Usłyszawszy całą listę ukraińskich wymagań wobec Polski, Sikorski odparł, że strona polska też ma swoje oczekiwania – mówi nasze źródło o kulisach spotkania szefa MSZ z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Minister Sikorski pojechał do Kijowa, by przełamać impas w sprawie Wołynia. Wrócił zirytowany roszczeniową postawą Ukraińców i przebiegiem rozmów. To Zełenski blokuje ekshumacje – wynika z ustaleń “Newsweeka”.
Do spięcia doszło w Kijowie podczas rozmowy Wołodymyra Zełenskiego z Radosławem Sikorskim i szefem MSZ Litwy Gabreliusem Landsbergisem. Politycy oraz ich najbliżsi doradcy spotkali się w piątek 13 września na marginesie międzynarodowej konferencji Yalta European Strategy (YES), uważanej za proukraińskie Davos. Przebieg rozmów jako pierwszy opisał Witold Jurasz z Onetu. Nasze źródła potwierdzają jego ustalenia i rzucają nowe światło na wydarzenia z Kijowa i stan relacji polsko-ukraińskich.
– To nie była miła rozmowa. Prezydent Zełenski przedstawił listę spraw do załatwienia dla Ukrainy przez Polskę w czasie naszej prezydencji w UE. Nie chciał w ogóle rozmawiać na temat Wołynia. Mówił, że to jest sprawa wewnętrzna Polski i że ponieważ na ten temat toczy się u nas wewnętrzny spór, to powinniśmy sami ten problem załatwić – relacjonuje “Newsweekowi” osoba z kręgów polskiej dyplomacji dobrze poinformowana o przebiegu spotkania.
Zełenski próbował pouczać Sikorskiego. “Napięta atmosfera”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS