Osobliwa Amerykanka rywalką Fręch. Dała się też poznać przed polską publicznością
Alycia Parks będzie rywalką Magdaleny Fręch w 2. rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie. Polscy kibice mogą kojarzyć Amerykankę przede wszystkim z tegorocznych zmagań w Warszawie, gdzie zdobyła końcowy tytuł.
Magdalena Fręch w 1. fazie zmagań w stolicy Chin miała wolny los. To wszystko dzięki rozstawieniu z numerem 23., a to z kolei za sprawą jej pierwszego w karierze tytułu w zawodowym cyklu – podczas imprezy WTA 500 w Guadalajarze. Sukces ten pozwolił jej na znaczący awans w rankingu.
Pierwszą przeciwniczką Fręch w Pekinie będzie Alycia Parks, która wcześniej musiała przebrnąć przez kwalifikacje i 1. rundę. Amerykanka również ma na swoim koncie jeden wygrany turniej. Miało to miejsce w Lyonie (WTA 250) w 2023 roku. Co ciekawe – zarówno Fręch w Meksyku, jak i Parks we Francji w drodze po tytuł pokonały tę samą tenisistkę. Mowa o Caroline Garcii.
Rakieta za naukę i przypadkowo odkryty talent
Przygoda Parks z tenisem zaczęła się dość wcześnie, bo w wieku siedmiu lat. Powodem były… dobre oceny w szkole. Alycia i jej siostra Mikayla otrzymywały same piątki i szóstki. W nagrodę matka zabrała je do sklepu z zabawkami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
– Alycia, oczywiście, wiecznie nie wie, czego chce. Wtedy więc, kiedy miała dobre stopnie, moja żona postanowiła, że kupi rakiety tenisowe – opowiadał dla Tennis.com Podcast Michael Parks, ojciec rodzeństwa.
– Moja żona zadzwoniła do mnie i powiedziała: “Mike, musisz zobaczyć, jak ona (Alycia) gra w tenisa”. Odpowiedziałem, że te dzieci przecież nie potrafią uderzać, ale kiedy zobaczyłem na własne oczy, jak odbijały tam i z powrotem, byłem zdumiony – kontynuował.
Tata-trener-żółtodziób
Michael momentalnie wziął wtedy sprawy w swoje ręce, mimo że z tenisem nie miał nic wspólnego. W przeszłości był on bowiem koszykarzem. Został trenerem swoich córek, ale szukał też wsparcia w bardziej doświadczonym środowisku, co zakończyło się fiaskiem.
– Następnie zacząłem oglądać i analizować pewne zagrania u Sereny i Venus Williams i próbowałem nauczyć Alycii i Mikayli techniki na własną rękę. To już było dla mnie trochę łatwiejsze, ponieważ jako sportowiec wywodzę się z Północnej Karoliny, a tam wszystko opierało się właśnie na technice – mówił.
Wielki krok do przodu
Kiedy Alycia miała dziesięć lat, do jej rodziców odezwała się United States Tennis Association (USTA), federacja zarządzająca tenisem w Stanach Zjednoczonych. – Wypatrzyli mnie i moją siostrę w turnieju i chcieli, abyśmy przeprowadzili się na Florydę i trenowali z nimi w Narodowym Kampusie Tenisowym USTA – wyjaśniła Parks dla WTA.
– Od kiedy złapałam rakietę, zawsze chciałam grać zawodowo, a moi rodzice oczywiście widzieli potencjał i wiele poświęcili – dodała. Rodzice Alycii i Mikayli przystali na taką propozycję od USTA, rzucili wszystko i przenieśli się na Florydę tylko lub aż po to, aby ich córki miały jak najlepsze warunki do treningu i rozwoju.
Jak się okazało parę lat później, był to strzał w dziesiątkę. Co prawda, Mikayla zakończyła przygodę z tenisem w wieku 16 lat, jednak Alycia – przyszła rywalka Magdaleny Fręch – przebiła się do głównego touru.
Zdobyła wspominany tytuł w Lyonie, występuje w Wielkich Szlemach, najwyżej dotąd w rankingu była na 40. miejscu, a za tym idą także niemałe pieniądze. Można zatem powiedzieć, że tata Michael miał świetnego nosa, ale był również mocno zdeterminowany.
Porównania do legendy
W pewnym momencie, kiedy Parks osiągała największe sukcesy w swojej karierze, była zestawianą z Sereną Williams. To ze względu na jej zachowania na korcie, ale też z uwagi na styl gry, opierający się na silnym serwisie i ogólnej mocy generowanej uderzeniami.
Z czasem Williams stała się dla Parks swego rodzaju mentorką, o czym 23-latka opowiadała podczas tegorocznego Wimbledonu dla oficjalnej strony turniejowej. – Jestem z nią teraz bardzo blisko… Jest dla mnie taką mamą. Czuję się, jakbym była jednym z jej dzieci.
Polski wątek
Spora część fanów tenisa kojarzy Alycię z jej wspominanymi charakterystycznymi zachowaniami czy okrzykami w trakcie meczów. Nie zawsze są one odbierane pozytywnie. To jednak pokazuje też, jak bardzo Parks zależy na tym wszystkim, nie przechodzi obok meczów obojętnie, zawsze walczy o każdy punkt, często wygląda podczas rywalizacji, jakby była w swoim świecie, lecz czasem zdarza się, że nerwy biorą u niej górę.
Poza kortem jednak Amerykanka jest niezwykle sympatyczną osobą. Za przykład można tutaj podać tegoroczny turniej WTA 125 w Warszawie, który notabene Parks zwyciężyła. Często wtedy jej gra jednak się nie układała, było to dla niej frustrujące, a upust emocjom dawała sobie np. poprzez uderzanie między akcjami piłek na oślep. Te niejednokrotnie latały w pobliżu dzieci, które je podawały. Szczególnie takie sceny widoczne były w finale.
W wystąpieniu po ceremonii pucharowej w Warszawie Parks pokazała się zupełnie z innej strony, przede wszystkim przepraszając za swoje postępowanie. Dodatkowo, już po przemówieniu, Amerykanka spędziła dużo czasu na robieniu sobie zdjęć z dziećmi podającymi piłki podczas imprezy i podpisywaniu im koszulek, czapek czy etui na telefon. Wszystko to robiła z najszczerszym uśmiechem i radością.
Zadziorna, najpewniej po ojcu
Jednym z ciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń z kariery Parks było starcie z Katherine Sebov podczas zmagań ITF World Tennis Tour w Las Vegas w 2019 roku. Amerykanka przegrała, a na końcu przy siatce przedrzeźniała się celebrującej triumf Kanadyjce, która w odwecie dość mocno złapała wtedy za rękę Parks w ramach uścisku i podziękowania.
Alycii się to nie spodobało i natychmiast ruszyła za Sebov. Doszło do niemałej szarpaniny, tenisistki były rozdzielane, a do akcji wkroczył sam ojciec Parks. Pomknął prosto z trybun, a przeskakując na kort przez bandy, zaliczył dość komiczny upadek. Kanadyjka wspominała również, że oskarżał ją wtedy o rasizm.
Fręch – Parks, druga odsłona
Obie zawodniczki w przeszłości już raz mierzyły się ze sobą. W 2022 roku w kwalifikacjach do imprezy WTA 1000 w Indian Wells pewnie – wynikiem 6:2, 6:3 – lepsza okazała się Polka. Teraz Parks – jak zawsze – będzie zmotywowana i żądna rewanżu. W Pekinie ma już trzy wygrane, a sama spróbuje przerwać zwycięską serię Fręch, która liczy już pięć pojedynków. Polsko-amerykańskie spotkanie zaplanowane zostało na piątek, jako piąte od godziny 5:00, na obiekcie noszącym nazwę Moon.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS