rozwiń ›
Nowa Toyota C-HR jako hybryda plug-in z silnikiem 2.0. Producent tnie ceny
Toyota C-HR to najpopularniejszy w Polsce kompaktowy SUV – trzyma w garści 38 proc. udziału w tym segmencie. Ze sprzedażą na poziomie ponad 4,8 tys. sztuk w 2024 roku to także jeden z kluczowych modeli japońskiego producenta w obronie dominującej pozycji na rynku.
Poprzeczka wisi wysoko i Toyota nie zamierza ustąpić pola. Stąd Japończycy tną ceny i mocno obniżają próg wejścia do świata hybryd ładowanych z gniazdka. Na co mogą liczyć kierowcy?
Tak wygląda nowa Toyota C-HR
Nowy C-HR wita się animacją reflektorów LED i tylnej listwy świetlnej. Linia nadwozia radykalnie różni się od poprzednika. Za odważną stylistyką podąża funkcjonalność, a aerodynamika to numer popisowy drugiego wcielenia japońskiego auta. Tu każdy element pełni ważną rolę w osiągnięciu opływowej linii. Klamki chowają się na płasko z linią karoserii, jak w żadnej Toyocie do tej pory. Podwozie jest zabudowane osłonami, a kamery, radary czy spryskiwacze idealnie wkomponowano w bryłę. Szyby tylnych drzwi stały się większe i przebiegają niżej – zmianę docenią pasażerowie, znika uczucie klaustrofobii, jest jaśniej i widać więcej.
Toyota C-HR Plug-in Hybrid
/
Toyota
Rozstaw osi w nowym C-HR pozostał bez zmian (2640 mm), stąd podobny poziom przestronności, jak w poprzedniku. Auto jest jednak lżejsze, a to dzięki szerszemu zastosowaniu stali o wysokiej sztywności. Do zmniejszenia masy przykłada się także stały dach panoramiczny Skyview – takiego rozwiązania próżno było szukać w pierwszym wcieleniu C-HR. Wielkie okno ma powłokę redukującą podczerwień, która chroni wnętrze przed nagrzewaniem latem oraz zapobiega utracie ciepła zimą.
Zostały przyciski i pokrętła, dołączył 12,3-calowy wyświetlacz. Jak wygląda wnętrze?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS