Nieźle wam poszło. Deklarujesz, że „Frozenheim” sprzedał się w 310 tys. sztuk i przyniósł twojej firmie ponad 3 mln dol. zysku. Skąd wziął się fenomen tej produkcji?
Zadecydowało kilka czynników. Po pierwsze, „Frozenheim” wypełnił dziurę w rynku. To połączenie RTS (strategicznej gry czasu rzeczywistego) i city buildera, a od wielu lat brakowało czegoś świeżego w tym segmencie. Po drugie, ludziom bardzo spodobała się wizualna strona „Frozenheima”, przyciągała wzrok i zainteresowanie. A po trzecie, wikingowie.
Dobrze się wstrzeliliście. Seriale o wikingach od kilku lat szaleją na Netfliksie.
A do tego dochodzą filmy z Thorem w uniwersum Marvela. Z kolei w świecie gier szerokim echem odbiła się premiera „Valheima”, który pojawił się na Steamie w 2021 r. – mniej więcej dwa miesiące przed naszą grą – i sprzedał w kilku milionach sztuk. Udało nam się w pewnym sensie podpiąć pod jego sukces. Nawiązaliśmy kontakt z producentami tej gry, polecali „Frozenheim” w mediach społecznościowych, podbijali naszą widoczność. Różne mniejsze i większe działania marketingowe skumulowały się w okresie trzech miesięcy od premiery, dzięki czemu zaledwie w kwartał sprzedaliśmy 100 tys. egzemplarzy.
A ile was ta gra kosztowała?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS