A A+ A++

Wojna domowa w Sudanie może właśnie wchodzić w decydującą fazę. Trwają krwawe zmagania o Al-Faszir w Darfurze Północnym – jedynym dużym mieście nadal kontrolowanym przez rząd. Jednocześnie rozpoczyna się ofensywa sił rządowych na Chartum. W cieniu nowych operacji otwarto korytarze humanitarne mające przynieść długo wyczekiwaną pomoc dla cywilów pozostawionych na pastwę losu. Jednocześnie do świadomości społeczności międzynarodowej zaczyna docierać świadomość, że konieczne może być powołanie sił pokojowych mogących zmusić strony do wstrzymania zmagań.

Ofensywa w Al-Faszir

Sytuacja w Al-Faszir z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej dramatyczna. Miasto jest areną zaciekłej rywalizacji między siłami rządowymi a bojownikami Sił Szybkiego Wsparcia. Dotychczasowy przebieg starć wskazuje, że strony chcą za wszelką cenę zdobyć kontrolę nad stolicą Darfuru Północnego. Nawet jeśli będzie to oznaczało zrównanie miasta z ziemią. Burzone są kolejne budynki, a kto może, próbuje uciekać.

Chaos panujący w mieście dobrze obrazuje przypadek ataku na koszary, w których stacjonuje 6. Dywizja Piechoty. Placówka została błędnie zidentyfikowana jako posterunek SSW i ostrzelana przez sudańskie lotnictwo. Sześciu żołnierzy straciło życie, a kilkunastu odniosło ciężkie obrażenia i zostało prze­trans­por­to­wanych do (i tak działającego na skraju wydolności) szpitala miejskiego. Obie strony prowadzą niemal równoczesny ostrzał artyleryjski. Jak nietrudno zgadnąć, robią to niedbale, co w warunkach ciasnej zabudowy miejskiej sprawiło, że większość pocisków spada na obiekty cywilne.

Od południa i północy trwa natarcie Sił Szybkiego Wsparcia, podczas gdy wojsko sudańskie stara się nie dopuścić do okrążenia i utraty kontroli nad Al-Faszir. Najwięcej ataków prowadzono w gęsto zabudowanej północno-wschodniej części miasta. Opublikowane 13 września zdjęcia satelitarne pokazują, że ostrzał nie ominął Szpitala Południowego – placówki złupionej 6 czerwca przez bojowników SSW. Uszkodzono dużą część dachu, a w pobliżu budynku zaobserwowano pojazdy opancerzone. Według niepotwierdzonych informacji szpital zmieniono w ufortyfikowane stanowisko ogniowe.

Czy jest jeszcze nadzieja dla Al-Faszir? Walki w najbliższym czasie z pewnością nie ustaną. Strony zdecydowały się walczyć do ostatniego cywila, do ostatniego budynku, który będzie można zburzyć. Czynnikiem ułatwiającym niszczenie miasta jest pogoda. Koniec pory deszczowej znacznie ułatwił prowadzenie operacji powietrznych. Zarazem wiele dróg ponownie stało się przejezdnych, więc możliwe było ściągnięcie dodatkowego sprzętu i intensyfikacja działań.

Ofensywa w Chartumie

Ciężkie walki o Al-Faszir nie oznaczają, że na innych frontach jest spokojniej. Siły rządowe rozpoczęły największą od kilku miesięcy ofensywę, której celem jest odzyskanie kontroli nad stolicą. Tu również rząd ma przewagę w postaci sił powietrznych i artylerii mogących „zmiękczać” przeciwnika. Ale podobnie jak w przypadku Al-Faszir, i tu mowa o ostrzale gęsto zabudowanego miasta, w którym niemal niemożliwe jest prowadzenie precyzyjnego ognia. Nic nie wskazuje również na to, aby walczący zaczęli zwracać uwagę na los Sudańczyków, na których domy spadają pociski.

Siły rządowe prowadzą atak z Omdurmanu w kierunku Chartumu i Bahri (północna część miasta). Sukcesem strategicznym jest utrzymanie kontroli nad trzema kluczowymi mostami na Nilu. Zapewniło to możliwość przerzucenia sił lądowych do samej stolicy, która nadal pozostaje w rękach Sił Szybkiego Wsparcia. Bojownicy nie pozostają bierni. Ich artyleria ostrzelały budynki mieszkalne w Karari na północy Chartumu.

SSW udało się ewakuować większość sił z Omdurmanu jeszcze przed rozpoczęciem ofensywy sił rządowych. Wzmocniono jednak stanowiska ogniowe W Chartumie, co prawdopodobnie sprawi, że walka o stolicę będzie znacznie zacieklejsza, niż początkowo się spodziewano. Obecnie walka o stolicę ogranicza się do wymiany ciosów artyleryjskich, aby osłabić przeciwnika przed nieuchronną walką o każdą ulicę i każdy dom. Siły rządowe skupiają się na atakach wymierzonych w pozycje wokół pałacu prezydenckiego.

Sytuacja ludności cywilnej

Nie tylko widmo głodu i wojna domowa stanowią zagrożenie dla Sudańczyków. Coraz większym zagrożeniem jest także epidemia cholery. Już w dziesięciu z osiemnastu prowincji odnotowano ogniska zachorowań, a ministerstwo zdrowia informuje o ponad 400 nowych zachorowaniach co tydzień. Rozprzestrzenianiu się choroby pomogła pogoda. Gwałtowne ulewy i podtopienia, szczególnie we wschodniej części kraju, utrudniły niesienie pomocy potrzebującym. Cholera pojawia się w Sudanie co kilka lat. Ostatnia epidemia wybuchła w 2017 roku i trwała tylko dwa miesiące. W tym czasie zachorowało około 22 tysięcy osób, a zmarło ponad 700.

Skupiony na walce z bojownikami rząd nie przykłada należytej wagi do zapewnienia obywatelom dostępu do podstawowych usług publicznych. Ratunkiem, obok wznowionego wsparcia między­naro­do­wego, są inicjatywy lokalne. Jedną z nich jest Szpital Matki Miło­sier­dzia w Górach Nubijskich. W momencie otwarcia w marcu 2008 roku dysponował osiemdziesięcioma łóżkami, jednak z konieczności liczbę miejsc zwiększono do 485. Oprócz wsparcia medycznego placówka zajmuje się również szkoleniami w zakresie pierwszej pomocy i pracy w sektorze ochrony zdrowia. Szpital stał się jednym z naj­waż­niej­szych centrów wsparcia dla potrze­bu­ją­cych z wielu okolicznych regionów.

Wojna domowa w Sudanie doprowadziła do największego kryzysu uchodźczego na świecie. Zgodnie z szacunkami przed­sta­wi­cieli Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców od kwietnia 2023 roku, gdy wybuchła wojna domowa, około 7,5 miliona Sudańczyków zostało zmuszo­nych do porzucenia domów i ucieczki. Wśród nich 6 milionów to uchodźcy wewnętrzni, a 1,5 miliona wyjechało za granicę. Większość udała się do Egiptu, Sudanu Południowego i Czadu. Warto podkreślić, że w tych krajach już znajdują się liczne społeczności sudańskich uchodźców, które opuściły kraj w związku ze zbrodniami okresu dyktatury Umara al‑Baszira. Do tej pory domy musiało porzucić nawet 25% wszystkich obywateli.

Przeciągająca się wojna domowa doprowadziła do poważnych zmian w gospodarce kraju. Uzależniony od eksportu ropy naftowej Sudan z powodu działań Sił Szybkiego Wsparcia i ataków na instalacje stracił ogromne fundusze. Taki los spotkał między innymi pola wydobywcze Balila w Kordofanie Zachodnim. Tylko w tej prowincji doszło do zniszczenia lub uszkodzenia instalacji wydobywczych na aż dzie­się­ciu polach. Szabrownicy i dywer­sanci atakują zarówno pola naftowe, jak i rafinerie czy biura.

Niezależna Między­naro­dowa Misja Ustalania Faktów ONZ w Sudanie rekomenduje powołanie międzynarodowych sił pokojowych mogących, z poparciem Rady Bezpieczeństwa, ustabilizować pogrążony w chaosie kraj. Skala przemocy stosowana przez obie strony przypomina skalą ludobójstwo w Rwandzie. Podobnie jak wówczas niezbędna może okazać się dobrze zorganizowana operacja wymuszająca na stronach zaprzestanie walk i rozpoczęcie rozmów. Kraj w dużej mierze został już zdewastowany przez wojnę generałów.

COSV, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЩе не все у них мотлох, – Черник припустив, в якому стані ядерна зброя Росії
Następny artykułBRI zamiast BMI. Wskaźnik zaokrąglenia ciała kluczowy dla lekarzy