A A+ A++

Frostpunk podbił serca fanów budowania z dużym naciskiem na przetrwanie w trudnych warunkach, choć „survival builderów” nie brakuje na rynku, a do najbardziej ikonicznych można zaliczyć Dwarf Fortress czy będące wzorem w podgatunku o średniowieczu Banished. Frostpunk okazał się jednak czymś innym. Znacznie bardziej dopracowanym estetycznie, niesamowicie klimatycznym i wciągającym podejściem do tematu apokalipsy i próby przetrwania za wszelką cenę. Zabójczy mróz, karmienie dzieci trocinami i charakterystyczne osady wznoszone wokół rdzenia stały się ikonami tego uniwersum.

Twórcy z 11 bit studios postanowili w drugiej odsłonie cyklu poeksperymentować z formułą, stawiając na znacznie większą skalę, choć nie porzucając znanego z „jedynki” świata – w kampanii rozwijamy Nowy Londyn, trafiamy też do Winterhome, by w ciągu pięciu rozdziałów poznać dalsze losy ocalałych z mroźnej zagłady ludzi. Jeżeli graliście w pierwszego Frostpunka, szybko poczujecie się jak w domu, przejmując kontrolę nad znanymi miejscami. Nie jest to jednak konieczne i gracze nieobeznani z tym uniwersum nie będą mieli problemu ze zrozumieniem wydarzeń dzięki dobrze przygotowanym cutscenkom.

W trybie piaskownicy nazwanym „Utopia Builder” ruszymy z kolei na jedną z siedmiu map, by spróbować sił w nieco swobodniejszej zabawie. I to dopiero tu Frostpunk rozwija skrzydła, bo poza wyborem map możemy także zadecydować o frakcjach, które mają wpływy w naszym mieście i z którymi będziemy musieli się liczyć przy rozbudowie. Lordowie i intelektualiści stanowią nieco szaloną mieszankę, podczas gdy traperzy i inżynierowie twardo stąpają po ziemi i oczekują od nas tego samego.

19524 mieszkańców? Toż to prawie Trzebinia! Na marginesie – screeny pochodzą z przedpremierowej wersji gry, zanim 11 bit wprowadziło zmiany w polskiej lokalizacji.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Z jednej strony budujemy właściwie całą sieć osadniczą, ze stolicą, całkiem sporymi koloniami i wspierającymi to wszystko osadami. Z drugiej jednak cały ten proces został we Frostpunku 2 mocno uproszczony. Nie stawiamy już konkretnych budynków, tylko całe dzielnice lub duże ośrodki zajmujące całego „heksa”, pokroju magazynów czy centrów odpowiedzialnych za daną sferę funkcjonowania miasta. Możemy zadecydować o ogólnym kształcie dzielnicy, jednak ogranicza nas wymagana liczba sześciokątów, które zajmiemy, oraz ich dość duży kształt. Gdy Maciek ogrywał betę, spodobała mu się ta koncepcja, ja jednak pozostałem pełen obaw.

W zamian za wycięcie elementów buildera dostaliśmy więcej zarządzania, w tym także lokalną politykę z radą miasta, w skład której wchodzą rywalizujące ze sobą stronnictwa. To ważny element gry, który twórcy promowali jako kluczową nowość i trzon rozgrywki. I faktycznie, większość decyzji podejmujemy, mając na uwadze to, komu się one spodobają i co z tego będziemy mieli. A mieć chcemy przede wszystkim święty spokój. Z czasem jednak zapanowanie nad konsekwencjami kolejnych decyzji staje się coraz trudniejsze, i to niezależnie od obranej ścieżki. A negocjacje i przekupstwa w pewnym momencie mogą nie wystarczyć i konieczne będzie posunięcie się do rozwiązań siłowych.

To nie jest recenzja techniczna

Temu, jak Frostpunk 2 radzi sobie na różnych konfiguracjach sprzętowych, poświęcony jest osobny tekst w serwisie Futurebeat: Nowy Frostpunk mrozi wymaganiami sprzętowymi. Recenzja techniczna Frostpunk 2.

W grze musimy też zarządzać produkcją i wydobyciem materiałów potrzebnych do przetrwania. Próżno tu szukać skomplikowanych łańcuchów produkcji, bo operujemy różnego rodzaju paliwem, żywnością, materiałami, prefabrykatami i dobrami konsumpcyjnymi, mamy też (podobnie jak w „jedynce”) niezwykle cenne rdzenie potrzebne do najważniejszych inwestycji. Właściwie niewiele, ale dzięki różnym technologiom wydobycia i produkcji daje to całkiem sporo opcji na osiągnięcie danego celu różnymi ścieżkami.

Teoretycznie radni mają swoje historie i upodobania. W praktyce nie ma to większego wpływu na gameplay.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Oprawa audio stoi na bardzo wysokim poziomie, pogłębiając poczucie zagrożenia i ogromnej odpowiedzialności, jaką dźwigamy na barkach. Osoby, które opracowały muzykę i efekty dźwiękowe, zasługują na pochwałę za stworzenie klimatycznych, sączących się w tle utworów, które nawet przy dłuższych posiedzeniach nie wydają się powtarzalne, oraz odgłosów powiadomień czy wydarzeń, świetnie wpisujących się w klimat. To jedna z tych gier, w które po prostu chce się grać z oryginalną ścieżką dźwiękową, najlepiej w słuchawkach.

Minister budownictwa podał się do dymisji

Frostpunk 2 to nie jest city builder. Choć teoretycznie cała gra opiera się na rozwoju miasta, proces ten został tu dość uproszczony. W niektórych lokacjach, tam gdzie było mniej miejsca lub zgrupowało się więcej zasobów, odczuwałem brak swobody i właściwie istniało tylko jedno (czy dwa) możliwe ułożenie dzielnic, by miało to sens.

W grze tworzymy wyspecjalizowane dzielnice, które muszą mieć jednakowy rozmiar (z opcją rozbudowy). W ramach ulepszeń możemy wznieść w nich specjalne budynki, ale tylko w narzuconym z góry miejscu, wypełniającym slot na takowe usprawnienie. Wykraczające poza daną dzielnicę efekty dają wszelkiego rodzaju magazyny, które opłaca się stawiać w pobliżu kilku dzielnic, a przy ich projektowaniu – zostawiać wolne pole tam, gdzie efekt będzie największy. Podobnie możemy ustawiać centra, które dają dodatkowe bonusy, czy chociażby arenę, która pozwoli nieco rozładować napięcie w mieście.

Niby można podejrzeć dzielnicę z bliska, ale niewiele z tego wynika.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Nie mamy wpływu na lokalne drogi, zagęszczenie budynków czy ich wygląd. Ulepszenia też dotyczą od razu całej dzielnicy. A zakres pracy kamery nie pozwala na zbyt duże przybliżenie. Istnieje co prawda podgląd, dający jakby przez szkło powiększające zbliżenie na dzielnicę, jednak jest to właściwie makieta, która nie oferuje za wiele informacji o tym, co się dzieje w mieście.

Czy to źle? Zależy dla kogo. Jeśli we Frostpunku 2 szukacie przede wszystkim dreszczyku emocji odczuwanego przy monitorowaniu zapasów paliwa i jedzenia podczas zamieci oraz skupiacie się na survivalowej części gry – nie będzie to miało pewnie większego znaczenia. Ja jednak od Frostpunka 2 oczekiwałem bardziej szczegółowego trybu budowania. W końcu „jedynka” była typowym base builderem, w którym decydowaliśmy o lokalizacji każdej uliczki czy najmniejszego nawet budynku. Druga odsłona serii stawia na ogromną skalę przedsięwzięcia, jednak nie umiem oprzeć się wrażeniu, że twórcy wcale nie musieli rezygnować z całej radości budowania. Duża skala wymusiła uproszczenia, jednak znacznie więcej frajdy miałbym z opcji samodzielnego wytyczania dróg i wyznaczania obszarów pod zabudowę, tak jak w klasycznych city builderach (np. seriach SimCity czy Cities). Wzrost skali przedsięwzięcia spowodował też, że znacznie trudniej będzie nam przejąć się losem poszczególnych mieszkańców, których zresztą nawet nie widzimy na mapie. 250 zamarzło na śmierć? Cóż… mamy jeszcze 18 tysięcy innych.

Ustawa heksagonalna jednogłośnie przyjęta

Gdy słyszę „heksy”, od razu przychodzi mi na myśl seria Civilization, w której rozwój naszego imperium opiera się na zajmowaniu i rozbudowaniu kolejnych sześciokątów na mapie. I właściwie właśnie to robimy we Frostpunku 2 – zabudowujemy kolejne heksy dzielnicami.

Każda dzielnica musi mieć określony rozmiar – standardowo jest to 6 pól na mapie (z pewnymi wyjątkami) oraz 3 kolejne pod rozbudowę na wyższy poziom. Należy wskazać interesujące nas pola (muszą stanowić jeden obszar, choć możemy dowolnie wybierać okoliczne sześciany, tworząc mniej regularne kształty), a następnie kliknąć potwierdzenie – i gotowe. Pozostaje czekać na dość szybkie wyrośnięcie z lodu całego skupiska budynków.

Początkowo jest prosto, ale z czasem układanie kolejnych dzielnic to prawdziwa łamigłówka z wzajemnymi efektami i bonusami.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Z reguły najpierw trzeba przygotować grunt pod budowę – pomagają w tym lodołamacze, które wymagają sporo siły roboczej, jednak dość sprawnie radzą sobie z lodem, odblokowując kolejne pola. To jednak jedno z wielu miejsc, w których miałem poczucie „niedopracowania” tej produkcji. Cała armia lodołamaczy na gąsienicach materializuje się na wskazanym przez nas terenie, a następnie po wykonaniu zadania rozpływa w powietrzu. Dosłownie rozpływa, z mało atrakcyjnym efektem rozpikselizowanego zanikania.

Jeśli tylko dysponujemy odpowiednią siłą roboczą, możemy wysłać do pracy całą armię lodołamaczy.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Podobnie rozczarowujące są automatony. Kto grał w pierwszego Frostpunka, ten pewnie czuł ogromną dumę w chwili uruchomienia pierwszego z wielkich robotów oraz ulgę, gdy stopniowo wyręczały ludzi w najniebezpieczniejszych zadaniach. Tu automatony po prostu są, pojawiają się w losowych miejscach na ścieżkach – szkoda, że nie budzą już takich emocji.

Rozporządzenie o porażce wdrożone w trybie pilnym

Frostpunk 2 to trudna gra. Jeżeli nigdy nie graliście w żaden survival builder, a zwłaszcza w pierwszą odsłonę tej serii, możecie bardzo boleśnie odbić się już od prologu, który jest samouczkiem z jedynie podstawowymi mechanikami i zasobami. Pokazuje jednocześnie, jak kluczowe jest tu zarządzanie czasem, bo gdy leniwie podejdziemy do pozyskiwania zasobów, kilkanaście minut później skończymy misję z martwą kolonią.

Porażka jest wpisana w filozofię tej gry, co zresztą typowe dla gatunku survival builderów i nawet doświadczonym graczom zdarzy się doprowadzić miasto do upadku. Czasem postawimy wszystko na jedną kartę i po prostu się nie uda. Innym razem, próbując lawirować pomiędzy coraz wścieklejszymi frakcjami, skończymy w centrum krwawych zamieszek. Kiedy indziej pogoda okaże się zbyt dużym wyzwaniem przy posiadanych zasobach.

Nawet najniższy poziom trudności będzie stanowić spore wyzwanie. Choć faktycznie część błędów będziemy w stanie naprawić.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Poziom trudności w pierwszych misjach kampanii wydaje się być niższy niż we Frostpunkugdy jednak dojdziemy już do etapu, w którym musimy zarządzać kilkoma osadami i żonglować między nimi zasobami oraz mieszkańcami, zaczyna się robić naprawdę ciężko, czego świadomi są zresztą sami twórcy. Zwłaszcza że wraz z rozwojem miasta coraz bardziej komplikuje się polityczna struktura naszej społeczności z coraz bardziej sprzecznymi roszczeniami i wizjami przyszłości.

Dość szybko zaczynamy też korzystać z zewnętrznych źródeł zasobów, z czasem tworząc nie tylko tymczasowe obozowiska, ale też osady czy pełnoprawne kolonie. Te ostatnie wymagają rozbudowy na podobnych zasadach jak stolica, choć nie zawsze mogą się same utrzymać. Konieczne staje się przesyłanie dóbr lub odpowiednie przekierowanie dostaw z tymczasowych miejscówek. Nie jest to może system tak rozbudowany jak organizacja transportu w Anno 1800, jednak wymusza strategiczne planowanie produkcji i mądre wykorzystanie zasobów w danym miejscu. Kolonizacja bywa też czasem „ucieczką do przodu”, dramatycznym przerzuceniem wszystkich wolnych sił i środków w nowe miejsce w nadziei, że zdążą zorganizować np. pozyskiwanie paliwa, zanim stolica zamarznie, co oznacza automatyczną porażkę.

Eksploracja wciąż jest jednym z najważniejszych sposobów na pozyskiwanie cennych zasobów.Frostpunk 2, 11 bit studios, 2024.

Ukończenie kampanii (co może zająć nawet kilkanaście godzin) czy skuteczne rozwinięcie miasta w trybie swobodnym stanowi spore wyzwanie nawet na najniższym poziomie trudności, a dla graczy, którzy nie mieli styczności z Frostpunkiem, może okazać się zadaniem praktycznie niewykonalnym. Czy to problem? Zależy, jak na to spojrzymy. W końcu marka Frostpunk skierowana jest do poszukujących trudnych, czasem wręcz – wydawałoby się – niemożliwych wyzwań – i właśnie to dostarcza.

Łącznie dostajemy cztery poziomy trudności (obywatel, oficer, zarządca, kapitan) oraz tryb przetrwania, który możemy włączyć w każdym przypadku. Nie mamy wówczas aktywnej pauzy ani zapisów na żądanie – gra zachowa nasze postępy jedynie przy wyjściu z rozgrywki.

Przydałby się jeszcze jeden poziom

Osobiście jestem zwolennikiem umieszczania w grach „bezpiecznika” w postaci najniższego poziomu trudności (często zwanego „fabularnym”), aby dać możliwość zabawy początkującym graczom lub tym zaciekawionym danym uniwersum, niekoniecznie zaś samym gatunkiem. Tu niestety tego nie znajdziemy, podobnie zresztą jak w pierwszym Frostpunku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFani czekali ponad rok. Wielki hit serialowy powraca z nowym sezonem
Następny artykułGI GROUP POLAND S.A.: Zatwierdzenie suplementu nr 5 do prospektu emisyjnego akcji serii Z