A A+ A++

fot. UEC / Luca Bettini/Sprint Cycling Agency © 2024

Daria Pikulik po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw Europy mówi o tym, jak można osiągać sukcesy w biało-czerwonej koszulce, i o nadziejach na przyszłość polskiego kolarstwa.

Daria Pikulik w jednym sezonie zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w kolarstwie torowym i brązowy medal mistrzostw Europy w kolarstwie szosowym. 27-letnia zawodniczka to najlepsza Polka w kolarstwie torowym i zawodniczka z potencjałem w wyścigach szosowych najwyższego szczebla.

Pikulik w dniach, które do historii przejdą jako najlepsze w jej karierze, osiągnęła jeszcze jedno. Głośno powiedziała o problemach, z którymi zmagają się zawodnicy i zawodniczki, a to, w obliczu całokształtu występu polskich sportowców pomogło otworzyć szerszą rozmowę o finansowaniu sportu i związkach sportowych.

Z Darią Pikulik rozmawialiśmy kilkadziesiąt minut po mistrzostwach Europy w Hasselt, po wyścigu, który ukończyła na trzecim miejscu.

***

Jak czułaś się po Igrzyskach Olimpijskich i Tour de France Femmes? Miałaś w perspektywie mistrzostwa Europy czy czekałaś, żeby zobaczyć w jakiej dyspozycji skończysz Tour?

My do końca nie wiedziałyśmy, czy wystartujemy w mistrzostwach Europy. Rozmawiałam z Gosią [Jasińską, selekcjonerką reprezentacji – przyp. red.] po tym jak została ogłoszona trasa. Powiedziała mi, że chciałaby, żebym pojechała jako liderka, żebym się postarała przygotować i być gotowa na ten wyjazd. Z tyłu głowy miałam te mistrzostwa Europy, ale od igrzysk tak dużo się dzieje, że trudno ogarnąć.

Te ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo stresujące, nadal są. Czasami mam wrażenie, że mam dobre dni, a czasami mam wrażenie, że one są słabe, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać po sobie. Ale wiedziałam, jaki mamy tutaj skład. Wiedziałam jak bardzo dziewczyny mnie wspierają i że były w pełni przygotowane, żeby zrobić robotę dla nas wszystkich.

Bo oczywiście ten medal jest dla nas wszystkich i dla Gosi tym bardziej będzie bardzo dużo znaczył. Miała trudny rok, starała się wszystko ogarnąć i dać nam spokój przygotowań. Cieszę się, że mogłam dla dziewczyn i dla Gosi przywieźć ten medal.

Można było wyczuć, że każdy, kto tu przyjechał, starał się dać 100% w swojej pracy. Każdy się starał, żebyśmy czuły się tak, jak powinnyśmy się czuć na mistrzostwach Europy. Dziękuję wszystkim, całej obsłudze, Gosi i dziewczynom.

fot. UEC / Luca Bettini/Sprint Cycling Agency © 2024

Wasza jazda na tej trasie wyglądała bardzo płynnie.

Cały czas było widać, że się widzimy i rozumiemy. Zostałyśmy z Martą [Lach] na ostatni kilometr. Ona zrobiła bardzo dobrą robotę, więc mam nadzieję, że będę się mogła jej odwdzięczyć, jak pojedziemy na inne mistrzostwa, już nie z płaskim finiszem. Cieszę się, że kolarstwo kobiet jest na wysokim poziomie: z Kasią [Niewiadomą], z dziewczynami… Mówiłam na odprawie, że jesteśmy tu jednym z najsilniejszych składów i cały czas to pokazujemy.

Marta na początku wyścigu powiedziała, że fajnie jest, że nas tak dużo. Cały sezon ciężko pracowałyśmy, żeby przyjechać tu w pełnym składzie. I to jest taka nagroda, że możemy czerpać przyjemność ze ścigania i wystawić tu cały skład. Mam nadzieję, że na mistrzostwa świata też pojedzie cały skład i że też tak będzie.

Jak wygląda przyszły sezon? Będziesz ścigała się w wyścigach szosowych, a tor pozostaje opcją?

To też trafiło na nagłówki, chyba jak zwykle dla klików. Nie powiedziałam, że rezygnuję z toru. Po prostu chciałam sobie zrobić przerwę, chciałam odpocząć. Chcę skupić się na kolarstwie szosowym, potrzebuję oddechu.

Co też nie jest decyzją wyjątkową, bo robi tak przecież więcej zawodniczek.

Nie jest, zazwyczaj tak to wygląda. Jak wrócę na tor przed Los Angeles [Igrzyska Olimpijskie w 2028 roku – przyp. red.] to wtedy będę się na nim skupiała.

To wiąże się ze zmianą przygotowań, prawda? Jeśli zimą nie jeździsz na torze, to inaczej wchodzisz w ściganie szosowe wiosną.

Wydaje mi się, że to jest do zrobienia. W tym momencie chcę się przebranżowić na szosę i mam nadzieję, że będę osiągała fajne wyniki.

Lorena Wiebes dziś wygrała, ale co Tobie pokazuje taki wynik na mistrzostwach Europy?

Ja się cały czas uczę. Nadal staram się wyciągać wnioski z każdego wyścigu, analizuję to z trenerem i ekipą. W zespole czuję naprawdę dobrze, bardzo dużo uczę się od doświadczonych zawodniczek. Zapewniają mi duży spokój, a ja staram się czerpać radość ze ścigania. Jeśli dalej będzie to tak wyglądało i nadal będę się rozwijać, to będzie okej.

To, że odnajdujesz się w międzynarodowej ekipie, poza Polską, że osiągasz takie wyniki, to musi być psychicznie budujące…

Tak, ale szczerze mówiąc nie do końca rozumiem co się dzieje w moim życiu. Ten medal dziś… moja głowa tego nie przepracowuje, że takie rzeczy się dzieją w moim życiu. Ten medal na igrzyskach, ten medal na mistrzostwach Europy…

Wiele lat na to pracowałaś.

Ile lat, tak. Cieszę się, że z siostrą i z trenerem daliśmy radę, mimo tylu rzeczy, które się zdarzyły w naszym życiu. To była trudna droga, ale gdybym miała zrobić to jeszcze raz, zrobiłabym. Nie żałuję niczego.

fot. UEC / Luca Bettini/Sprint Cycling Agency © 2024

Poza medalem olimpijskim osiągnęłaś coś jeszcze. Po Twoich słowach o problemach w kolarstwie, problemami tego sportu zainteresowało się więcej osób. Masz poczucie, że to coś zmieni?

Mam nadzieję, że to coś zmieni, bo poświęciłam naprawdę ogrom siebie w tym wszystkim. Wielu zawodników mi dziękowało, mówiło, że są dumni, że w tym najlepszym od dekad momencie dla kolarstwa torowego znalazłam czas, żeby stanąć ze wszystkimi kolarzami i środowiskiem.

Ci, którzy nie ścigali się na torze, nigdy nie poznają jak to jest. Nie wiedzą jak to trudne. Widzę, jak to wygląda z perspektywy naszych kolarzy torowych. Ścigałam się tylko na torze jeszcze kilka lat temu i wiem jakie jest to wyzwanie. Jak bardzo chcesz pracować, osiągać jakieś cele, a cały czas masz pod górkę. To jest bardzo demotywujące. Kiedy Mateusz [Rudyk] zaczął ten temat, to ja pociągnęłam to dalej. To było już przed madisonem, a potem zostałam wicemistrzynią olimpijską w omnium i temat nabrał rozgłosu.

Powiem szczerze, że to, co zrobiły media, trochę odebrało mi radość z tego medalu. Większą uwagę przykuwały moje słowa – których nie żałuję, bo powiedziałam tylko i wyłącznie prawdę – niż fakt, że wywalczyłam medal i że kolarze mogą zdobywać medale. Tylko potrzebujemy wsparcia i spokoju pracy. Ja otrzymałam to od mojej ekipy szosowej.

Kiedy patrzysz na to z boku, to widzisz, że jak masz odpowiednie przygotowanie, to się da. Chciałabym, żeby dla tych młodych zawodników coś się zmieniło, żeby zaczęto bardziej inwestować w kolarstwo, żeby zauważyli, że mamy wiele talentów…

Mówisz o tym, że torowcy mają pod górkę. Z czym to jest konkretnie związane? Prezes PZKol powie, że pieniądze na szkolenie torowców są i są wydawane.

Myślę, że tak jak nasi trenerzy powiedzieli: brak organizacji, brak komunikacji. Nasi trenerzy kadrowi robią naprawdę dobrą robotę. Biorąc pod uwagę to, co się działo przed igrzyskami, to miałyśmy dobrą opiekę.

Za każdym razem jak pytałam, to trener starał się nie przekazywać złych informacji, nawet w przypadku tych kombinezonów. Trener mi nie chciał mi powiedzieć, bo wiedział, że się wkurzę, więc czekał do ostatniego momentu (śmiech). Dopiero jak pojechaliśmy do Paryża to mi powiedział. Brali to wszystko na siebie.

Takie rzeczy jak kombinezon czy dokumenty, to nie są rzeczy nie do załatwienia. Są problemy strukturalne, ale są też rzeczy, które można ogarnąć.

Można. Zawodnicy powinni być na pierwszym miejscu.

Myślisz, że to jest możliwe, jeśli Polski Związek Kolarski jest zarządzany przez ludzi, którzy robią to wszystko po godzinach?

Myślę, że nie. Wiadomo, że każdy z nich ma swoje życie, robi to po godzinach, bez wynagrodzenia. To też jest trudne, ja nikogo osobiście nie winię. Mnie się wydaje, że to wszystko trzeba zacząć od nowa, od podstaw, bo my możemy robić duże rzeczy w kolarstwie.

Gdyby PZKol miał strategię marketingową, działania mające wykorzystać takie sukcesy, byłabyś gotowa w takich uczestniczyć?

Bardzo bym chciała. Jeśli mamy nawiązać współpracę stricte rozwijające kolarstwo, to ja oczywiście będę za. Jeśli to ma iść w tę stronę, że mamy pomóc kolarstwu i je budować, to tak. Ja robię to wszystko dla kolarstwa. Nie powiedziałam tego i nie zmarnowałam tyle swojej energii i tyle czasu, żeby to nie miało czegoś przynieść. Jak już powiedziałam o tych negatywach, to teraz chciałabym zobaczyć pozytywy.

Jak czujesz się będąc w centrum uwagi?

Kosztuje mnie to bardzo dużo. Powinnam się cieszyć z tego medalu, ale to jest trudny okres w moim życiu. Mam nadzieję, że skończę sezon, pojadę na wakacje i odpocznę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNorris najszybszy w przerwanym FP3
Następny artykułPS6 niczym Xbox Series X|S? Sony podobno szykuje dwie wersje