A A+ A++

Twierdza Widzew upadła. Triumf Korony w Łodzi

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Marcel Krajewski (w czerwonym stroju) i Mariusz Fornalczyk (w żółtym stroju)

Jedni mieli przewagę, ale ze zwycięstwa cieszą się drudzy. Piłkarze Korony Kielce pokonali w Łodzi Widzew 1:0 w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy. To pierwsza drużyna, która zwyciężyła w tym sezonie na terenie czerwono-biało-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

PKO Ekstraklasa

Widzew Łódź

Korona Kielce

Zanim rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego, wszyscy obecni na stadionie w Łodzi minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego 26 września zasłużonego dziennikarza Bogusława Kukucia, którego pogrzeb miał miejsce kilka godzin wcześniej. Przy jego miejscu na trybunie prasowej pojawiły się znicze.

A co do samego spotkania, jego faworytem wydawał się Widzew, przede wszystkim ze względu na pozycję w tabeli i postawę u siebie w tym sezonie. Czerwono-biało-czerwoni w domowych meczach zdobyli 10 punktów na 12 możliwych. Łodzianie podchodzili jednak do tych statystyk z dużą rezerwą.

– Spodziewam się dosyć otwartego meczu, w dwie strony, więc decydujące mogą być fazy przejściowe. Trener się śmieje, bo powtórzyłem jego słowa, ale po prostu mam dokładnie takie samo zdanie. Korona gra w ustawieniu z wykorzystaniem wahadłowych i wiem, jak często wygląda gra przeciwko takiej drużynie – podkreślił na przedmeczowej konferencji prasowej prawy obrońca łodzian Marcel Krajewski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gwiazda Liverpoolu imponuje nie tylko na boisku. Ale “rzeźba”!

To właśnie jego strzał zwieńczył pierwszą groźną akcję widzewiaków w 3. minucie. Inna sprawa, że ostatnim, który dotknął piłki był obrońca Korony, ale arbiter tego nie zauważył. Minęło 15 minut, a drugi z młodzieżowców gospodarzy zmarnował doskonałą szansę na otwarcie wyniku. Juan Ibiza zagrał ładną piłkę z własnego pola karnego na połowę przeciwnika do Kamila Cybulskiego, a Rafał Mamla wybiegł na 20. metr. Jednak młodzieńcza krew zagotowała się chyba zbyt mocno, bo Cybulski uderzył nad bramką.

Kielczanie przebudzili się tuż przed upływem pierwszych 30 minut gry. Piłkę w środku pola przechwycił Pedro Nuno, następnie zawiązała się akcja lewą stroną. Strzałem zakończył ją Mariusz Fornalczyk, lecz refleksem wykazał się Rafał Gikiewicz. Na dobitkę na czwartym metrze czyhał jeszcze Adrian Dalmau, ale umiejętnie przeszkadzał mu Samuel Kozlovsky i – choć nieco szczęśliwie – zapobiegł stracie bramki przez czerwono-biało-czerwonych.

Z kolei w minucie 35. poklepali sobie piłkarze trenera Daniela Myśliwca. Fran Alvarez ruszył z 25. metra w drybling, zagrał do Jakuba Sypka, ten odegrał mu piłkę piętką tylko… zabrakło w tym wszystkim strzału, który poleciałby do bramki Korony. Odpowiedział na to samotnym rajdem i strzałem prosto w Gikiewicza Fornalczyk sześć minut później.

Wspominany wyżej młodzieżowiec żółto-czerwonych był najbardziej aktywnym piłkarzem w ofensywie. Pięć minut po przerwie urwał się widzewskiej obronie i popędził z piłką w pole karne. Uderzył jednak prosto w Gikiewicza. Pod drugą bramką zaś w 58. minucie ładną wrzutkę z prawej strony zaliczył Lirim Kastrati, lecz nie doskoczył do piłki Imad Rondić. Chwilę później z lewej flanki dośrodkowywał Sebastian Kerk, a zamykał Kamil Cybulski, lecz kielczanie wybili piłkę na rzut rożny.

Widzewiacy próbowali skruszyć mur rywali na przykład poprzez stałe fragmenty gry, ale to także nie wychodziło. Tymczasem Korona w 80. minucie miała rzut wolny 20 metrów od bramki łodzian. Bezpośrednio strzelał Dawid Błanik, przed siebie odbił tę piłkę Gikiewicz, ale na jego nieszczęście do dobitki pierwszy dobiegł Shuma Nagamatsu i w efekcie go pokonał.

Po tym ciosie łodzianie się już nie podnieśli. Co istotne, była to ich pierwsza domowa porażka w tym sezonie. W następnej kolejce – już po przerwie na mecze reprezentacji – Widzew zagra w Lublinie z Motorem, a Korona podejmie na Exbud Arenie w Kielcach drużynę Piasta Gliwice.

Z Łodzi – Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Widzew Łódź – Korona Kielce 0:1 (0:0)
0:1 – Shuma Nagamatsu 80′

Składy:

Widzew: Rafał Gikiewicz – Marcel Krajewski (57′ Lirim Kastrati), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky (75′ Luis da Silva) – Fran Alvarez, Juljan Shehu (86′ Said Hamulić), Sebastian Kerk – Jakub Sypek (57′ Jakub Łukowski), Imad Rondić, Kamil Cybulski (75′ Hilary Gong).

Korona: Rafał Mamla – Miłosz Trojak, Pau Resta, Marcel Pięczek – Wiktor Długosz (46′ Hubert Zwoźny), Martin Remacle (86′ Wojciech Kamiński), Yoav Hofmeister, Konrad Matuszewski – Pedro Nuno (62′ Shuma Nagamatsu), Adrian Dalmau (69′ Jewgenij Szykawka), Mariusz Fornalczyk (62′ Dawid Błanik).

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Żółte kartki: Shehu (Widzew) – Zapytowski, Nuno, Fornalczyk, Trojak (Korona).

Czerwona kartka: Karol Zniszczoł (asystent trenera Widzewa).

Widzów: 16 692.

Bolesne lanie w Puszczy. GKS Katowice bił i patrzył, czy równo puchnie

Bolesne lanie w Puszczy. GKS Katowice bił i patrzył, czy równo puchnie

Kamil Glik: Wracając do Polski czułem się jak w zagranicznym klubie

Kamil Glik: Wracając do Polski czułem się jak w zagranicznym klubie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwans Chadwick do IndyCar coraz bardziej prawdopodobny?
Następny artykułKamala Harris z poparciem republikanki Liz Cheney. Ten ruch może ją kosztować ważny stan