecia dla niego pracowali. Bardzo zależało mi na tym, by ta chwila połączyła nas wszystkich, niezależnie od różnicy poglądów i trudnych sytuacji, które przeżywaliśmy. Dziś łączy nas Świdnik. Jestem przekonany, że każdy go kocha i stara się, by stał się jak najlepszym miejscem do życia. To pragnienie pozostaje w sercach samorządowców wolnej Polski, ale też z pewnością swoje zasługi mają ci, którzy rządzili nim przed przemianą ustrojową. Warto o nich wspomnieć, chociaż wielu z nich nie ma już między nami. Ostatni okres to czas bardzo dynamicznego rozwoju we wszystkich dziedzinach. Dzięki znakomitemu położeniu, skomunikowaniu ze światem, a przede wszystkim dzięki mądrym ludziom Świdnik zmienił się nie do poznania. Mieszkając tu, często tego nie zauważamy, ale doskonale widzą to ci, którzy przed laty go opuścili, a teraz do niego wracają. Świdnik zawsze miał szczęście do liderów, którzy nie tyle nim rządzili, co mu przewodzili. Dlatego dzisiaj, przed tą uroczystością, na mój wniosek, Rada Miasta zdecydowała o przyznaniu tytułu Zasłużony dla Miasta Świdnik moim poprzednikom: Stanisławowi Skrokowi, Krzysztofowi Michalskiemu, Ryszardowi Sudołowi i Waldemarowi Jaksonowi. Dużo pracy jest jeszcze przed nami, ale wierzę, że będzie to piękny czas i deklaruję chęć współpracy z każdym, któremu na sercu leży dobro naszego miasta – mówił burmistrz Marcin Dmowski.

Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, wspominał swoją wieloletnią przynależność do świdnickiej wspólnoty, z której się wywodzi i w której przeżywał ważne etapy swojego życia: – Jako dziecko korzystałem ze świdnickiej oświaty. Starsze osoby zapewne pamiętają Panie Profesor Mordel, Jasiewicz, Jednacz i wielu innych znakomitych pedagogów. Teraz uświadamiamy sobie, że otrzymaliśmy od nich to, co najważniejsze: wykształcenie, miłość do nauki, ale też wartości etyczne i cechy sprawiające, że sprostaliśmy później wyzwaniom, które przed nami stały. Jeśli z nostalgią wspomnimy okres swojego dzieciństwa i dorastania, zdajemy sobie sprawę, że atmosfera Świdnika zawierała to, co było bardzo ważne: umiłowanie rodziny, wolności i, czego dzisiaj czasami nie chcemy już nazywać, patriotyzm na co dzień. Chcę podziękować wszystkim tym, którzy złożyli się na powstanie dzisiejszego oblicza Świdnika. Jeśli przypomnimy sobie okres władzy komunistycznej, potem trudny czas transformacji i rzeczywistość, jaką mamy dzisiaj, przyznamy, że na szczeblu lokalnym historycznie wszystkim nam chodziło o to samo. W początkowym okresie istnienia samorządu naszym zadaniem, mimo zróżnicowania poglądów,  nie były spory polityczne, ale znalezienie odpowiedzi na pytanie jak doprowadzić miasto do normalnego funkcjonowania. Mówię to również jako prezydent Lublina. Lublin jest niezwykłym miastem, bo ma niezwykłych mieszkańców. Również Świdnik jest miastem niezwykłym, bo ma niezwykłych mieszkańców.

Starosta Waldemar Jakson pełnił funkcję burmistrza Świdnika przez sześć kadencji. Miał więc okazję zebrać więcej doświadczeń i refleksji od każdego z obecnych samorządowców: – Potwierdzam, że zawsze darzyliśmy wielkim szacunkiem również tych, którzy pracowali na rzecz Świdnika przed odzyskaniem przez Polskę wolności. Zbudowali fundament, na którym mogliśmy realizować nowe cele. Całe nasze myślenie skupiało się nad sposobami zdobycia środków, by zbudować nowe ulice, sfinansować oświatę, opiekę społeczną, kulturę i sport. Staraliśmy się współpracować ze wszystkimi, którzy kochali Świdnik, a było ich naprawdę bardzo dużo. Jako burmistrz zawsze otaczałem się grupą liderów, którzy z racji swojej osobowości spierali się o wybór najbardziej optymalnych metod działania. Swoją rolę widziałem w łagodzeniu tych sporów i wskazywania celów strategicznych. Dlatego mówiono tu już i przewodzeniu, a nie rządzeniu samorządem.

Jacek Libucha, prezes zarządu PZL Świdnik, podkreślał związki miasta z zakładem: – Od początku swojej historii Świdnik i PZL-Świdnik stanowią nierozerwalną całość. Dlatego nie czuję się tu dzisiaj w charakterze gościa, ale jako część tej społeczności. Mówi się często, że Świdnik powstał przy fabryce i wiele jej zawdzięcza, ale przypomnę, że były czasy, kiedy to miasto pomagało fabryce i dlatego dzisiaj możemy tu być.  Podoba mi się w Świdniku, że ma swoją markę, co nie jest takie oczywiste w przypadku innych, nawet sporo większych miast. Tą marka jest „Lotnicze Miasto Wolności” i Świdnik jest z nią bardzo mocno kojarzy. Mogę zadeklarować, że wspólnie z Panem Burmistrzem będziemy nadal nasze miasto i zakład rozwijać.

Obecni na uroczystości goście byli w znakomitej większości osobami przez wiele lat, jeśli nie całe życie związanymi ze Świdnikiem. Ich wystąpienia były często bardzo osobiste dotykając ważnych dla nich wydarzeń i historii. Jedną z nich jest Bartłomiej Pejo, poseł na sejm, prezes Świdnickiego Klubu Motocyklowego Usarz: – Kiedy rozmawiam z kimś o Świdniku, rozpiera mnie duma, że stąd pochodzę. Po pierwsze oczywiście jest miastem wolności, ale na drugim miejscu, dla mnie osobiście, jest miastem motocykla. To tu wyprodukowano ponad 2 miliony wuesek,, które zmotoryzowały Polskę. I tym, muszę powiedzieć to z całą stanowczością, nie tylko powinniśmy, ale wręcz musimy się szczycić. Staramy się kontynuować tę motocyklową tradycję. W tym roku parada Zlotu Motocykli WSK i Innych została okrzyknięta  w mediach branżowych największym tego typu wydarzeniem w Polsce. Oczywiście warto też przypominać o śmigłowcach, z których Świdnik był i jest szeroko znany.

Podziękowania za wyróżnienia złożyli trzej nominowani dzisiaj przez Radę Miasta Zasłużeni dla Miasta Świdnik.

–  Zasłużony to słowo w liczbie pojedynczej, ale dotyczy całego kręgu osób dążących do osiągnięcia zamierzonego celu. Tak też rozumiem tytuł, który, zostałem dzisiaj wyróżniony i który ze wszystkich, jakie posiadam, jest dla mnie najważniejszy – mówił Stanisław Skrok, pierwszy burmistrz Świdnika w latach 1990-94.

– Lata przypadające na moją kadencję były już inną epoką w porównaniu z realiami pracy burmistrza Stanisława Skroka. Nie musieliśmy już troszczyć się o najpotrzebniejsze rzeczy. Mogliśmy zacząć marzyć. A marzyliśmy o powiecie, lotnisku, o ratowaniu PZL-Świdnik, co wspólnym wysiłkiem udało się zrobić – dodał Krzysztof Michalski, burmistrz w latach 1994-97.

Ryszard Sudoł zarządzał miastem w roku 1998: –  W samorządzie odpowiadałem przede wszystkim za przedsięwzięcia inwestycyjne. Oczywiście było to działanie zespołowe. Dlatego dziękuję wszystkim, z którymi miałem wtedy przyjemność współpracować. Szczególnie wryła mi się również w pamięć walka o ulokowanie w Świdniku stolicy powiatu, która już w następnym roku dała pozytywny skutek.

Na część artystyczną uroczystości złożyły się minikoncerty Moniki Kowalczyk z zespołem i Dariusza Tokarzewskiego.

jmr, aw; fot.aw,  pś

Last modified: 6 października, 2024

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУкраина на 400 млн евро получит беспилотники от Нидерландов
Następny artykułMini z przodu, problemy Loeba