A A+ A++

Od początku singapurskiego weekendu wyścigowego padok F1 żyje tematem ograniczenia wulgaryzmów kierowców, jaki nagłośnił sam Mohammed Ben Sulayem. Według informacji Auto Motor und Sport, był on również poruszany na wczorajszym spotkaniu z kierowcami, a wcześniej o nowych wytycznych FIA przekonał się na własnej skórze Max Verstappen.

W trakcie czwartkowej konferencji prasowej znany z ciętego języka Holender użył wulgarnego sformułowania (f****d), za którą został ukarany jednym dniem prac społecznych. Jak można było się spodziewać, nie spodobało się to 26-latkowi, który – w ramach protestu – zrobił prawdziwe show na pokwalifikacyjnej konferencji, odpowiadając Tomowi Clarksonowi.

Na każde pytanie jej gospodarza – z wyjątkiem pierwszego, po którym podziękował zespołowi za przygotowanie lepszego bolidu na czasówkę – ograniczał się do paru słów w odpowiedzi. Po wszystkim wytłumaczył to problemami z głosem:

TC: Co zmieniliście przez noc? Wyglądało to bowiem na dużą różnicę w osiągach.

MV: Sporo.

TC: Możesz to wytłumaczyć?

MV: Nie. Mogę dostać grzywnę albo dodatkowy dzień [prac].

TC: Jesteś pewny tempa wyścigowego?

MV: Być może.

TC: Chodzi mi o to, jak bardzo wyścig jest krokiem w nieznane, zważywszy na wczorajsze problemy w treningu?

MV: To niewiadoma.

TC: Powiedz nam o ustawieniu się…

MV: To nie jest skierowane w twoją stronę. Nie przejmuj się. Nie chcę zrobić tobie na złość.

TC: Wszystko w porządku. Możesz nam za to opowiedzieć o swoim ustawieniu jutro na starcie obok Lando, biorąc pod uwagę walkę w mistrzostwach i twoją strategię w wyścigu?

MV: Przekonam się o tym jutro.

Później as Red Bulla otrzymywał już tylko pytania z sali i przy jednym z nich stwierdził, że wolałby odpowiadać na nie poza pokojem konferencji, po czym potwierdził, że zorganizuje własne spotkanie medialne. Został także zapytany o to, co się stanie, jeżeli zostanie ukarany za swoje zachowanie.

Verstappen pozostawił to bez komentarza, a ostatnie zdanie dotyczyło tego, jak długo zamierza nie odpowiadać na oficjalnych konferencjach FIA. Holender podkreślił, że odpowiada na pytania, ale nie mówi za wiele ze względu ww. problemy z głosem.

Po wyjściu z sali konferencyjnej Max faktycznie wywiązał się ze swojej obietnicy i zorganizował nieoficjalne, własne spotkanie z mediami. Nie potrwało ono jednak za długo ze względu na obowiązki telewizyjne. Zdążył natomiast wytłumaczyć, dlaczego w taki sposób się zachowywał:

“Oczywiście to, co się wydarzyło, uważam za niedorzeczne. Z jakiego powodu miałbym udzielać pełnych odpowiedzi? Łatwo mógłbym przecież narazić się na otrzymanie jakiejś grzywny lub kary. Wolę zatem nie mówić za dużo, oszczędzać swój głos i chodzi mi to, że te wywiady możemy przeprowadzać gdzieś indziej, jeżeli potrzebujecie odpowiedzi na zadawane pytania”, powiedział trzykrotny mistrz świata, cytowany przez Motorsport.

Verstappen podkreślił natomiast, że ma żadnych pretensji do sędziów, którzy w piątek nałożyli na niego karę pewnej pracy w interesie społecznym:

“Chcą stworzyć precedens, a ludzie otrzymują ostrzeżenia lub małe grzywny. Przypuszczam, że w moim kontekście chcą dać jeszcze większy przykład. Oczywiście dla mnie jest to trochę dziwne. Nie przeklinałem w nikogo stronę, powiedziałem jedną rzecz nt. mojego bolidu. Jest to jednak ujęte w przepisach i muszą tego przestrzegać.”

“Nie chcę obwiniać za to sędziów, bo odbyłem z nimi dobrą rozmowę. Oni muszą po prostu trzymać się przepisów. Oni są w tym dość wyrozumiali, choć i dla nich jest to trudne. To, co powiedziałem, nie było takie złe. Oczywiście jeśli kieruje się to w kogoś stronę, wtedy jest to złe. Emocje mogą być naprawdę duże, ale to nadal nie jest okej. Rozumiem to, ale to, co na mnie nałożono, było trochę niedorzeczne.”

Warto wspomnieć o ty,, że po tych wszystkich wydarzeniach do motorhome’u Red Bulla udał się Tim Mayer, czyli główny sędzia FIA na rozmowę z dyrektorem sportowym, Jonathanem Wheatleyem. Przyjmuje się jednak, że Verstappen nie poniesie żadnej kary w związku ze swoim zachowaniem na oficjalnej konferencji prasowej.

Działania FIA w kwestii ograniczenia przeklinania nie spodobały się tylko Maxowi, lecz także całej grupie kierowców. Zresztą otwarcie na wspominanym spotkaniu za Holendrem wstawili się Lando Norris oraz Lewis Hamilton. Starszy z Brytyjczyków potrafił już w przeszłości przeciwstawić się FIA, kiedy opuścił jej oficjalną Galę po sezonie 2021:

“[Śmiech] zasłużył! Niewłaściwy język przecież. To nie fair i nie zgadzam się z tym”, przyznał zawodnik z Bristolu.

“Jeśli mam szczerym, uważam to za żart. To szczyt tego sportu i błędy się zdarzają. Na pewno bym tego jednak nie zrobił i mam nadzieję, że Max też tego nie zrobi”, oznajmił siedmiokrotny mistrz świata.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGigantyczna sensacja w walce Joshua – Dubois
Następny artykułInter Europol z pole position na Indianapolis