Unia Europejska i Chiny osiągnęły porozumienie w sprawie ceł na chińskie samochody sprzedawane w Europie. Tak przynamjniej wynika z informacji płynących z chińskiego ministerstwa handlu.
Jak na konferencji prasowej ogłosił rzecznik resortu, sukcesem zakończyła się wizyta w Europie chińskiego ministra handlu, który rozmawiał z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem. Strony ustaliły, że ceł na chińskie samochody nie będzie, natomiast produkowane w Chinach i sprzedawane w Europie auta elektryczne będą objęte minimalnymi cenami, poniżej których nie będą mogły być sprzedawane. Obecnie mają trwać negocjacje pomiędzy zespołami technicznymi, w ramach których zostaną ustalone ceny dla konkretnych modeli.
Płynące z Chin doniesienia są dość zaskakujące, bowiem jeszcze przed wizytą w Europie chińskiego ministra Komisja Europejska informowała, że otrzymała różne oferty stosowania cen minimalnych, ale wszystkie zostały odrzucone. Obecnie z nieoficjalnych informacji płynących z Komisji Europejskiej wynika, że projekt dotyczący ceł trafi jednak pod głosowanie państw członkowskich, natomiast obie strony skłonne są prowadzić dalsze negocjacje, nawet po przyjęciu ceł.
Nie będzie cen minimalnych na chińskie samochody. Co to oznacza?
Przypomnijmy, Komisja Europejska po przeprowadzeniu dochodzenia w Chinach uznała, że tamtejsi producenci samochodów elektrycznych korzystają z rządowych subsydiów, co zaburza konkurencję. Z tego powodu wprowadzono tymczasowe cła w wysokości do 35,3 proc. Są to cła karne, liczone oprócz standardowego cła w wysokości 10 proc, którym obciążone są samochody z Chin sprzedawane w Europie.
Cła są obecnie naliczane, ale nie są egzekwowane. Zmieni się to, jeśli cła staną się ostateczne. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się najprawdopodobniej na początku października, wcześniejszy termin, planowany na koniec września, został przesunięty ze względu na prowadzone negocjacje chińsko-europejskie. Cła nie wejdą w życie, jeśli przeciw zagłosuje przynajmniej 15 z 27 państw – członków UE, reprezentujących 65 proc. populacji. Jeśli zaś obecna propozycja zostanie przyjęta, to cła wejdą w życie już od listopada.
Nie wszystkie państwa europejskie są przychylne karnym cłom, obawiając się wojny celnej, a więc podobnej odpowiedzi ze strony Państwa Środka. Przeciw opowiadają się m.in. Niemcy, które są największym producentem samochodów w Europie, a Chiny są największym odbiorcą oraz Hiszpania. Głosy sprzeciwu płyną również ze strony m.in. francuskich i włoskich firm produkujących samochody.
Niemcy boją się starcia z Chinami. Nie zagłosują za cłami
Chiny z jednej strony negocjują z Unią Europejską, z drugiej strony straszą wdrożeniem ceł na produkty eksportowane do Kraju Środka, nie tylko samochody. Natomiast media o całe zamieszanie obwiniają stronę europejską, ignorując fakt subsydiowania produkcji samochodów na naszym kontynencie.
“Wszczynając dochodzenie ws. subsydiowania wyprodukowanych w Chinach samochodów elektrycznych w imię ograniczania ryzyka (…), jakie stanowią one dla europejskich firm motoryzacyjnych, Komisja Europejska nie tylko odstąpiła od obowiązujących norm światowego handlu, ale też zdradziła swoje uroczyste zobowiązanie, aby promować wolny i sprawiedliwy handel” – napisał we czwartek w komentarzu dla “China Daily” Mei Xinyu, badacz ze związanej z ministerstwem handlu Chińskiej Akademii Międzynarodowego Handlu … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS