A A+ A++

Kremy z filtrem SPF – fakty i mity

Źródło zdjęć: © materiały partnera

17.09.2024 12:46, aktual.: 17.09.2024 15:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choć regularne stosowanie filtrów SPF kojarzy się nam głównie z wakacjami (lub wylotem do tropików, gdy u nas szaruga), to fotoprotekcję powinnyśmy stosować cały rok. Bez wyjątków. Mało tego, regularne korzystanie z kremów SPF to podstawa profilaktyki przeciwstarzeniowej i jeden z najlepszych sposobów, by zapobiegać m.in. pojawianiu się przebarwień czy chorób skóry.

Ochrona przeciwsłoneczna, choć ważna dla zdrowia naszej skóry, to temat szeroki – i choć dobrze rozpoznany, to jednak pełen mitów o SPF. I to właśnie z nimi rozprawimy się w poniższym artykule. Jeśli szukasz porad wiązanych z tym aspektem codziennej pielęgnacji – zapraszamy do lektury.

Dlaczego SPF jest kluczowy dla zdrowia skóry?

Najkrótsza odpowiedź na to pytanie brzmi: ponieważ nasza skóra każdego dnia narażona jest na szkodliwe działanie promieniowania UV. Przyspiesza ono proces starzenia się komórek skóry, może powodować i utrwalać już istniejące przebarwienia, a w skrajnych przypadkach – także nowotwory skóry. Ochrona przed nim jest zatem kluczowym elementem profilaktyki zdrowej i zadbanej skóry, o którą walczymy przecież każdego dnia.

© materiały partnera

Fakty i mity o SPF i fotoprotekcji

Jak już wspominaliśmy, ochrona przeciwsłoneczna to obszar pełen mitów i niedopowiedzeń, które mogą mieć negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia i urody. Przyjrzymy się zatem najpopularniejszym i najbardziej szkodliwym z nich.

Krem z filtrem jedynie na słonecznych wakacjach

Jednym z najczęstszych powodów, dla których po lecie odkładamy SPF, jest przekonanie, że skoro nie jest gorąco i słońce odczuwalnie “nie parzy”, to nie ma wpływu na naszą skórę. Błąd. Promieniowanie słonecznie nie znika wraz z nadejściem jesieni. To, że go nie czujesz, nie zmienia faktu, że nadal oddziałuje ono na twoją skórę. I to na wielu poziomach. Każdego dnia nasza skóra narażona jest na działanie dwóch z trzech rodzajów promieniowania, czyli UVA i UVB. To pierwsze, zwane też długim, przenika do głębokich warstw skóry właściwej (po drodze omijając takie rzeczy jak ubrania, chmury czy chociażby szyby). Z uwagi na swój zasięg powoduje uszkodzenia skóry, których nie widać na pierwszy rzut oka – przebarwienia, alergie słoneczne czy właśnie degradację komórek skóry (fotostarzenie). Innymi słowy – odpowiada za wszystko to, z czym walczymy przy pomocy serów, peelingów i innych preparatów rozjaśniających czy przeciwzmarszczkowych. A ponieważ jesień to także czas, gdy zaczynamy znowu sięgać po składniki aktywne, takie jak retinoidy czy kwasy, ochrona przeciwsłoneczna jest tym ważniejsza. Ochronę przed tym rodzajem promieniowania określa współczynnik PPD.

To, co na ogół kojarzymy z “działaniem” słońca, czyli opalenizna, ale też rumień czy oparzenie to efekty ekspozycji na promieniowanie UVB. I tak, możliwe jest “dorobienie” się ich np. podczas słonecznych zimowych dni czy narciarskich eskapad. Promieniowanie to odpowiada też za wsparcie syntezy witaminy D3, ale codzienna porcja fotoprotekcji w niczym temu nie zaszkodzi, dlatego warto szukać kremu o jak najwyższym współczynniku SPF (to on pokazuje nam wartość ochrony przed UVB).

Osoby o ciemniejszej karnacji nie potrzebują kremu SPF

Absolutnie każda skóra potrzebuje ochrony przeciwko promieniowaniu UV. Owszem, osoby o ciemniejszej karnacji, zawierającej więcej melaniny, mogą odczuwać negatywne skutki promieniowania później niż osoby o jasnej cerze (np. oparzenie słoneczne pojawi się u nich po dłuższej ekspozycji na słońce). Melanina zawarta w skórze wchłania część promieniowania, ale nie całość, a to, co “zostaje”, to wystarczająco duża dawka, by spowodować zarówno problemy natury kosmetycznej, jak i zwiększyć ryzyko wystąpienia nowotworów skóry.

Krótko mówiąc – wszystkie fototypy powinny stosować ochronę w postaci kremu SPF i jego regularnej reaplikacji.

© materiały partnera

SPF jedynie na twarz

Promieniowaniu słonecznemu nie robi różnicy, czy trafi na skórę twarzy, dekoltu, czy pleców. Na każdym obszarze ciała działa w podobny, negatywny sposób, dlatego konieczne jest stosowanie kompleksowej ochrony przeciwsłonecznej całego ciała. Poza twarzą, szyją i dekoltem szczególnie narażone są dłonie, dlatego swój asortyment SPF koniecznie uzupełnij o balsam i krem do rąk z ochroną UV. Zasady związane z reaplikacją i ilością produktu są tu takie same, jak w przypadku twarzy.

Do tego chroń skórę za pomocą odzieży (w szczególnie słoneczne dni postaw na ubrania wyposażone w filtry UV), kapeluszy i parasolek (czapki zostawiają odsłonięty kark i uszy) oraz okularów przeciwsłonecznych – szczególnie, gdy przebywasz na słonecznym urlopie letnim lub zimowym.

Krem z filtrem wystarczy nałożyć raz dziennie

Kolejny błąd pielęgnacyjny. Kremy z filtrem nie gwarantują całodziennej ochrony bez reaplikacji. Filtry w nich zawarte pod wpływem promieniowania degradują się i tracą swoje właściwości ochronne. Aby podtrzymać ich działanie i utrzymać deklarowaną przez producenta ochronę, konieczne jest ich ponowne nakładanie co 2-3 godziny.

Ten błąd łączy się też z używaniem zbyt małej ilości kremu – tak rano, jak i podczas reaplikacji. Ile to jest wystarczająco? Na pewno więcej, niż zakładałaś. Aby osiągnąć poziom ochrony deklarowany przez producenta, trzeba nałożyć 2 mg produktu na każdy cm kwadratowy skóry. Dla uproszczenia możesz stosować też metodą na tzw. dwa palce. Nałóż pasek preparatu na palec środkowy i wskazujący i wmasuj w skórę. Lub zastosuj się do wytycznych producenta. Dopiero taka ilość zagwarantuje ci skuteczną ochronę.

© materiały partnera

Ochrona SPF w makijażu jest wystarczająca

Pomyśl, kiedy ostatni raz nałożyłaś na twarz 4-5 pompek podkładu lub kremu BB? No właśnie! Nawet jeśli twój bazowy produkt do makijażu posiada SPF, na pewno nie nakładasz go aż tyle, by osiągnąć deklarowaną ochronę. Wręcz przeciwnie – produkty do makijażu na ogół nakładamy jak najcieńszą warstwą, dlatego kluczowe jest, by pod nie stosować regularny produkt zapewniający fotoprotekcję.

I nie, wysokość SPF się nie sumuje. Jeśli stosujesz krem SPF30 i np. podkład SPF20, to poziom twojej ochrony nie wynosi 50. To zawsze wartość najwyższego SPFu, czyli w tym przypadku – 30.

Kremy SPF są ciężkie i bielą skórę

I tu dochodzimy do kolejnej kwestii, która powstrzymuje wiele z nas przed regularnym stosowaniem kremu SPF. Zalecana ilość produktu to naprawdę dużo, nic zatem dziwnego, że możesz mieć obawy, że krem będzie się rolował, źle aplikował, wyświecał czy – o zgrozo – zostawiał niesławny “biały nalot”. Na szczęście nowoczesne SPF-y, bazujące na chemicznych filtrach nowej generacji pozwalają na poradzenie sobie z tymi problemami. W przeciwieństwie do tlenku cynku i dwutlenku tytanu – nie zostawiają białego śladu na skórze. Nie są też ciężkie, co sprawia, że kremy z nimi nie obciążają cery, nie będą sprawiały problemów z aplikacją i nie zrujnują makijażu.

[1/3] Źródło zdjęć: © materiały partnera

Jaki SPF wybrać?

Skoro wiesz już, kiedy, jak i ile stosować kremu SPF, pozostaje TYLKO wybór odpowiedniego preparatu… Zatem podsumowując – skuteczny krem SPF do twarzy to taki, który zapewni kompleksową ochronę przeciwko UVB (określaną przez poziom SPF – najlepiej 50+) i UVA (symbol UVA w kółeczku i wskaźnik PPD). Do tego dobrze, by wybrany preparat, zawierał składniki chroniące przed promieniowaniem podczerwonym IR (kolejny rodzaj promieniowania słonecznego niekorzystnie wpływający na kondycję skóry). A już idealnie byłoby, gdyby był lekki, przyjemnie się aplikował i pozostawiał skórę nawilżoną oraz przygotowaną pod makijaż. Brzmi jak misja niewykonalna? Nie z Kremem SPF 50+ z melaniną, czyli najnowszym dzieckiem marki Health Labs Care.

Poza tytułowym SPF50+, czyli najwyższą możliwa ochroną przed UVB, wskaźnik jego PPD wynosi 25,29, co wskazuje na ochronę bardzo dużą (oznaczaną także jako PA++++). Do tego krem zawiera dodatkowe składniki wspierające klasyczne filtry – diaminopropionoyl tripeptide-33, octan zingeronu i ekstrakt z kwiatów Buddleja Officinalis, które wspierają ochronę przeciwko negatywnym skutkom promieniowania UV. Te trzy składniki to także silne antyoksydanty, które są bardzo skuteczne w walce z wolnymi rodnikami i powodowanym przez nie stresem oksydacyjnym, który przyczynia się do przyspieszenia starzenia się skóry.

Jednak kluczowym komponentem kremu jest melanina. To barwnik, który w naturalny sposób występuje w naszej skórze i posiada zdolność do pochłaniania cząsteczek promieniowania UVB, co czyni z niego doskonały składnik kremu z filtrem. Jest również silnym antyoksydantem.

W składzie znajdziemy również nawilżającą glicerynę i działającą łagodząco na podrażnienia ektoinę . 

Sprawia to, że krem Glow On doskonale sprawdzi się jako jedyny krem na dzień – łączący w sobie ochronę SPF z klasycznym nawilżeniem i dbaniem o komfort skóry. Sprawia też, że jego reaplikacja jest wyjątkowo prosta i nie obciąża dodatkowo skóry.

Co warto zapamiętać o ochronie przeciwsłonecznej?

Podsumowując – codzienna fotoprotekcja to absolutny must have 365 dni w roku dla każdego, bez względu na wiek, płeć czy fototyp. Jeśli chodzi o ciało, liczy się kombinacja odzieży ochronnej i stosowania balsamów oraz kremów do rąk SPF. Zaś w przypadku twarzy kluczowe jest wybranie takiej formuły kremu, która będzie nie tylko skuteczna, ale i komfortowa w aplikacji, reaplikacji i całodziennym “noszeniu”, w zalecanej dawce. W ten sposób stosowanie kremu SPF nie będzie uciążliwe, a zmieni się w przyjemny poranny rytuał.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolski Jack Reacher. Weteran jednostki GROM wkracza do akcji
Następny artykuł“Nie ma już nawet budynku”. Duże straty rodziny Zielińskiego