Już za kilka dni zespoły wracają do pracy przed rozpoczęciem sezonu 2024/25. Dla kilku zawodników rozgrywki będą szczególnie ważne, bowiem będą miały duże znaczenie w kontekście ich najbliższej przyszłości. Jedni walczą o to, by podbić swoją wartość w oczach generalnych menadżerów, inni starają się ugruntować pozycję w rotacji aktualnego zespołu.
Trae Young – Atlanta Hawks
Już w poprzednim sezonie wiele mówiło się o tym, że czas Trae Younga w Atlancie Hawks dobiega końca. Latem zespół zdecydował się wytransferować Dejounte Murraya, ponieważ ten miał większą wartość w oczach generalnych menadżerów. Young pozostał w składzie i ma być liderem, który przywróci Hawks do walki z ligową czołówką. Quin Snyder musi liczyć na to, że zobaczy takiego samego gracza, jakiego wszyscy oglądaliśmy w play-offach 2021 roku, gdy Hawks awansowali do finału Wschodniej Konferencji.
Po sezonie 2024/25 Young będzie mógł podpisać przedłużenie swojego kontraktu. Dlatego kolejne rozgrywki mogą potoczyć się dla niego przeróżnie, bowiem bez względu na to, w jakiej zawodnik będzie formie, Hawks mogą próbować go wytransferować, aby: a) wykorzystać jego rosnącą wartość, b) jak najszybciej przehandlować, zanim ta spadnie jeszcze bardziej. Na ten moment bardzo trudno powiedzieć, czy Hawks będą gotowi zaoferować koszykarzowi przedłużenie kontraktu, gdy pojawi się taka możliwość.
Zach LaVine – Chicago Bulls
Jego obecny kontrakt dobiega końca latem 2026 roku, jeżeli Zach nie wykorzysta opcji zawodnika. Za kolejne rozgrywki zarobi 43 miliony dolarów i to może być przeszkoda na drodze handlowania jego usługami. Na ten moment w Chicago zachowują spokój. Zawodnik rzekomo dobrze przepracował lato i jest gotowy na początek okresu przygotowawczego. Trener Billy Donovan może chcieć się przekonać, jak LaVine będzie funkcjonował w rotacji bez DeMara DeRozana. Ten bowiem zabierał koledze sporo czasu i miejsca.
W poprzednim sezonie wychowanek UCLA rozegrał tylko 25 meczów z powodu problemów zdrowotnych. Nigdy nie złapał optymalnego rytmu, dlatego notował przeciętne jak na jego ofensywne możliwości 19,5 punktu. Ma 29 lat, więc teoretycznie powinien rozpoczynać najlepszy okres swojej kariery. Wydaje się, że Chicago Bulls chcą mu dać możliwości, by pokazał, na co naprawdę go stać. W zależności od tego, co będzie prezentował w pierwszej fazie sezonu, zespół będzie decydował, jak z nim dalej postępować.
Ja Morant – Memphis Grizzlies
Kibice Memphis Grizzlies chcą jak najszybciej wykreślić sezon 2023/24 ze swojej pamięci i skupić się wyłącznie na tym, co przed nimi. Podobnie może do tego podchodzić Ja Morant, który opuścił rozgrywki z powodu problemów zdrowotnych. Wcześniej zawodnik musiał odpokutować za swoje braki w wychowaniu, ale w każdym z ostatnich komunikatów podkreśla, że wyciągnął odpowiednie wnioski i wraca do gry z przewietrzoną głową. Pozostaje dać mu kolejny kredyt zaufania, gdyż to koszykarz o ponadprzeciętnych możliwościach.
Sezon 2024/25 będzie dla Moranta świeżym startem. Natomiast Grizzlies mogą wystąpić w roli czarnego konia lub… uśpionego giganta. W Tennessee zdają sobie sprawę, że o ich wyniku w poprzednim sezonie zdecydował tylko pech. Rok wcześniej potwierdzili swoją wartość. Kluczem do dobrej gry zespołu prowadzonego przez Taylora Jenkinsa jest jednak postawa Moranta. W rozgrywkach 2022/23, gdy Grizz walczyli z czołówką, zespół zanotował serię zwycięstw bez swojego lidera, co odrobinę podważyło jego pozycję. Nie zmienia to faktu, że Morant swoją ofensywną eksplozją może wygrywać mecze.
Jamal Murray – Denver Nuggets
Dziwiliśmy się, co się dzieje z Morantem w trakcie igrzysk olimpijskich. Zawodnik Denver Nuggets pojechał na imprezę pomimo problemów zdrowotnych, które ciągnęły się jeszcze od play-offów. Sztab szkoleniowy reprezentacji Kanady wiedział, że Murray nie jest w swojej optymalnej dyspozycji. Nie były to dobre informacje dla Nuggets. W Denver zapewne trzymali kciuki wyłącznie za to, by Murray nie pogorszył jednego z urazów i był gotowy do gry na początek okresu sparingowego. Zawodnik sporo jednak ryzykował.
Jeżeli w Kolorado myślą o tym, by wrócić do finałów NBA, potrzebują Murraya w formie z play-offów 2023 roku. Latem otrzymał przedłużenie kontraktu za 208 milionów dolarów. Zatem w Denver cały czas wierzą, że Jamal odbuduje swoją dyspozycję. Po odejściu Kentaviousa Caldwella-Pope’a, jeszcze więcej ofensywnych obowiązków spadnie na drugiego najlepszego zawodnika w rotacji Nuggets. Ciągle świeże w pamięci kibiców NBA są jego zabójcze pick-and-rolle z Nikolą Jokiciem.
Jimmy Butler – Miami Heat
Pata Rileya prędzej czy później czeka decyzja dotycząca tego, co zrobić z Jimmym Butlerem. Latem doszło między nimi do tarć i to zainicjowanych przez Rileya, który zarzucił Butlerowi, że po prostu za dużo gada. W umowie zawodnika jest opcja na sezon 2025/26. Butler prawdopodobnie nie będzie chciał z niej korzystać i skoncentruje się na przedłużeniu swojego kontraktu. Do rozwiązania pozostaje kwestia, czy w Miami będą gotowi negocjować z nim za stawkę, jakiej zawodnik oczekuje. Można założyć, że nie zejdzie poniżej maksa.
Jeżeli Heat zrezygnują z usług Butlera, mogą nim zacząć handlować jeszcze zimą. Natomiast nie stanie się nic strasznego, jeśli stracą zawodnika latem przyszłego roku. Będzie to po prostu oznaczało więcej miejsca w salary cap. Optymalnie byłoby jednak wykorzystać wartość Jimmy’ego i sprowadzić graczy perspektywicznych lub takich na schodzących kontraktach. Heat nie chcą tkwić długo w przebudowie, więc bardzo szybko będą szukać dla siebie postaci, która wejdzie w buty lidera projektu Erika Spoelstry.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS