Przekleństwa w Formule 1 stały się szeroko dyskutowanym tematem po tym, jak w rozmowie z Motosport.com prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem stwierdził, że kierowcy powinni ograniczać wulgarne odzywki, pamiętając też o najmłodszych widzach. Federacja oficjalnie wezwała Formula One Management do wyeliminowania przekleństw z przekazu telewizyjnego.
Sprawę omawiano także na konferencji prasowej, ale zanim temat został poruszony, Verstappen zdążył przekląć opisując swój samochód. Pytany dlaczego w Azerbejdżanie to Sergio Perez miał lepsze tempo, mistrz świata odparł:
– Stary, nie wiem! Inne ustawienia. Jak tylko wyjechałem na kwalifikacje, wiedziałem, że samochód jest spiep***ny.
Występek nie uszedł uwadze sędziów i Verstappena wezwano przed oblicze ZSS. Zarzut dotyczył złamania paragrafu z Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA, dotyczącego niewłaściwego słownictwa i narażenia na szwank m.in. reputacji FIA.
Verstappen bronił się, że wspomniane słowo na „f” jest dość zwyczajne w mowie, a angielski nie jest jego ojczystym językiem. Sędziowie przyjęli tłumaczenie, ale uznali, że kierowca tego pokroju zawsze służy jako przykład dla innych i z tego względu powinien ważyć słowa.
Zwykle za przekleństwa nakładano kary finansowe. Sędziowie wspomnieli rozmowy z szefami zespołów z ubiegłorocznego Grand Prix Las Vegas. Wtedy za wulgaryzmy reprymendy otrzymali Toto Wolff i Frederic Vasseur.
Sędziowie postanowili jednak ostrzej ukarać Verstappena, nakazując odbycie prac społecznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS