Reklama
WPROWADZENIE
To kolejna kampania społeczna w Nowym Sączu. Pierwsza dotyczyła zdrowego życia młodych sądeczan, druga powiększenia obszarów zielonych w Nowym Sączu. Trzecia akcja związana jest… No właśnie, ona jest multitematyczna. Koncentruje się bowiem na: problemach, defektach, paradoksach, które dzieją się w Nowym Sączu. My zaś obcujemy z nimi, a nawet przyzwyczailiśmy się do ich istnienia. A wcale nie musiałyby mieć miejsca.
Ta kampania ma charakter mocno obywatelski, ponieważ każda z opisanych spraw dotyczy bliskich ludziom spraw. Wybór tematów oparliśmy o samodzielnie zorganizowane konsultacje społeczne. (Można nadal nadsyłać swoje propozycje „defektów”.)
Reklama
W ramach tej kampanii opublikujemy 10 części. Każda część będzie związana z osobną sprawą. Zaprezentowanych zostanie 10 „defektów”, która istnieją, a wcale nie musiałyby istnieć.
Mamy nadzieję, że zaprezentowane sprawy uda się rozwiązać, a te teksty zainspirują odpowiednie czynniki sprawcze w Nowym Sączu. Chociaż niektóre rozwiązania zależą od nas i naszej wrażliwości na innych i otoczenie.
Cel jest jeden: lepiej zorganizowany Nowy Sącz i lepsza jakość życia w mieście. To zespół małych spraw składa się na jakość życia mieszkańców w przestrzeni publicznej.
Część 1. SPRAWA PARKOWANIA – parkowanie pod sądeckimi urzędami i szkołami
To nieśmiertelny wprost problem. Istnieje od dziesiątków lat. W Nowym Sączu funkcjonuje wiele urzędów publicznych, które są odwiedzane przez obywateli, mieszkańców – petentów. Choćby: Urząd Skarbowy, ZUS, ratusz. Osobnym, ale pokrewnym problemem jest parkowanie pod sądeckimi szkołami.
Trzeba zadać pytanie: dla kogo przeznaczone są parkingi pod tymi urzędami? Czy dla urzędników tam pracujących, czy dla petentów? Odpowiedź się narzuca samoistnie. To dlaczego brakuje miejsc do parkowania pod sądeckimi urzędami? Brakuje od wielu lat. Sprawa i problem nie rozkłada się proporcjonalnie. W jednych miejscach jest lepiej w innych gorzej.
Parkingi są za małe. Jest jeszcze inna przyczyna braku miejsc. Priorytet parkowania posiadają urzędnicy, którzy przyjeżdżając rano do pracy rezerwują miejsca. Tak się utarło od lat. Czy to dobry zwyczaj? Nie. A gdzie mają parkować urzędnicy, ktoś by zapytał. Odpowiedź jest trudna, ale i łatwa. Po pierwsze, petent jest najważniejszy. Urzędnicy mogą korzystać z komunikacji miejskiej, która jest jeszcze darmowa. Nie wszyscy mogą dojeżdżać rowerami. Jedno jest jednak pewne, miejsca parkowania dla petentów pod urzędami powinny być wolne.
Oczywiście, może przyjść na myśl refleksja, że pod firmami, sklepami miejsc raczej nie brakuje. Biznes doskonale rozumie, że łatwość parkowania pod sklepem dyskontuje się większymi przychodami.
Czy nie można zastosować takiego „biznesowego” podejścia wobec petentów w urzędach? Nie tyle można, co trzeba. To zależy także od kierowników poszczególnych urzędów. Często jest jednak tak, że „kierownik” otrzymuje miejsce do parkowania z numerem 1. Taki to zwyczaj, że szef powinien mieć najwygodniej. W końcu to szef…
Trzeba podkreślić, że takie zwyczaje wynikają jednak z kultury – folwarcznej. Na folwarku była prosta hierarchia. Najważniejszy jest „szlachcic na zagrodzie”. Potem jego paladyni. Najniżej w systemie folwarku był chłop pańszczyźniany. Jego prawem było kłaniać się i służyć. Urzędnik, nawet szef urzędu nie jest bardziej ważny niż zwykły, szary petent. Jest nawet odwrotnie. To petent więcej waży.
Ogólnie, poprawia się w naszym mieście kultura obsługi w urzędach obywateli, petentów. Ale nadal są pewne niedobre przyzwyczajenia, które trzeba zmienić. Sprawa parkowania jest może drobna, ale dla tego petenta, który właśnie teraz parkuje nie jest taka. Podnosi ciśnienie bardzo.
To zespół małych spraw składa się na komfort życia mieszkańców naszego miasta w przestrzeni publicznej.
(kampania społeczna)
Reklama
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS