A A+ A++

Zdaniem ekspertów C. H. Robinson, zatrzymanie portów na wschodnim wybrzeżu i w Zatoce Meksykańskiej miałoby katastrofalne skutki dla gospodarek w różnych regionach świata. Z reguły tygodniowe zakłócenie w porcie może skutkować nawet miesięcznym opóźnieniem w podróży ładunku.

Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i w obszarze Zatoki Meksykańskiej znajduje się połowa najbardziej ruchliwych portów w Ameryce Północnej. Stany, w tym Teksas, Georgia, Luizjana i Pensylwania, które importowały najwięcej towarów z Polski, byłyby dotknięte zamknięciem portów w przypadku rozpoczęcia strajku. – Skutki strajku szczególnie odczują spedytorzy przewożący ładunki z Europy, Oceanii i Azji do Stanów Zjednoczonych. To z kolei kaskadowo zakłóci przepływ towarów w USA, Kanadzie i Meksyku. Jak widzieliśmy w przypadku innych zakłóceń w globalnym łańcuchu dostaw, kaskada ta doprowadziłaby zarówno do wydłużenia czasu tranzytu, jak i dodatkowych kosztów, począwszy od opłat za zator w transporcie, a skończywszy na ewentualnych opłatach za zatrzymanie i przestój ładunków – tłumaczy Mia Ginter, dyrektorka ds. transportu morskiego w Ameryce Północnej w firmie C. H. Robinson. 

Szybsze wysyłki

Wielu importerów już podjęło działania zapobiegawcze i wysłało ładunki do USA w 2024 roku wcześniej niż zwykle. Było to spowodowane nie tylko potencjalnym strajkiem, ale także częstymi zmianami tras wokół Morza Czerwonego i zagrożeniem nałożenia cła na niektóre towary. 

Czytaj więcej

Logistyczni specjaliści w blokach startowych

Oprócz rozważenia alternatywnych miejsc docelowych w portach spedytorzy powinni również zaplanować zmiany i zarządzać zaległościami w transporcie lądowym i kolejowym. – Jeśli spedytorzy zdecydują się przekierować ładunki na zachodnie wybrzeże USA, plany awaryjne muszą uwzględniać wsparcie śródlądowe. Bez wcześniejszego planowania towary ze wschodniego wybrzeża mogą nie być priorytetowo obsługiwane w zastępczych portach, a magazyny mogą być potrzebne do przechowania przekierowanych towarów. Zatory kolejowe na wschodzie mogą powodować opóźnienia, a czas tranzytu z Kalifornii i północno-zachodniego Pacyfiku do miejsc docelowych może się wydłużyć – ostrzega Ginter. 

Zaburzenia w transporcie morskim i tak są już odczuwalne. – Obserwujemy ok. dwutygodniowe przyspieszenie względem szczytów przewozowych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Co więcej, niektórzy rozpoczęli transporty świątecznych przesyłek już nawet w czerwcu. Powodem tego jest blokada Kanału Sueskiego. Statki obierają okrężną drogę wokół Afryki, co wydłuża transit time właśnie o 10-14 dni. Świąteczne czy wyprzedażowe towary, m.in. elektronika, tekstylia, ozdoby i zabawki, przypływają głównie z Chin, które są największym partnerem importowym UE obok Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Wg danych Eurostatu w 2023 roku Chiny odpowiadały za 20,5% importu towarów do UE – wskazuje Chief Commercial Officer w Rohlig Suus Logistics Tomasz Jeleń. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRenault clio zatrzymało się na barierkach mostu w Barcinie
Następny artykułPrądu nie będzie w Dębicy i Pustyni