Liczba wyświetleń: 362
Ponieważ minęło już ponad 20 dni od kiedy dwóch oprychów, najpewniej z tajnych służb, podtruło mnie specyfikiem na zaburzenia rytmu serca i podwyższenie ciśnienia krwi, i moje serce wciąż znajduje się w złym stanie, pociągnę dalej temat niszczenia mi zdrowia i życia przez instytucje państwa polskiego.
DIAGNOZA: NOWOTWÓR
Kiedy dwudziestokilkuletni człowiek słyszy diagnozę: guzy nowotworowe na organach wewnętrznych, zadaje sobie pytanie: co robił źle. Nie piłem alkoholu, nie paliłem papierosów, nie piłem nawet kawy. Uprawiałem sport. Nie miałem nadwagi. Nie stresowałem się… No właśnie, zatrzymajmy się przy punkcie ostatnim.
Jak czytelnicy moich tekstów zapewne wiedzą, miałem okres długiego stresu w życiu. Był to okres kiedy grupa bandytów ukrywających się za państwową tajemnicą, postanowiła ułożyć mi życie według własnego widzimisię. Kiedy jednak odmówiłem, otrzymałem piekło.
Kiedy więc spadła na mnie, niczym grom z jasnego nieba, diagnoza, wskazująca na bardzo poważne problemy ze zdrowiem, pomimo mojej niezwykłej dbałości o zdrowie, i lekarz-specjalista stwierdzić miał, że tego typu problemy powstają w wyniku długotrwałego stresu, już wiedziałem, kto jest przyczyną moich problemów: jest to państwo, w którym mieszkam. Wówczas, przez pewien czas, byłem bardzo słaby. Kiedy jednak się wzmocniłem, wiedziałem, że nie mogę tego tak pozostawić i kiedyś prawda musi wyjść na jaw. Wrzesień 2024 roku okazał się tymczasem, aczkolwiek nie planowałem tego.
Bynajmniej diagnoza mnie nie zdołowała zbyt mocno. Już 10 miesięcy po niej stałem w studio Telewizji Polskiej i wygrywałem jeden z najpopularniejszych teleturniejów.
Nie należę do ludzi, którzy się poddają. Pomimo iż wówczas byłem niezwykle słaby i głos mój się czasem załamywał, pokonałem konkurentów, aczkolwiek muszę przyznać, że przeciwnicy to naprawdę bardzo dobrzy gracze, którzy nie pierwszy raz mieli styczność z takim programem.
SŁUŻBY III RP CZY POWRÓT UB?
Pewnego razu chciałem na francuskim podżegaczu do przemocy jakoś wymusić temat służb tajnych. Nigdy go wprost nie poruszałem, nie chcąc wywoływać wilka z lasu ani poruszać tematu, który mógłby speszyć jegomościa, który, jako rządowy agent, nie był mistrzem konspiracji. Jego wymuszone i sztuczne zachowania z daleka wyglądały tak podejrzanie, że wykrycie jego prawdziwej tożsamości i zamiarów, nie stanowiło większego problemu.
Chciałem jednak wymusić na Francuzie temat służb specjalnych. Toteż pewnego razu, siedząc z nim bodajże w galerii handlowej, tuż przy uczelni, postanowiłem podzielić się z nim pewną historią rodzinną. Nie mówiłem o sobie zbyt dużo, tym bardziej o swojej rodzinie. W tym wypadku zrobiłem jednak wyjątek.
Nie jest żadną wielką tajemnicą, że mój wujek był tuż po drugiej wojnie światowej uczestnikiem podziemia antykomunistycznego, walcząc z czerwonym bezprawiem na ziemi radomszczańskiej. Według Instytutu Pamięci Narodowej działał jednak w niekonwencjonalny sposób. Był człowiekiem podziemia wewnątrz aparatu komunistycznego. W 1946 roku, po okresie kaźni w bolszewickich kazamatach, otrzymał wyrok śmierci.
Obecność ludzi podziemia antykomunistycznego, a konkretnie Konspiracyjnego Wojska Polskiego, w aparacie władzy na tamtym obszarze, na południu dzisiejszego województwa łódzkiego i na północy województwa śląskiego, nie była niczym nadzwyczajnym.
Aby więc sprowokować Francuza do zabrania głosu w temacie tajnych agentów, powiedziałem mu pewnego dnia, że mój wujek był kimś w rodzaju tajnego agenta podziemia niepodległościowego wewnątrz aparatu władzy komunistycznej. Szczególnie interesowała mnie jego reakcja na słowa „tajny agent”. Nie zawiodłem się. Kiedy mu to powiedziałem, zaśmiał się pod nosem. Jednak tematu nie pociągnął. Cóż, jeszcze powiedziałby o słowo za dużo…
W tym momencie dochodzimy także do istoty III Rzeczpospolitej.
III RP już ponad 10 lat temu doszła do wniosku, w porozumieniu ponadpartyjnym, aby czcić tzw. Żołnierzy Wyklętych czy też Żołnierzy Niezłomnych. 1 marca co roku obchodzimy święto tychże bohaterów walk o wolność. Polskie jednostki wojskowe noszą imiona członków powojennego podziemia antykomunistycznego.
Wchodzę sobie na stronę służb specjalnych III RP a tam wspomnienia o bohaterskiej walce podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej. Wchodzę na prostą „Wikipedię”, a tam na zdjęciu budynku siedziby tajnych służb III RP przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie widzę olbrzymi baner z majorem Łupaszką, jednym z najsłynniejszych Żołnierzy Niezłomnych.
Pytanie więc nasuwa mi się: czy służby specjalne III RP są polskie czy też bolszewickie?
DUMA Z ROBOTNICZO-CHŁOPSKIEGO POCHODZENIA
Nie wiem, z czego to wynikało, lecz Francuz notorycznie powtarzał i uzewnętrzniał swoją dumę z robotniczo-chłopskiego pochodzenia. Tzn. wspominał, że jego przodkowie byli wojskowymi, a jego matka pochodziła z wojskowej rodziny. Lecz jednocześnie swojego ojca czy też rodzinę swojego ojca, nazywał kimś w rodzaju „prostych chłopów” z Bieszczad.
Kiedy z kolei opowiadał o swoim życiu we Francji, już nie pamiętam dokładnie czy swoją matkę czy też ciotkę, nazywał służącą czy też sprzątaczką u „francuskich burżujów”. Słowo burżuj, typowe dla lewicowej propagandy, padało w naszych rozmowach wielokrotnie.
Czy były to sformułowania wynikające z odczuć Francuza – naprawdę był dumny ze swojego pochodzenia albo gardził Francuzami, u których sprzątać musieli członkowie jego rodziny. A może były to chwyty, za pomocą których chciał zjednać mnie ze sobą. Nie jest żadną tajemnicą, że jakoś tak się złożyło, że mam podobne pochodzenie co Francuz, aczkolwiek rzecz jasna nie wywodzę się z rodziny wojskowych.
Możemy oczywiście założyć, że mógł być to po prostu element dopasowywania się do klimatu polskiej prowincji, na którą przeniósł się Francuz z ponad półtoramilionowej francuskiej aglomeracji. Tę opcję jednak osobiście bym odrzucił.
STANY ZJEDNOCZONE WCIĄGNĄ NAS W WOJNĘ
Była to jedna z większych dla mnie zagadek. Kiedy już wiedziałem, że Francuz jest rządowym agentem, gdyż jego ciotka pracuje na placówce dyplomatycznej (czytaj wywiadowczej) RP we Francji, ten na zajęciach związanych z geopolityką wyjechał z tekstem, że Stany Zjednoczone mogą nas wciągnąć w wojnę, tj. w wojnę z Rosją oczywiście.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Polska jest 51. stanem USA, jak mawiał pewien funkcjonariusz CIA. I że celem USA jest używanie Polski do robienia własnej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej. Nawet amerykańskie dokumenty wojskowe to potwierdzają.
Jednak słowa takie z ust Francuza na zajęciach związanych z geopolityką mnie zdziwiły. Zdziwiły także wykładowcę, jednego z młodszych na tamtej uczelni, z którego moi koledzy lubili drwić, bo wyglądał nie tak, jak według nich powinien. Ja oczywiście uważałem tego wykładowcę zupełnie odwrotnie: za człowieka, który bardzo dobrze prowadzi zajęcia i wpaja studentom ważną wiedzę. Niestety, mentalność polskiego społeczeństwa, czego odzwierciedleniem byli moi koledzy ze studiów, wyglądała tak, iż każdy powinien chodzić na siłownię i wyciskać co najmniej 100 kg. Jak jest pracownikiem umysłowym i kształci naród polski, aby był lepiej wydedukowany i miał lepsze perspektywy, to należy się z niego wyśmiewać. Cóż, nic dziwnego, że później wybory w Polsce wygrywają ludzie, którzy lepiej się uśmiechają albo lepiej wciskają kłamstwa i niemożliwe do zrealizowania postulaty zamiast tych, którzy chcą dla tego kraju jak najlepiej.
Dlaczego jednak Francuz zaatakował naszych najlepszych sojuszników zza oceanu, czemu przyklasnął nawet inny student? Nie wiem. Być może zadaniem Francuza było podszywanie się pod prorosyjskiego słowianofila, aby wyciągnąć ode mnie czy pracuję dla FSB czy też dla GRU (a może dla SWR?). Cóż, w głowach paranoików od rosyjskich agentów wszystko może się zrodzić.
FRANCUZ – SPECJALISTA OD IZRAELA
Siedząc sobie kiedyś z Francuzem w galerii handlowej w pobliżu Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, filia w Piotrkowie Trybunalskim, rozmawialiśmy na różnorakie tematy geopolityczne. Jednym z nich był Izrael.
Był to czas kiedy prezydentem Stanów Zjednoczonych był Donald Trump, człowiek Izraela i syjonistycznego żydostwa amerykańskiego, który spełniał niemal każdą zachciankę ludzi z Tel Awiwu (czy też z Jerozolimy). Francuz nagle wyjechał mi z tekstem, że Izrael przetrwa jeszcze długi czas. To było już chyba po tym jak wstałem, aby udać się z powrotem na uczelnie. Nie pamiętam dokładnie moich słów, ale odpowiedziałem mu, że Izrael przetrwa tak długo, jak długo wspierać go będą Stany Zjednoczone.
Tematyka żydowska nie była obca naszym rozmowom. Dzisiaj wiem, że jego ciotka z konsulatu RP w Lyonie, LB, ma na swoim profilu facebookowym aktywność pewnych Żydów pochodzących z Nowego Jorku a mieszkających we Francji.
Francuz także czasami wspominał, że Żydzi są wszędzie, tzn. że ich władza jest wszechpotężna. Odpowiedziałem mu wówczas, a było to w księgarni Empik, że jeżeli ktoś jest bardzo inteligentny, to ma władzę. Czy Francuz myślał, że wylecę do niego z antyżydowskim tekstem? Jeżeli tak uważał, to nie docenił mojego gryzienia się w język. Poza tym zasadniczo powiedziałem prawdę: gdyby Żydzi nie byli inteligentni, to nie posiadaliby tyle władzy, bo inteligentniejsi od nich by ich tej władzy pozbawili.
Podchody Francuza, aby wyciągnąć ode mnie tzw. antysemityzm, bo według mnie temu służyły jego wstawki o wszechpotędze Żydów, były więc daremne. Jak zresztą większość jego słabych prowokacji, które rozszyfrowywałem na bieżąco.
Oczywiście, być może indoktrynacja mnie wszechpotęgą Żydów miała na celu popchnięcie mnie dzięki temu do organizacji nacjonalistycznej (ONR). Taka możliwość też istnieje.
ORGANIZACJE PARAMILITARNE ZINFILTROWANE PRZEZ SŁUŻBY
Kiedyś tematem naszej rozmowy były organizacje paramilitarne, jakieś pozapaństwowe struktury wojskowe oraz organizacje nacjonalistyczne. Już wówczas miałem pewną wiedzą o historii II Rzeczpospolitej, tj. o tym, że struktury paramilitarne oraz nacjonalistyczne w II RP były tworzone przez wojskowe służby specjalne. W III RP działa to tak samo, nie miejcie państwo złudzeń. Tym bardziej w czasie kiedy wojskowy pakt NATO oraz najlepszy sojusznik zza oceanu wymaga, aby Polska dostarczała taniego, zindoktrynowanego antyrosyjską propagandą mięsa armatniego. Być może nie tylko polskie służby wojskowe, lecz także te amerykańskie mają w tym kraju swoje „organizacje pozostające w tyle (stay behind)”. Kto wie…
O ile więc w II RP zagrożenie dla kraju miało nadejść z wielu stron, o tyle III RP nastawia się jedynie na wschód. Jak wiemy, Niemcy oraz inne kraje zachodu mogą Polskę rozmontowywać bez przeszkód i polskie służby nawet nie kiwną palcem, aby ten proceder ukrócić.
Ponieważ znałem dosyć powierzchownie, ale jednak, historię przedwojennej „dwójki” i tworzenia przez nią struktur do walki z naszymi ówczesnymi adwersarzami, aby sprowokować Francuza do dekonspiracji, wyjechałem mu kiedyś z tekstem, że nasze tzw. organizacje nacjonalistyczne są zinfiltrowane przez służby specjalne.
Było to zresztą zgodne z tym, co robił sam Francuz, próbując mnie wciągnąć do ONR-u, abym zapewne został tam człowiekiem służb.
Niestety muszę państwa zmartwić: nie pamiętam dokładnie reakcji AB na moją prowokację. Chyba lekko się zdziwił, jak to powiedziałem, aczkolwiek mogę się mylić.
Czyżby więc nie znał mechanizmu kontrolowania pozapaństwowych organizacji paramilitarnych i nacjonalistycznych przez wojskowe służby, czym trudniła się już II RP?
POLACY NICZYM SIĘ NIE INTERESUJĄ, CZEKA NAS REWOLUCJA KULTUROWA
Siedząc w zimę 2018/2019 z Francuzem na dworcu PKP w Piotrkowie Trybunalskim, powiedziałem mu, że czeka ten kraj rewolucja społeczna – że lewica opanuje umysły młodych ludzi. Niecałe dwa lata później młodzi ludzie dewastowali kościoły w szaleństwie antyklerykalnych wystąpień. Nie pamiętam dokładnej reakcji AB, ale chyba mnie z lekka wyśmiał a w każdym razie nie dał wiary temu co mu mówiłem.
Lubiłem mu także powtarzać, że władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje jeszcze bardziej. Nie wiem, czy zrozumiał, że odnosiło się to do instytucji, dla których pracował.
RELIGIA HOLOKAUSTU WE FRANCUSKICH SZKOŁACH
Tak jak już wspominałem, tematyka żydowska nie była obca naszym rozmowom. Jednak zawsze tą tematykę inicjował Francuz. Ja słowa Żyd unikałem, gdyż przed kwietniem 2019 roku nie wiedziałem służby, którego państwa reprezentuje jegomość. A jeżeli reprezentowałby służby państwa żydowskiego, tj., Stanów Zjednoczonych albo Izraela? I jeszcze by za mną biegało komando Mossadu z pistoletami Uzi w rękach?
To ostatnie zdanie to oczywiście żart. Jednak nie mając pewności z kim mam do czynienia, tematykę żydowską omijałem. W ogóle zresztą Żydzi mnie mało obchodzili. Bo niby dlaczego mieliby mnie wówczas zbyt mocno interesować?
Francuz więc inicjował wielokrotnie tematykę żydowską. Narzekał przy tym na „religię holokaustu” we francuskich szkołach. Tj. na to, że buduje się w jego dotychczasowym kraju kult winy, tj. francuskiej kolaboracji, oraz potrzebę tego zadośćuczynienia. Coś takiego przynajmniej mi wówczas opowiadał.
Generalnie bardzo dużo się dzięki niemu dowiedziałem o wadliwości francuskiego systemu edukacji, który kształci dobrze tylko wybranych, tj. tych, którzy posyłają dzieci do szkół prywatnych. A całą resztę, kształconą w szkołach publicznych, skazuje na głupotę i niskie kwalifikacje w przyszłości.
FRANCUZ PRZERYWA MOJĄ ROZMOWĘ Z WYKŁADOWCĄ
W pewnym momencie, pod koniec roku kiedy byłem już wykończony działalnością zbirów i nożowników-terrorystów wokół mnie, jedna z pań wykładowców zapytała mnie, kiedy podszedłem po zajęciach do jej biurka, czy moje nazwisko to nazwisko jakichś sławnych ludzi i jakie ma pochodzenie – coś takiego. Kiedy zaczynałem odpowiadać, że ma holenderskie pochodzenie, Francuz nagle wyskoczył z ławki i zaczął naszą rozmowę przerywać. Tak jakby nie chciał, abym z tą panią sobie porozmawiał. Czy bał się, że opowiem, co jego koledzy z tajnych służb wyprawiają w tym kraju?
ROSYJSKI AGENT ZNA ROSYJSKIE WŁADZE
Jak wiadomo, czołowi urzędnicy III RP mają paranoję na punkcie rosyjskiej agentury wpływu. Widzimy to codziennie, oglądając media głównego nurtu oraz media „niezależne” i „niepokorne” głównego nurtu. Kiedyś, na zajęciach z dyplomacji, pani je prowadząca zapytała kim jest Maria Zacharowa, według niej zdolna Rosjanka.
Nikt oczywiście nie wiedział kim jest Maria Zacharowa, za wyjątkiem mnie. A przynajmniej nikt inny się nie zgłosił. Powiedziałem kim ona jest, aby sprawdzić reakcję Francuza. Wszak „rosyjski agent” z przyspawanym do siebie rządowym szpiclem-inwigilatorem powinien wiedzieć kim jest Maria Zacharowa. Niestety, na Francuzie nie zrobiło to żadnego wrażenia. Nawet nie zapytał, kto to jest i o co chodzi w tym temacie. Cóż, może jednak w chorym mniemaniu służb byłem agentem niemieckim, zgodnie z pochodzeniem w dziesiątym pokoleniu?
Autorstwo: Terminator 2029
Źródło: WolneMedia.net
Poznaj plan rządu!
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS