A A+ A++

Ponad 80 proc. spożycia to ryby morskie, a jedynie jedna piąta to ryby słodkowodne. Nie doceniamy tego, co mamy najbliżej – mówiła podczas targów Smaki Regionów dr Bożena Grześ z Wydziału Nauk o Żywności i 
Żywieniu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Wyjeżdżamy na wakacje i nad morzem sięgamy po ryby słonowodne – to oczywiste. Skoro tak, to dlaczego, gdy na co dzień mieszkamy w głębi kraju, to nie sięgamy po ryby śródlądowe takie jak na przykład leszcz? To ryba o średniej zawartości tłuszczu, niezbyt kaloryczna i bardzo wartościowa jako źródło białka i niektórych minerałów

– zaznaczyła dr Bożena Grześ.

Do wyboru lokalnych gatunków namawiają także wędkarze. Piotr Wiśniewski z poznańskiego Okręgu PZW przekonuje, że Wielkopolska  mogłaby skorzystać na zmianie przyzwyczajeń konsumentów.

Mamy swoje hodowle na przykład w Dąbrówce Kościelnej i w Miliczu. Wykorzystaliśmy dopłaty z UE i dzięki temu możemy być niezależnymi producentami materiału zarybieniowego, który trafia do czystych wód

– dodał Piotr Wiśniewski.

Przy zakupie ryb słodko i słonowodnych warto sięgać po gatunki oznaczone standardem ASC lub MSC, które potwierdzają, że produkt pochodzi ze zrównoważonych połowów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzturmowcy i Kapitan Ameryka w Poznaniu. Bohaterowie wspierają najmłodszych w walce o zdrowie
Następny artykułZwrot akcji ws. Romanowskiego. Bodnar złożył wniosek o uchylenie immunitetu