A A+ A++

Samorządowcy z gmin południa województwa śląskiego dotkniętych powodzią nie są na razie w stanie oszacować strat. Alarmują, że jeśli po tej powodzi znowu się skończy tylko na gadaniu, że potrzebna jest infrastruktura, sytuacja będzie się powtarzać.

Powódź na południu Polski. Rząd wprowadzi stan klęski żywiołowej. Syreny zawyły w Nysie, ewakuacja w Paczkowie. Jak pomóc powodzianom? Reporterzy “Wyborczej” są na Dolnym Śląsku oraz Opolszczyźnie.  Śledź relację na żywo >>>

Strażacy nadal pompują Czechowicach-Dziedzicach oraz w Dankowicach w gminie Wilamowice. Trudna sytuacja jest m.in. w rejonie czechowickich ulicy Wodnej oraz Wierzbowej. – To teren bezodpływowy. Woda sama nie zniknie, chyba że jakimś cudem wyparuje — mówił na poniedziałkowej (16 września) burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut. A to tak, jakby pompować jezioro. Trochę to potrwa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułElbląg gotowy na zagrożenia pogodowe
Następny artykułKraków oszczędzi milion złotych na świątecznej iluminacji