Kent Washington, były koszykarz Zagłębia, znany również z epizodycznej roli w filmie “Miś” odwiedził Sosnowiec. Jego dawni trenerzy i klubowi koledzy przygotowali mu uroczystą fetę. Ta się jednak nie odbyła, bo kilka minut przed spotkaniem zmarł Zbigniew Zawiła, znany w Sosnowcu działacz społeczny i sportowy.
Dwa lata temu na łamach Wyborczej przypomnieliśmy sylwetkę Kenta Washingtona, byłego koszykarz Zagłębia Sosnowiec. Był pierwszym czarnoskórym koszykarzem w Polskiej Lidze Koszykówki, który grał w naszym kraju od 1979 do 1983 roku (włącznie ze stanem wojennym) w Starcie Lublin i Zagłębiu Sosnowiec. Jest też postacią kultową dla wszystkich fanów filmu „Miś” Stanisława Barei.
We wtorek, 17 września Washington po raz pierwszy po ponad czterdziestu latach przyjechał do Sosnowca. Na terenie Zagłębiowskiego Parku Sportowego powitali go dawni klubowi koledzy, trenerzy, działacze sportowi. – Ken był pierwszy sportowcem, który zza oceanu przyjechał do Polski, by grać w ekstra klasie koszykówki. Jego wspaniała technika, umiejętność pracy z drużyną sprawiały, że bardzo chciałem mieć takiego zawodnika w swojej drużynie. Po pierwszym roku wspólnej gry zdobyliśmy Puchar Polski. Moim planem było Mistrzostwo Polski — wspominał Tomasz Służalek, były trener Zagłębia Sosnowiec. Jak dodał, Ken Washington zmienił spojrzenie na polską koszykówkę. – Jego styl podobał się wszystkim kibicom, wszędzie gdzie graliśmy, hale pękały w szwach. Byliśmy na pierwszym miejscu w lidze, aż do wybuchu stanu wojennego. Wówczas rozgrywki zostały zawieszone, moich czterech zawodników zabrano do wojska. Zespół się praktycznie rozsypał. Po wznowieniu rozgrywek to nie był ten sam zespół, ale mimo to udało nam się wywalczyć czwarte miejsce — mówił Służalek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS