Mieszkańcy południowo-zachodniej Polski walczą ze skutkami powodzi. Do polskich firm ubezpieczeniowych napłynęło już kilkadziesiąt tysięcy zgłoszeń szkód popowodziowych, a w najbliższych dniach może ich być znacznie więcej.
Gdy w najmocniej dotkniętych miejscowościach woda już opadła i bezpośrednie zagrożenie życia minęło, wiele osób zabiera się za sprawy materialne, takie jak uzyskiwanie odszkodowań.
Osoby, które w czasie powodzi poniosły straty, powinny zaraz po zagwarantowaniu sobie bezpieczeństwa, zgłosić się do ubezpieczyciela. Im szybciej się to zrobi, tym szybciej można dostać odszkodowanie. Firmy ubezpieczeniowe bardzo mocno uprościły procedury.
Rzeczniczka Polskiej Izby Ubezpieczeń Agnieszka Durska podkreśla, że firmy rezygnują z części zwykle wymaganych dokumentów, ale potrzebne są jednak dowody, tak by można było straty potwierdzić i wycenić. Mogą to być np. zdjęcia, które należy przesłać do likwidatora szkód. Dopiero wtedy można przystąpić do sprzątania domu czy obejścia, a także zabrać się za drobne remonty.
Wychodząc naprzeciw pełnym wątpliwości powodzianom, RMF FM w czwartkowe przedpołudnie zorganizowało dyżur ekspertów. Specjaliści z Departamentu Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego Biura Rzecznika Finansowego odpowiadali na Wasze pytania w godz. 9:00 – 12:00.
Jednym z tematów, które poruszano najczęściej, było odpalanie pojazdu po zalaniu. W żadnym wypadku nie można tego robić, bo jeżeli tak się stanie, to ubezpieczyciel będzie miał prawo odmówić nam odszkodowania.
Uruchamiając popowodziowe auto, możemy je jeszcze bardziej uszkodzić. Cały szlam, który zostawiła po sobie opadająca woda, może rozlać się po silniku i tylko pogorszyć sprawę. Dyżurujący przy naszym telefonie ekspert stwierdził, że nie warto ryzykować.
Nie odpalać, nie uruchamiać samochodu po zalaniu. Nawet jak wjedziemy w wodę, bo czasami tak się to zdarzało, zostawmy to, wezwijmy pomoc drogową – stwierdził Marek Kurowski z Departamentu Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego Biura Rzecznika Finansowego, zaznaczając, że “naszym obowiązkiem jest minimalizowanie strat, (bo) jeśli je pogłębimy, to wtedy mamy problem”.
Słuchacze RMF FM często też pytali, czy fakt skorzystania z pomocy państwa nie pozbawi nas pieniędzy z polisy ubezpieczeniowej. Odpowiedź jest jednoznaczna – nie pozbawi.
Pomoc od państwa i polisa ubezpieczeniowa to dwie zupełnie niezależne od siebie kwestie. Jak mamy ubezpieczony dom, który zostanie zalany, to ubezpieczyciel musi nam wypłacić tyle, na ile umówiliśmy się, kupując polisę.
Towarzystwa ubezpieczeniowe nie mają prawa interesować się, czy oprócz tego dostaliśmy od państwa albo samorządu dodatkowe wsparcie.
Pomoc publiczna nie ma wpływu na rozmiar odszkodowania. Mamy umowę, ubezpieczyciel w ramach tej umowy do sumy gwarancyjnej zobowiązał się świadczyć ochronę. Jest na to wyrok Sądu Najwyższego z 2016 roku i ubezpieczyciele są (tego) świadomi – stwierdził Marek Kurowski, dodając, że jeżeli agent ubezpieczeniowy, pośrednik lub likwidator nie są tego świadomi, należy im o tym przypomnieć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS