Szef zespołu Red Bull, Christian Horner, niedawno porównał problemy z korelacją między tunelem aerodynamicznym swojego zespołu, danymi CFD i samochodem RB20 do posiadania trzech zegarków, z których każdy wskazuje inny czas.
Kluczem do zrobienia postępów na torze było ustalenie, które urządzenie jest najdokładniejsze, a następnie zaufanie mu w celu osiągnięcia korzyści.
Red Bull stwierdził, że to dane z tunelu aerodynamicznego spowodowały, że obrano zły kierunek dla udoskonaleń m.in. podłogi.
Zespół może jeszcze nie być w stanie powrócić do dominującej formy z jaką rozpoczął sezon 2024, ale pojawiły się pierwsze oznaki pewnego postępu w dopasowywaniu wszystkich danych.
W Baku podłogi bolidów Red Bulla stanowiły mieszankę różnych specyfikacji, co zadziałało pozytywnie na tempo w przypadku choćby Sergio Pereza. Można odnieść wrażenie, że ekipa z Milton Keynes zaczyna robić postępy, których potrzebuje, aby ścigać się na równych warunkach z McLarenem i Ferrari.
Zastanawiając się, w którym miejscu znajduje się zespół przed GP Singapuru, Horner powiedział Motorsport.com: – Zegarki zaczynają się synchronizować i wszystko zaczyna się układać.
– Myślę, że wszyscy w Red Bull wykonują niesamowitą robotę. Pracują godzinami i nikt nie odpuszcza.
– Mieliśmy pecha, że nie wyjechaliśmy z Baku z większą ilością punktów, ale wciąż jest wiele wyścigów przed nami. Jesteśmy bardzo świadomi osiągów naszych rywali i wiemy, że wszyscy naciskają.
Podczas gdy Max Verstappen przeżywał w Azerbejdżanie trudniejsze chwile, to tempo Pereza sprawiło, że Horner poczuł, że Red Bull ma potencjał, aby wrócić na prowadzenie po dość trudnym okresie.
– Trochę straciliśmy pewność siebie po wypadku Checo w Azerbejdżanie. Przez 98% wyścigu dotrzymywał kroku czołowej trójce. Oczywiście można z tego wyciągnąć wnioski – powiedział.
– Jednak jego tempo powoduje, że optymistycznie patrzymy na wyścig w Singapurze. Zaczynamy dostrzegać korelacje między torem, a niektórymi naszymi przemyśleniami.
Podczas gdy ostatnie zmagania Red Bulla z wydajnością skupiały się na problemach z równowagą na torze Imola, Horner uważa, że nie tylko jego zespół przechodzi przez takie trudności, ponieważ wszystkie zespoły dążąc do zwiększenia wydajności samochodu i siły docisku balansują na granicy.
– Wszyscy mieli problemy w różnych momentach sezonu. Zespoły Ferrari i Mercedesa też zakładały, a potem zdejmowały nowe części, bo zamiast lepszych osiągów były problemy z tempem – powiedział.
Sergio Perez, Red Bull Racing RB20
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
– Jedynym plusem tej sytuacji jest to, że kibice mogą oglądać zaciętą i zróżnicowaną rywalizację podczas wyścigów. My mieliśmy pewne problemy z samochodem w ciągu ostatnich kilku wyścigów, ale zaczynamy to rozumieć i to ogarniać.
Kolejną dobrą wiadomością po wyścigu w Baku jest to, że główne elementy rozbitego samochodu Pereza nie zostały uszkodzone.
– Na szczęście główne elementy konstrukcyjne samochodu wydają się pozostać w miarę nienaruszone – wyjaśnił Horner.
Chociaż nie ma obaw, że Perez będzie musiał w Singapurze wrócić do starszej specyfikacji samochodu, to jednak wypadek skomplikował sytuację części zamiennych Red Bulla, ponieważ jest to krytyczny moment sezonu. Oznacza to, że mogą wystąpić problemy z częściami, jeśli dojdzie do kolejnego wypadku.
– Nie sądzę, aby miało to wpływ na specyfikację samochodu, ale z pewnością wpłynie na ilość naszych części zamiennych. Obecnie, kiedy na wszystko wpływ ma limit kosztów, nie można sobie pozwolić na posiadanie dużych zapasów części – dodał Horner.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS